Prawo i Sprawiedliwość zabierze pieniądze ciężko pracującym dziennikarzom - ocenił Marek Tejchman z "Dziennika Gazety Prawnej". - PiS uderzy w wolność - dodał. Na antenie TVN24 komentował on w sobotę zapowiadaną przez władze taką implementację unijnej dyrektywy o prawie autorskim, która - jak zapowiedział Jarosław Kaczyński - ma sprawić, że "wolność będzie zachowana".
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński ogłosił w sobotę w Gdańsku podczas regionalnej konwencji partii, że PiS dokona takiej implementacji dyrektywy UE o prawie autorskim, że wolność w internecie będzie zachowana. - Od dzisiaj nie będziemy mówili o "piątce PiS", będziemy mówili o "piątce plus" - dodał prezes PiS.
Nacisk gigantów technologicznych
Pytany o komentarz do tej zapowiedzi Marek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego "Dziennika Gazety Prawnej", stwierdził, że "PiS zabierze pieniądze ciężko pracującym dziennikarzom, nie implementując dyrektywy o prawach pokrewnych". - PiS uderzy w wolność, nie implementując tej dyrektywy dlatego, że ona służy obronie wolności - przekonywał.
Dziennikarz przypomniał, że kilka redakcji prasowych zdecydowało się opublikować puste pierwsze strony swoich gazet w ramach protestu przed głosowaniem w sprawie tej dyrektywy. - Jesteśmy małymi firmami, które są poddane bardzo ostremu naciskowi amerykańskich gigantów technologicznych, w obronie zysków których występuje w tym momencie prezes Kaczyński - ocenił.
- (Jarosław Kaczyński) broni monopolu technologicznego firm spoza naszego kontynentu, uderzających w ciężką pracę dziennikarzy - dodał.
"Nie ma nic za darmo"
Według Tejchmana, dyrektywa UE "nie jest wymierzona w użytkowników, którzy dzielą się treścią". - Nie mamy problemów z tym, że mamy użytkowników, którzy dzielą się treścią przez nas wyprodukowaną - zapewnił.
- Problem polega na tym, że duża sieć społecznościowa, która pozwala czytelnikowi wrzucić taki tekst, a później zobaczy że 50 tysięcy ludzi klinie "lubię to" na tekście, na przykład, na temat tego, w jaki sposób rozliczyć pit w 2019 roku, to zdobędzie wiedzę o tym, co te 50 tysięcy ludzi interesuje. - powiedział. - Po to, by sprzedać im targetowane (skierowane jedynie do potencjalnie zainteresowanych nimi osób - przyp.red.) reklamy - dodał.
- Nie ma nic za darmo. Za wchodzenie na te wszystkie strony płacimy informacjami - zaznaczył.
Kontrowersyjna dyrektywa "ACTA2"
Parlament Europejski w Strasburgu poparł we wtorek unijną dyrektywę o prawach autorskich bez poprawek. Dyrektywa zmienia zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Dyrektywę o prawach autorskich poparło 348 europosłów, 274 było przeciw, a 36 wstrzymało się od głosu.
Przed ostatecznym głosowaniem odrzucono wniosek o głosowanie poprawek przed całością projektu nowych przepisów. Dyrektywa o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym zmienia zasady publikowania i monitorowania treści w internecie.
Nowe przepisy wzbudzają wiele emocji w niektórych państwach UE, m.in. w Polsce, gdzie określane były nawet mianem ACTA2.
Najwięcej kontrowersji budzą artykuły 11 i 13 dyrektywy. Artykuł 13 wprowadza obowiązek filtrowania treści pod kątem praw autorskich, natomiast artykuł 11 dotyczy tzw. praw pokrewnych dla wydawców prasowych. Określany przez przeciwników jako "podatek od linków" odnosi się do tego, jakie elementy artykułu dziennikarskiego mogą być publikowane przez agregatory treści bez konieczności wnoszenia opłat licencyjnych.
Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg nie poparły wypracowanego porozumienia w Radzie UE w tej sprawie.
Autor: mm//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Parlament Europejski