Blisko 1,6 mln podpisów poparcia kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy trafiło dziś do Państwowej Komisji Wyborczej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że podpisy jeszcze spływają. - Traktujemy to jako zapowiedź dobrego, bardzo dobrego wyniku wyborczego - mówił.
Prezes PiS powiedział, że 1,6 mln podpisów to "taki wielki komitet wyborczy Andrzeja Dudy". Zaapelował, aby każda z osób, które udzieliły poparcia Dudzie, postarała się zmobilizować przynajmniej pięć osób spośród rodziny, znajomych, sąsiadów, koleżanek i kolegów z pracy. - Jeżeliby się to udało, to mamy już taką ilość głosów, że z całą pewnością zwyciężymy - dodał.
Przed konferencją prasową pudła z podpisami poparcia dla kandydatury Dudy ustawione w piramidę, która miała być tłem dla przemawiających, przewróciły się na podium. - To dlatego, że jest ich aż tyle - skomentował rzecznik PiS Marcin Mastalerek.
Celem zwycięstwo w pierwszej turze
- Tych podpisów jest dużo więcej, one ciągle płyną - powiedziała szefowa sztabu Dudy Beata Szydło (PiS) na konferencji przed siedzibą PKW. Zaznaczyła, że celem jest zwycięstwo Dudy w pierwszej turze wyborów i w związku z tym apelowała - podobnie jak Kaczyński - żeby przekonać do głosowania na kandydata PiS przynajmniej pięć osób.
Kaczyński na konferencji prasowej odniósł się również do innych tematów poruszanych w kampanii. - Te wybory mają różne aspekty, ale przede wszystkim są to wybory, w których stawką jest życie polskich rodzin, sytuacja polskich gospodarstw domowych. Bo to są w gruncie rzeczy wybory o euro - ocenił.
Komorowski jako zwolennik euro
Zdaniem Kaczyńskiego, ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski jest zdecydowanym zwolennikiem wprowadzenia euro w Polsce. Prezes PiS zaznaczył, że Komorowski podjął już w tym kierunku działania m.in. składając na początku swojej kadencji projektu zmiany konstytucji ws. wprowadzenia euro. Kaczyński dodał, że zwolennikiem euro w Polsce jest także "do niedawna, a może w dalszym ciągu, przywódca tego obozu politycznego, czyli Donald Tusk". - Pamiętamy, w 2008 r. we wrześniu zapowiedział, że euro będzie wprowadzone już od roku 2011. To było w ogóle niemożliwe, chociażby ze względów prawnych, potem to skorygowano na 2012 - mówił lider PiS.
Przeciwko euro "wtedy - w 2008 r., i później, i po dziś dzień jesteśmy my, jest nasz kandydat na prezydenta Andrzej Duda" - mówił Kaczyński. Zaznaczył, że Duda gwarantuje, że euro w Polsce nie będzie.
Kaczyński apeluje o poparcie dla Dudy
- Dziś mamy do czynienia z czymś, co najprostszym językiem można określić jako "kręcenie". Nasi konkurenci mówią, że są za euro, ale nie ma warunków do wprowadzenia euro (...) Bronisław Komorowski w trakcie kampanii wyborczej mówił, że na pewno nie będzie 67 lat jako wieku emerytalnego i następnie podpisał tę ustawę. Nie ma żadnych przesłanek, żeby wierzyć w tego rodzaju oświadczenia - powiedział prezes PiS.
- Jeżeli oni wygrają te wybory, to z całą pewnością będą za wszelką cenę próbować to euro wprowadzić i może być tak, że im się to uda - zaznaczył. Apelował do tych, którzy poparli Dudę, żeby wspólnie zmienić Polskę. Jak mówił, nie można dopuścić do sytuacji, by "w trakcie życia jednego pokolenia już po raz trzeci nastąpiło potężne uderzenie w stopę życiową Polaków i ich możliwości finansowe i życiowe". Pierwsze dwa "uderzenia" to stan wojenny i plan Balcerowicza - wyjaśnił prezes PiS. - Nie możemy dopuścić do tego, by w interesie jakiejś niewielkiej mniejszości i różnego rodzaju sił zewnętrznych, tego rodzaju operacja kosztem Polaków, kosztem polskich rodzin została przeprowadzona - podkreślił Kaczyński.
Autor: geb\mtom\kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24