- Liczyłem, że i Borusewicz i Wałęsa będą wspomagać dziś "Solidarność" w tych postulatach, które nie zostały zrealizowane (...) A tu się okazuje, że w tej chwili pan Wałęsa obrzuca pana Borusewicza błotem - stwierdził w "Faktach po Faktach" Piotr Duda. Dodał, że choć "Solidarność" się do tego konfliktu nie miesza, to "osobiście jest mu przykro".
Trwa spór o przywództwo strajku w Stoczni Gdańskiej w 80 roku. Po wypowiedziach Henryki Krzywonos i Andrzeja Kołodzieja, którzy w wywiadach dla tygodnika "Wprost" mówili, że to Bogdan Borusewicz dowodził strajkiem w Stoczni Gdańskiej, głos zabrał Lech Wałęsa. Były prezydent przyznał, że Bogdan Borusewicz był pomysłodawcą strajku i autorem pierwszych postulatów, ale jednocześnie zasugerował, że jego pomysły mogły być skierowane przeciwko strajkującym.
- On mi wiele złego narobił, dotychczas mu odpuszczałem, ale ponieważ chce przywłaszczyć moje zwycięstwa, to należy wyjaśnić, jaka była rola Borusewicza. Prowokator? Agent czyjś? Czy po prostu nie znający się na rzeczy? - mówił Lech Wałęsa w odpowiedzi na pytania "Faktów" TVN, o to, kto dowodził strajkiem w sierpniu 1980 roku.
"My się w to nie mieszamy"
- Jest mi przykro, że ta historia wspaniała Solidarności przez niektóre osoby rozmieniana jest na drobne - stwierdził w "Faktach po Faktach" Piotr Duda. - Liczyłem, że i Borusewicz i Wałęsa będą wspomagać dziś "Solidarność" w tych postulatach, które nie zostały zrealizowane, a które są jeszcze aktualne z roku 80. A tu się okazuje, że w tej chwili pan Wałęsa obrzuca pana Borusewicza błotem. My się w to nie mieszamy - stwierdził Duda, ale zaznaczył, że "osobiście jest mu przykro".
"Nie wiem, co w nim siedzi"
- Jako młody chłopak patrzyłem na Wałęsę z podziwem. Ale im bardziej go poznaję, tym bardziej jest dla mnie człowiekiem nieodgadnionym. Nie wiem, co w nim siedzi, nie wiem, co jutro powie, co powie pojutrze. Tak jak ktoś dziś powiedział, że Lech Wałęsa niszczy Lecha Wałęsę. I to jest najbardziej przykre - ocenił Duda.
Autor: kde//kdj / Źródło: tvn24