Premier o migracji: naszym śladem podążają także inne państwa

Granica Polski i Białorusi, Straż Graniczna
Donald Tusk o "złotym biznesie" dla Putina i Łukaszenki
Źródło: TVN24

Premier Donald Tusk mówił we wtorek w Sejmie o sytuacji na polskiej granicy i o polityce wobec nielegalnej migracji. - Nasza argumentacja okazała się skuteczna i dzisiaj za naszym śladem podążają także inne państwa - przekonywał Donald Tusk.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Kluczowe fakty:
  • Premier Donald Tusk zawnioskował we wtorek w Sejmie o zgodę na dalsze czasowe zawieszenie prawa do azylu.
  • W Izbie mówił na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, określając migrację "złotym biznesem" dla Putina i Łukaszenki, a także nazywając ją "formą agresji na Polskę".
  • Donald Tusk opowiedział też o stosunku innych państw do nielegalnej migracji, mówiąc, że idą "naszym śladem".

Premier Donald Tusk zawnioskował we wtorek w Sejmie o zgodę na dalsze czasowe zawieszenie prawa do azylu - ograniczenia prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej na granicy z Białorusią. Mówił na temat sytuacji na polskiej granicy i tłumaczył politykę w tej sprawie, przekonując, że skutecznie nakłania inne państwa do podobnego podejścia do nielegalnej migracji.

Nielegalna migracja to "złoty biznes"

Premier Donald Tusk nakreślił, jak wygląda sytuacja na polskiej granicy. Mówił o udziale Putina i Łukaszenki w przemytnictwie, które określił jako "złoty biznes" dla nich. - Łukaszenka i także Putin mobilizują tysiące nielegalnych migrantów przy pomocy przemytników. Gromadzą ich przy granicy z Polską, także Finlandią, Litwą, Łotwą. Jest to zarówno złoty biznes dla nich, jak i oczywiście wersja takiej poważnej wojny hybrydowej - mówił.

Podkreślił, że codziennie na granicy tysiące polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej pilnuje polskiej granicy. - Z narażeniem zdrowia, jak wiadomo niestety od czasu tragedii sierżanta Sitka, także z narażeniem życia - mówił o pracy służb.

Uszczelnienie granicy kluczowe dla rządu

Donald Tusk mówił także o tym, dlaczego presja migracyjna na Polskę była tak duża. Podkreślił, że jednym z powodów presji i opłacalności tego "biznesu" była prostota przepisów międzynarodowych. - Nielegalnie przekroczyłem granicę, złapali mnie, a ja mówię: chcę azylu. Sprawa jest zamknięta, trzeba przyjąć wniosek o azyl - tłumaczył.

Premier mówił również na temat tego, dlaczego inne państwa chcą odsyłać do Polski migrantów. - Taki ktoś jest zarejestrowany w Polsce. Nawet jak gdzieś pójdzie dalej, do Niemiec, do Francji, to jest ślad w Polsce i nie tylko w Polsce, ale ślad przede wszystkim w dokumentacji, która jest dostępna na całym świecie, że przekroczył granicę Unii Europejskiej przez Polskę. Wtedy pojawia się kolejny problem, czyli państwa mówią: weźcie ich z powrotem. Więc kluczowe dla mojego rządu było natychmiastowe uszczelnienie tej granicy - mówił.

Na temat zarzutów innych krajów wobec Polski odnośnie łamania praw i konwencji międzynarodowych, premier powiedział, że to "ważne prawo" nie może być realizowane, gdy jest "formą agresji na Polskę". - Ja sobie zdaję z tego sprawę, że prawo do azylu to jest ważne prawo. Ale nie wtedy, kiedy jest organizowane przez Rosję, Białoruś, przez przemytników, przez gangsterów i kiedy ta migracja jest nie tylko, że nielegalna, ale ma niezwykle masowy charakter. Jest w jakimś sensie formą agresji na Polskę - mówił.

Tusk o polityce innych państw wobec prawa do azylu

"Nasza argumentacja okazała się skuteczna"

Premier uspokajał w sprawie protestów i oskarżeń Polski o łamanie prawa międzynarodowego, tłumacząc, że inne kraje "podążają naszym śladem". - Nasza argumentacja, dlatego że się zdecydowaliśmy na to, okazała się skuteczna i dzisiaj za naszym śladem podążają także inne państwa, co jest dla nas ważne - mówił.

- Chcielibyśmy, aby ta granica z Białorusią i Rosją była szczelna na całym odcinku. Jeśli ktoś będzie przechodził przez Białoruś i Rosję i będzie później korzystał ze szlaku łotewskiego i litewskiego, to my znowu będziemy mieli problem. Więc to, że my ośmieliliśmy także wspólnie z Finlandią państwa do takiego twardego, prawnego blokowania możliwości korzystania z azylu nielegalnych migrantów, to daje wreszcie realną szansę, aby skutecznie zniechęcić przemytników i polityków, którzy organizują ten ohydny proceder - mówił premier.

Zawieszenie prawa do azylu

27 marca weszło w życie rozporządzenie w sprawie czasowego ograniczenia prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej na granicy z Białorusią. Ograniczenie obowiązuje przez 60 dni, ale może być przedłużone za zgodą Sejmu.

Rozporządzenie wynika z tzw. ustawy azylowej, którą rząd przyjął w grudniu 2024 roku. Ustawa ma przeciwdziałać zjawisku wykorzystywania migracji przez Białoruś, która w kooperacji z Rosją i międzynarodowymi grupami przestępczymi, organizuje przerzut migrantów do Unii Europejskiej.

Zastrzeżenia organizacji międzynarodowych

Zastrzeżenia co do zawieszenia prawa azylowego pojawiły się jeszcze na etapie projektu ustawy. Przedstawiciele Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) wyrazili obawy, że projekt ustawy o ograniczeniu prawa do azylu "przewiduje odmowę dostępu do terytorium niektórym osobom ubiegającym się o udzielenie ochrony międzynarodowej bez uprzedniego zbadania ich potrzeb w zakresie ochrony międzynarodowej", co byłoby niezgodne z Konwencją dotyczącą statusu uchodźców z 1951 roku (genewską).

Amnesty International alarmowało wówczas, że "wprowadzenie takiej regulacji będzie godzić w osoby poszukujące bezpieczeństwa i ukarze te z nich, które mogły paść ofiarą przemocy i handlu ludźmi lub zostały zwabione na granice Unii Europejskiej pod fałszywym pretekstem", a "zawieszenie, nawet czasowe, prawa do azylu jest tak samo niedopuszczalne jak zawieszenie wolności słowa lub prawa do sądu".

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: