W tym gorącym sezonie politycznym dedykuję tę myśl także moim rodakom - powiedział w piątek wieczorem w Sopocie Donald Tusk. Szef Rady Europejskiej wystąpił na zakończenie Europejskiego Forum Nowych Idei, odbywającego się w tym mieście.
Były premier, a obecnie szef Rady Europejskiej, podzielił się swoją refleksją na zakończenie wystąpienia, które wygłosił podczas gali zamykającej EFNI 2015.
- Przepraszam, to nie będzie zbyt zawiła tautologia, ale ona mi się jakoś narzuca: zmiana jest dobra tylko wtedy, kiedy jest dobra - powiedział Tusk, dodając, że myśl tę dedykuje nie tylko uczestnikom forum, ale także swoim rodakom "w tym gorącym sezonie politycznym w Polsce".
"Rząd nie zepsuł reputacji"
Później, w trakcie spotkania z dziennikarzami, Tusk został poproszony o ocenę rządu Ewy Kopacz, m.in. w kontekście trwającego kryzysu migracyjnego w Europie.
- Nie zepsuł reputacji Polski – to, co niestety niektórym naszym przyjaciołom się udało wyjątkowo skutecznie – a równocześnie jest głosem rozsądku, że tutaj nie ma dobrych wyjść. Nikt nie jest jakoś szczególnie mądry i kompetentny w Europie. Każdy ma z tym kłopot, akurat polski rząd sobie z tym nieźle poradził. I to jest jeden z powodów, dla których życzę mu jak najlepiej, ale jest tych powodów oczywiście więcej – powiedział były premier.
Jak podkreślił, bardzo wysoko ceni "reakcję polskiego rządu w tej niezwykle trudnej sytuacji".
- Znamy emocje ludzi, nie mam żadnych wątpliwości i złudzeń, że nie tylko w Polsce ludzie boją się fali uchodźców, nie są do tego przygotowani. My szczególnie nie mamy doświadczeń, a mamy czasami fałszywe, a czasami zrozumiałe przeświadczenie i przekonanie, że z tym się wiążą pewne ryzyka – dodał szef Rady Europejskiej.
"Zapobiec dramatycznym zmianom"
Wcześniej, podczas gali zamykającej EFNI, Tusk powiedział, że "dziś o tym, kto dociera do Europy, czy jest to uchodźca polityczny, czy migrant powodowany kwestiami ekonomicznymi, czy człowiek o złych intencjach, o tym nie decydujemy my w Europie, a często decydują szmuglerzy, przemytnicy (…) determinacja ludzi a czasami pogoda na morzu Śródziemnym".
Były premier wyraził opinię, że jeśli chcemy zapobiec "dramatycznym zmianom politycznym, organizacyjnym a także mentalnym w Europie", to należy zastanowić się nad zmianą pewnego paradygmatu. - Mówię o potrzebie odzyskania kontroli nad granicami zewnętrznymi UE; nie po to, by zagrodzić drogę uchodźcom politycznym, ale by odzyskać poczucie wspólnoty politycznej (...) - kontynuował.
Stwierdził, że dziś jest bardzo trudno odróżnić uchodźców politycznych od tych którzy uciekają przed biedą. - Ci którzy zmierzają do Europy z wielu stron świata, uciekają w rzeczywistości przed jednym i drugim. Uciekają z miejsc, gdzie po prostu nie da się żyć (...). To jeden z powodów dla których Europa dzisiaj sprawia wrażenie bezradnej - tłumaczył.
Mury na razie tylko w debacie
Tusk zwrócił uwagę, że po raz pierwszy od lat w wielu europejskich stolicach zaczyna się mówić, że Strefa Schengen nie zdaje egzaminu.
- Powstają, na razie w sferze dyskusji i debaty, mury wewnątrz Europy - stwierdził.
Dodał, że były one widoczne już wcześniej, np. pomiędzy północą a południem Europy, w czasie gdy toczyła się debata o przyszłości strefy euro. - Teraz podczas debaty o relokacji uchodźców pojawiły się kolejne podziały. Tym razem pomiędzy starą a nową Europą, czy powiedzmy dobitnie - między zachodnią a wschodnią Europą - podkreślił.
- Te mury dzielące Europę symbolicznie, czy te, które pojawią się być może na schengenowskich granicach, czy w naszej mentalności - one rodzą się też dlatego, że tak wielu europejskich obywateli ma poczucie niepewności co do przyszłości, widzi chaos na naszych granicach, czuje niepewność, że przywódcy europejscy sprawiają wrażenie często bezradnych wobec uchodźców - mówił. Tusk podkreślił też, że "nie zgadza się z pesymistycznym tonem o stanie dzisiejszej Europy".
- Setki tysięcy a niedługo - obawiam się - miliony uchodźców, bezbłędnie wskazują ten punkt na mapie świata; ten najbardziej tolerancyjny, gwarantujący standardy, wolność i to jest właśnie Europa – mówił. Ocenił, że "Europa wciąż pozostaje miejscem, gdzie uchodźców wciąż traktuje się najlepiej (…) jeżeli zastanawiamy się, jak uporządkować sytuację na granicach to dlatego, że chcemy pomagać ludziom a nie dlatego, że chcemy Europę przeciwko nim zamurować". - Uchodźcy stali się elementem konfrontacji politycznej i czasami stają się w rękach i umysłach niektórych polityków kartą przetargową a nawet elementem kolejnej fazy wojny hybrydowej, której pierwsze oznaki obserwowaliśmy na Krymie i w Donbasie - tłumaczył Tusk w Sopocie.
Autor: ts / Źródło: PAP, tvn24.pl