Kiedy pomylą się nam ornamenty z fundamentami, to one bardzo szybko wysysają z nas to, co jest związane z entuzjazmem, radością. Bardzo często mamy skłonność przykrywania twardą, sztywną skorupą tradycji czegoś, co jest bardzo proste i oczywiste - wskazywał w TVN24 dominikanin, ojciec Jacek Szymczak. Mówił o tym, co należy zrobić, aby same przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia nie przysłoniły ich głównego przesłania.
- Kiedy pomylą się nam ornamenty z fundamentami, to one bardzo szybko wysysają z nas to, co jest związane z entuzjazmem, radością. Bardzo często mamy skłonność przykrywania twardą, sztywną skorupą, skorupą tradycji, czegoś, co jest bardzo proste i oczywiste. Wtedy padamy ze zmęczenia kilka godzin po świętach, mówiąc sobie "wesołych świąt", ale tak naprawdę marzymy o tym, żeby one się skończyły - zwracał uwagę dominikanin w rozmowie w TVN24.
- Sami sobie narzucamy jakiś dryg, jakieś oczekiwania, a jak jesteśmy perfekcjonistami, to zawsze widzimy smugę na oknie i kropkę po barszczu na obrusie. To nas bardzo męczy i święta nie są żadną radością, a co dopiero mówić o czułości - dodał ojciec Jacek Szymczak.
"Warto inwestować w relacje"
Dominikanin przekonywał, że "musimy sobie ustalić, co jest ważne, a co nie, w co inwestujemy".
- Warto sobie powiedzieć co jest moim celem, jak chcę skończyć te święta, czy te święta mają szansę cokolwiek zmienić w moim życiu, bo jeżeli za kilka dni, za kilkanaście godzin skończymy świętowanie i powiemy sobie: "to nic nie zmieniło w moim życiu", to szkoda czasu i pieniędzy - mówił.
Gość TVN24 podkreślał, że "warto inwestować w relacje". - Kiedy dokonamy czasem jakiegoś przewrotu kopernikańskiego w naszych relacjach międzyludzkich, rodzinnych, (...) to są rzeczy, które zostają - wskazywał.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Artur Reszko