W Krakowie co dziesiąty taksówkarz oszukiwał klientów, w Warszawie na 12 kontrolowanych taksówek 10 miało zamontowane urządzenia skrycie dodające kilometry. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W Krakowie reporter programu „Polska i Świat” przyglądał się operacji, podczas której kontrolerzy incognito sprawdzali, na ile kierowcy przestrzegają przepisów. Taksówkarzy "prześwietlają" wspólnie urzędy miejskie, policja i inspekcja transportu drogowego.
Taksówkarze "ochroniarze"
W celu ominięcia opłat i kosztów związanych z legalnym wożeniem ludzi niektórzy kierowcy oficjalnie świadczą „usługi ochrony” w postaci „bezpiecznego” przewożenia klientów z jednego miejsce na drugie. W przypadku złapania oznacza to kilkaset złotych mandatu dla „ochroniarza” i wniosek do sądu o 24 tysiące złotych kary dla zatrudniającej go firmy. Problemy dotyczą jednak nie tylko nielicencjonowanych taksówkarzy. Kontrole w Małopolsce wykazały, że 2014 roku co dziesiąty kierowca mający licencję też oszukiwał, zawyżając ceny, np. przy pomocy „objazdów”. Częste jest niewydawanie paragonów.
Wirtualne kilometry
W Warszawie policja zwraca uwagę na inny problem. W taksówkach są nagminnie montowane urządzenia, które skrycie dodają kilometry do licznika. Pasażer nie ma szans, by dostrzec takie "usprawnienie". Policjanci mówią, że są one świetnie ukryte i uruchamiane zdalnie. - Na 12 skontrolowanych samochodów w 10 były zamontowane takie urządzenia - przestrzega st. asp. Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji. Urzędnicy i policja radzą, żeby w przypadku jakichkolwiek wątpliwości domagać się paragonu i udać się z nim do urzędu miasta.
Autor: mk//rzw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24