Marek Dochnal ma pozostać w areszcie do końca marca - zdecydował Sąd Apelacyjny w Katowicach. Uwzględnił wniosek prokuratury, która wystąpiła o kolejne przedłużenie tego środka zapobiegawczego, zastosowanego wobec lobbysty.
Dochnal spędził w areszcie już 3,5 roku w związku z przedstawionymi mu zarzutami, dotyczącymi m.in. korupcji i prania brudnych pieniędzy. Wyszedł na wolność w styczniu 2008 po wpłaceniu kaucji.
Sąd nałożył wówczas na niego obowiązek regularnego stawiania się na policji oraz zakazał opuszczania kraju. Lobbysta ponownie został aresztowany w sierpniu.
Chciał wyjechać z kraju?
Wraz z nim zatrzymano wtedy byłego posła KPN i AWS Tomasza K., u którego znaleziono fałszywe litewskie dokumenty dla Dochnala. Prokuratura uznała, że Dochnal miał zamiar wyjechać z kraju.
- Moje zatrzymanie na początku sierpnia to próba zastraszenia mnie i skompromitowania – powiedział później przed pabianickim sądem Marek Dochnal. Lobbysta zaprzeczał również, że chciał uciec z Polski.
Wiele zarzutów
W ramach tego samego postępowania Dochnal jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy. Już wcześniej został oskarżony o skorumpowanie b. posła SLD Andrzeja Pęczaka. W lipcu przed sądem w Pabianicach ruszył pierwszy z jego procesów.
Inne postępowania, w których pojawia się nazwisko lobbysty, dotyczą m.in. prywatyzacji Cementowni Ożarów, Polskich Hut Stali oraz zamiarów prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.
Strasburg pytał o Dochnala
Trybunał w Strasburgu zapytał w styczniu MSZ o sprawę Marka Dochnala. Trybunał chciał wiedzieć, czy decyzje o jego tymczasowym aresztowaniu oraz o przedłużeniu tego aresztu były zgodne z zapisami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Trybunał chciał wiedzieć też, czy zatrzymanie Dochnala we wrześniu 2004 roku było oparte na "uzasadnionym podejrzeniu", że popełnił przestępstwo, czy w sprawie została zagwarantowana równość stron, czy nie doszło do przewlekłości postępowania a także, czy podejrzany był w wystarczającym stopniu informowany o przyczynach zatrzymania, zarzutach wobec niego, tak by mógł przygotować swoją obronę.
Polski rząd na odpowiedź dostał wtedy 6 tygodni. Jednak - jak powiedziała rzeczniczka resortu sprawiedliwości Ewa Piotrowska - w tym przypadku ani resort sprawiedliwości, ani MSZ nie mogą ujawnić, jakiej odpowiedzi udzielono, gdyż jest to tzw. procedura zamknięta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24