Pośpiech, za dużo szczegółów odwracających uwagę dziecka, "miastocentryzm" - to niektóre z zarzutów wobec zaprezentowanego przez MEN podręcznika dla pierwszoklasistów, które przedstawiła Krystyna Łybacka. Była minister edukacji wyjaśniła w TVN24, że choć pod ideą darmowego elementarza podpisuje się obiema rękami, niektóre szczegóły należy jeszcze dopracować. Polemizowała z nią Krystyna Szumilas.
W czwartek do konsultacji społecznych trafiła pierwsza część przygotowanego na zlecenie MEN podręcznika dla pierwszoklasistów. Joanna Kluzik-Rostkowska zapowiedziała, że konsultacje potrwają dwa tygodnie, a podręcznik recenzować będą nauczyciele i uczniowie z wybranych grup fokusowych. Swoją opinię do resortu może przesłać również każdy chętny obywatel.
Z bezpłatnego "Naszego elementarza" będą od września korzystać pierwszoklasiści. Na jego dystrybucję ogłoszony został przetarg. Autorką książki jest Maria Lorek.
O podręczniku na antenie TVN24 dyskutowały Krystyna Łybacka, minister edukacji w rządzie SLD, i Krystyna Szumilas, która kierowała resortem do czasu listopadowej rekonstrukcji rządu PO.
Szumilas pochwaliła przygotowaną przez MEN propozycję: - To jest dobry podręcznik, kolorowy, który powoduje, że lekcje, według niego prowadzone, będą bardziej inspirowały dzieci do kreatywnego i samodzielnego myślenia - wyliczała zalety.
- Nie jest to taki podręcznik do wypełniania, tylko taki, który pozwoli nauczycielowi prowadzić lekcje w sposób ciekawy dla ucznia - dodała.
Pomysł dobry, ale...
Łybacka podkreśliła, że "zawsze bardzo zabiegała o to, żeby były niskie ceny podręczników, żeby umniejszyć koszty dla rodziców na wyprawki szkolne". - Dlatego pod inicjatywą darmowego podręcznika podpisuję się obiema rękami - zapewniła była minister edukacji.
Dodała jednak, że niektóre aspekty propozycji budzą jej zastrzeżenia: - Ten dobry pomysł, przez wszystkich popierany, ma dwa mankamenty: zupełnie niepotrzebny, ogromnie stresujący pośpiech i cała seria zbędnych i zaciemniających obraz niedomówień ze strony pani minister co do autora, sposobu przygotowania - powiedziała Łybacka.
Szumilas zapewniła z kolei, że kwestie te zostały szczegółowo omówione przez minister Kluzik-Rostkowską. - Precyzyjnie określiła koszty przygotowania podręcznika i sposób jego dystrybucji. Pokazała ten podręcznik, więc dzisiaj wszystko jest już jasne - powiedziała.
Łybacka zwróciła uwagę, że nauczyciele mogą mieć za mało czasu, by zapoznać się z nowym podręcznikiem i przygotować się do pracy z nim.
- Nauczyciel będzie miał cztery miesiące na poznanie podręcznika - odpowiedziała jej Szumilas. - Jest on już dostępny (na stronie ministerstwa - red.), każdy nauczyciel może go obejrzeć, zobaczyć, w jaki sposób go przygotowano - dodała.
"Miastocentryzm" i za dużo szczegółów
Krystyna Łybacka przyznała również, że uderzyła ją mnogość ilustracji w podręczniku. - Powoduje to, że nauczycielowi będzie bardzo trudno naprowadzić dziecko, które w tym okresie życia koncentruje się na szczegółach, do ogółu - wyjaśniała swoje wątpliwości.
Posłanka PO kontrargumentowała, że "dzisiaj dziecko żyje w świecie, w którym jest atakowane nadmiarem szczegółów". - Dzisiejszy świat jest bardzo kolorowy, ale też wymaga od dziecka umiejętności koncentracji i ten podręcznik oddaje to, co się dzieje wokół niego - powiedziała Szumilas.
Posłanka SLD zaapelowała również do autorki podręcznika, by "odeszła od miastocentryzmu". - To jest wielkomiejski podręcznik, są w nim duże szkoły na rysunkach, tramwaje, autobusy, duże miasta. A tymczasem 60 proc. dzieci w kraju mieszka za miastem. One z reguły już posiadają kompleks miejsca, nie utrwalajmy w nich tego kompleksu. Niech tam także będą treści skierowane do dzieci, które nie mieszkają w wielkich ośrodkach miejskich - zasugerowała.
Autor: kg/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24