W niedzielę wieczorem, po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Michał Issajewicz ps. "Miś" – jeden z ostatnich żyjących uczestników zamachu na Franza Kutscherę. To on strzałem dobił szefa SS i policji na okręg warszawski.
Michał Issajewicz był więźniem obozu w Stutthofie, kawalerem Orderu Virtuti Militari,a także wielu innych odznaczeń państwowych i wojennych. Zmarł w niedzielę wieczorem w Warszawie w wieku 91 lat. Informację o jego śmierci przekazała rodzina.
Wyrok na kata Warszawy
Michał Issajewicz brał udział w pamiętnej operacji Armii Krajowej, w wyniku której zginął Franz Kutschera – znienawidzony przez Polaków dowódca SS i policji na okręg warszawski. Wyrok śmierci za rosnące represje wobec Polaków, liczne łapanki i uliczne egzekucje, które nasiliły się po objęciu przez Kutscherę stanowiska, wydał na niego szef Kedywu KG AK płk August Emil Fieldorf "Nil".
Pierwszą próbę zabicia Kutschery zaplanowano na 28 stycznia 1944 roku. Ukryty w Alejach Ujazdowskich oddział "Lota" czekał na przejazd dowódcy. Akcja zakończyła się niepowodzeniem, bo konspiranci nie doczekali się przejazdu Kutschery.
Kolejną operację przygotowano na poranek 1 lutego 1944 roku. Wzięło w niej udział 12 osób: Bronisław Pietraszewicz "Lot" - dowódca akcji, Stanisław Huskowski "Ali", Zdzisław Poradzki "Kruszynka", Michał Issajewicz "Miś", Marian Senger "Cichy", Henryk Humięcki "Olbrzym", Zbigniew Gęsicki "Juno", Bronisław Hellwig "Bruno", Kazimierz Sott "Sokół", Maria Stypułkowska-Chojecka "Kama", Elżbieta Dziębowska "Dewajtis", Anna Szarzyńska-Rewska "Hanka".
Oddał decydujący strzał
Znakiem do rozpoczęcia akcji miało być wyjście Franza Kutschery z domu, skąd miał przejechać zaledwie 140 metrów do siedziby dowództwa SS. Gdy dojeżdżał do bramy pałacu, drogę zajechał mu samochód kierowany przez Michała Issajewicza. Powstańcy otworzyli ogień w kierunku limuzyny Kutschery, między Polakami a Niemcami z siedziby SS wywiązała się strzelanina. Poranionego szefa SS dobił "Miś", który wyskoczył z samochodu i strzałami z pistoletu osłaniał kolegów. Razem z "Kruszynką" wyciągnęli ciało Kutschery z wozu i przeszukali. Uciekli, zabierając teczkę szefa SS.
Uczestnicy akcji pod silnym ostrzałem Niemców wycofali się do samochodów i uciekli wyznaczonymi trasami. W wyniku operacji śmierć poniosło czterech jej uczestników: Gęsicki "Juno", Sott "Sokół", Pietrasiewicz "Lot" i Senger "Cichy". Po niemieckiej stronie zginęło 5 osób, a 9 zostało rannych.
W odwecie za śmierć Franza Kutschery Niemcy nałożyli na Warszawę 100 milionów złotych kontrybucji, a następnego dnia po zamachu w pobliżu miejsca operacji rozstrzelali 100 zakładników. Była to jedna z ostatnich publicznych egzekucji przed wybuchem Powstania Warszawskiego.
Źródło: PAP