"Do zmiany doprowadzić mogą trzy podstawowe punkty"

Doktor Bartosz Rydliński, politolog, UKSW oraz doktor habilitowana Renata Mieńkowska-Norkiene, politolożka i socjolożka, Uniwersytet Warszawski w "Faktach po Faktach" zastanawiali się, wokół jakich tematów będzie skupiać się tegoroczna kampania parlamentarna.

- Póki co, będziemy mieli do czynienia z drastyczną kampanią wyborczą - stwierdziła Mieńkowska-Norkiene, zauważając jednak, że aktualnie "mało jest w niej emocjonalnego okładania się" dwóch głównych stron, zaś dominuje "emocjonalne poruszenie w mobilizowaniu własnego elektoratu przez Prawo i Sprawiedliwość".

Socjolożka oceniła, że "do zmiany doprowadzić mogą trzy podstawowe punkty". Wymieniła wśród nich przedstawienie ciekawej propozycji przez stronę opozycyjną, która może być czynnikiem mobilizującym dla jej wyborców. Drugim czynnikiem może być fakt, że PiS "walczy o swój najtwardszy elektorat, wyciąga Smoleńsk", "Jarosław Kaczyński głaszcze po głowach zwolenników teorii spiskowych na temat Smoleńska i wyciąga z szafy (Antoniego - red.) Macierewicza".

Trzecim czynnikiem ma być mobilizacja przez opozycję najmłodszych wyborców. Mieńkowska-Norkiene zastrzegła jednak, że "będą oni musieli pójść po coś" - opozycja będzie musiała ich jakoś przekonać. Politolożka wyraziła jednak obawę, że nasz kraj w okresie kampanii wyborczej może stać się "Polską sondażową", zaś same sondaże pokazują według niej sytuację obecną, nie zaś dłuższą perspektywę. - Umiejętność przewidzenia tego, co będzie za pół roku zdecyduje o wyniku wyborów - stwierdziła.

Bartosz Rydliński stwierdził, że "pakiet kontrolny" podczas wyborów posiadają osoby najstarsze - ludzie, którzy przeżyli drugą wojnę światową oraz tzw. pokolenie baby boomers. Według politologa, "decydują oni o wyniku wyborów". W związku z tym kluczowe w kampanii wyborczej będą takie kwestie jak rozwój infrastruktury dla osób starszych, czy większy dostęp do opieki medycznej.

Wśród ważnych kwestii wymienił także dostępność żłobków i przedszkoli oraz propozycję zmiany "drakońskiego" prawa aborcyjnego. Takie potrzeby, według Rydlińskiego, "budzą emocje" również wśród osób wahających, które nie zdecydowały jeszcze, na kogo oddadzą swój głos.

- To są wyzwania fundamentalne. Bez tego podejścia będzie nas mniej za parę lat, bo nie będzie się rodziło się wystarczająco dużo dzieci, a wielu z naszych rodziców, naszych seniorów, będzie żyło w fatalnych warunkach. Nie da się od tego uciec. Wszystkie partie polityczne będą musiały się pochylić nad tym problemem. Nie da się schować głowy w piasek i nie widzieć, że mamy lekarzy, którzy mają po 70 lat, powinni być już dawno na emeryturze, a nadal leczą - dodał.