Do Sądu Najwyższego wpłynęły kasacje pełnomocników oskarżycieli posiłkowych od prawomocnej decyzji sądu o umorzeniu procesu Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i dwóch oficerów CBA. Oba wnioski to wynik ułaskawienia ich przez prezydenta Andrzeja Dudę.
W marcu tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uchylił wyrok I instancji, skazujący byłych szefów CBA za złamanie prawa przy "aferze gruntowej" z 2007 r. Umorzył postępowanie wobec nich w związku z tym, że w listopadzie 2015 r. zostali oni ułaskawieni przez prezydenta.
W jednej z dwóch kasacji, złożonych 30 września, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Piotra Ryby (sądzonego w oddzielnym procesie za korupcję w "aferze gruntowej") wniósł o zwrot sprawy Kamińskiego i pozostałych do ponownego rozpoznania w Sądzie Okręgowym. Prokurator wniósł o oddalenie obu kasacji jako "oczywiście bezzasadnych".
Sąd Najwyższy nie wyznaczył jeszcze terminu rozpoznania kasacji - podał zespół prasowy SN. Jak zawsze, kasacje najpierw będą badane pod kątem ich dopuszczalności.
Prezydent ułaskawił byłych szefów CBA
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał Kamińskiego (b. szefa CBA, dziś - ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA oraz obecnie zastępcę ministra) na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk. Zostali skazani m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA. Na kary po 2,5 roku skazano członków kierownictwa CBA - Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela.
16 listopada 2015 r. prezydent Andrzej Duda na podstawie konstytucji ułaskawił skazanych. Zastosował formułę "przebaczenia i puszczenia w niepamięć przez umorzenie postępowania".
Był to precedens - nigdy wcześniej prezydent RP nie wydał podobnej decyzji przed prawomocnym wyrokiem.
Art. 139 konstytucji stanowi: "Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu".
- Postanowiłem uwolnić wymiar sprawiedliwości od sprawy Mariusza Kamińskiego, która zawsze byłaby postrzegana jako polityczna - mówił w listopadzie 2015 r. Andrzej Duda, uzasadniając swą decyzję.
- Wymiar sprawiedliwości nie potrafi skazać bandytów z Pruszkowa, nie potrafi skazać ludzi zamieszanych w procedery łapówkarskie, a z drugiej strony wymierza drakońskie kary ludziom, którzy chcą budować w Polsce silne państwo, którzy walczą z korupcją - skomentował prezydent.
- Ja się z takim czymś nie zgadzam - dodawał.
Kamiński uznał decyzję prezydenta za "symbol przywracania podstawowego poczucia sprawiedliwości, uczciwości i przyzwoitości w życiu publicznym".
Sąd Rejonowy po decyzji prezydenta przekazał sprawę do Sądu Okręgowego w celu podjęcia decyzji. Od wyroku Sądu Rejonowego złożono apelacje - zarówno na korzyść oskarżonych (po ułaskawieniu część została wycofana), jak i na niekorzyść - od pełnomocnika rodziny Andrzeja Leppera, mającej status oskarżycieli posiłkowych oraz jeszcze jednej pokrzywdzonej.
Prawomocne umorzenie procesu
W marcu bieżącego roku Sąd Okręgowy uchylił nieprawomocny wyrok skazujący i prawomocnie umorzył proces. Wobec aktu łaski postępowanie musi być umorzone niezależnie od instancji, w której sprawa się znajduje - tak sędzia Sądu Okręgowego Grażyna Puchalska uzasadniła wyrok.
SO przyjął koncepcję niczym nieograniczonego prawa łaski. Nie ma tu zastosowania kodeks postępowania karnego, tylko konstytucja.
- Sąd nie ma prawa dociekać przyczyn tej decyzji, ani jej oceniać - zaznaczyła sędzia. Podstawą umorzenia był art. 17. Kpk, który wymienia tzw. negatywne przesłanki procesowe, uniemożliwiające dalsze prowadzenie postępowania karnego. Sąd powołał się na jego punkt 11 - o "innej okoliczności wyłączającej ściganie". Jak podawały wtedy media, pokrzywdzeni nie mogą wnieść kasacji od wyroku Sądu Okręgowego.
Art. 523 Kpk stanowi bowiem, że kasację na niekorzyść można wnieść jedynie w razie uniewinnienia oskarżonego albo umorzenia postępowania z takich przyczyn jak "znikoma społeczna szkodliwość czynu" i gdy ustawa stanowi, że sprawca nie podlega karze oraz z powodu niepoczytalności sprawcy.
30 września 2016 r. do Sądu Najwyższego wpłynęły kasacje pełnomocników oskarżycieli posiłkowych Stanisławy Lepper i Violetty Gut. Jak podał zespół prasowy Sądu Najwyższego, podnieśli oni zarzuty rażącej obrazy m.in. konstytucji i Kpk. Wnieśli o uchylenie wyroku SO i umorzenie postępowania. W drugiej kasacji - pełnomocników Piotra Ryby podniesiono zarzut obrazy prawa procesowego. Wniesiono o uchylenie wyroku Sądu Okręgowego i przekazanie mu sprawy do ponownego rozpoznania. Zespół prasowy Sądu Najwyższego nie podał szczegółów kasacji.
W pisemnej odpowiedzi na kasacje prokuratura wniosła o ich oddalenie jako "oczywiście bezzasadnych".
"Kontrolowana łapówka"
Proces dotyczył słynnej operacji specjalnej CBA w tzw. aferze gruntowej z lata 2007 r. CBA zakończyło ją wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa.
Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Wcześniej stołeczny Sąd Rejonowy dwa razy skazywał Rybę i K., uznając akcję CBA za legalną. Ostatnio sąd II instancji nakazał ponowny proces w I instancji.
W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła Kamińskiego i innych o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Sąd Rejonowy uznał, że Kamiński zaplanował i zorganizował operację specjalną, choć nie było do tego podstaw prawnych i faktycznych.
Zdaniem Sądu Rejonowego CBA nie miało wiarygodnej informacji o możliwym przestępstwie i faktycznie podżegało Andrzeja K. do korupcji.
- Trzeba zwalczać korupcję, nie naruszając prawa samemu - a tak się stało tutaj, bo w tej sprawie naruszono prawo karne, ustawę o CBA i konstytucję - uzasadniał wyrok sędzia Wojciech Łączewski.
Autor: KB/kk / Źródło: PAP