- To jest napad, daj pieniądze, chyba wiesz, co to jest? – rzucił do ekspedientki w sklepie młody mężczyzna, celując do niej z pistoletu. Wystraszona kobieta włożyła pieniądze do papierowej torebki i podała napastnikowi. 24-latek odsunął pieniądze i oświadczył, że… żartował. Żartowniś został szybko zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Z policyjnych ustaleń wynika, że do jednego ze sklepów w gminie Brusy wszedł młodzieniec, który spod kurtki wyciągnął przedmiot przypominający pistolet. Wymierzył w ekspedientkę i zażądał pieniędzy z kasy.
"Dowcipny" napad
Przerażona sprzedawczyni włożyła do papierowej torebki 150 zł w banknotach i podsunęła je napastnikowi. Wtedy 24-latek odsunął kopertę mówiąc, że żartuje, bo chciał tylko sprawdzić, jak wyglądają takie sytuacje, które oglądał je na filmach. W tym momencie do sklepu weszło dwóch mężczyzn. „Żartowniś” jednego z nich przewrócił na ziemię i przyłożył mu pistolet do głowy. Tego już nie wytrzymał ojciec ekspedientki i wygonił "dowcipnisia" ze sklepu.
Do 12 lat za głupi żart
Gdy policjanci rozmawiali z pokrzywdzonymi i świadkami, sprawca ponownie podjechał pod sklep. Wpadł prosto w ręce mundurowych. Okazało się, że „żart” był wspomagany alkoholem. "Dowcipniś" miał go w organizmie ponad promil. 24-latek trafił do policyjnego aresztu. Jeżeli prokurator nie wykaże zrozumienia dla jego poczucia humoru i fascynacji filmami, lecz uzna jego „zabawy z bronią” za rozbój, grozić mu będzie nawet 12 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Chojnice