Dera: jestem w stanie namówić prezydenta, by złożył projekt dotyczący wynagrodzeń

Andrzej Dera był gościem "Kawy na ławę"
Dera: jestem w stanie namówić prezydenta, by złożył projekt dotyczący wynagrodzeń
Źródło: tvn24

- Już dzisiaj zapraszam do gabinetu przedstawicieli wszystkich partii politycznych, jeżeli tylko będą chcieli porozmawiać merytorycznie o tym, żeby przedłożyć projekt dotyczący wynagrodzeń - powiedział w "Kawie na ławę" w TVN24 Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta. - Myślę, że jestem w stanie namówić prezydenta, żeby taki projekt złożył, ale który będzie na przyszły parlament, będzie dotyczył sytuacji po wyborach. To jest szansa wyjścia z impasu - dodał.

Piotr Zgorzelski (PSL) w "Kawie na ławę" w TVN24, komentując sprawę przekazania nagród przez ministrów, zaproponował, aby prezydent złożył projekt ustawy dotyczący wynagrodzeń.

"Musiałaby być wola i zgoda polityczna"

Prezydencki minister Andrzej Dera odpowiedział mu, że prezydent mógłby złożyć taki projekt, "tylko musiałaby być wola i zgoda polityczna". - Mamy w Polsce zły system wynagradzania i w ogóle odwróconą piramidę, jeżeli chodzi o wynagradzanie funkcjonariuszy publicznych. To jest fakt, to mówią wszyscy dziennikarze, politycy, tylko nikt się z tym tematem nie umie zmierzyć - przyznał.

- Co powinno się wydarzyć w tej sprawie? Żeby nie tworzyć walki politycznej, powinna być zgoda i chęć naprawienia tego systemu - podkreślił.

Jak powiedział, już dzisiaj zaprasza do gabinetu przedstawicieli wszystkich partii politycznych. - Jeżeli tylko będą chcieli porozmawiać merytorycznie o tym, żeby przedłożyć projekt - mówił.

- Myślę, że jestem w stanie namówić prezydenta, żeby taki projekt złożył, który będzie na przyszły parlament, który będzie dotyczył sytuacji po wyborach. To jest szansa wyjścia z impasu, bo w tej chwili sytuacja wygląda fatalnie - podsumował.

Politycy z opozycji odpowiedzieli, że byliby gotowi do takich rozmów.

Sprawa nagród dla ministrów

W grudniu ubiegłego roku, w odpowiedzi na interpelację PO ws. nagród przyznanych członkom Rady Ministrów, wiceszef kancelarii premiera Paweł Szrot przedstawił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Według tabeli nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów - od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł rocznie; 12 ministrów w KPRM od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł rocznie oraz ówczesna premier Beata Szydło (65 tys. 100 zł).

Informacja o przyznanych nagrodach wywołała oburzenie opozycji, która wielokrotnie apelowała do rządzących o ich zwrot. Politycy PO w kilku miastach zorganizowali też "konwój wstydu" - kolumnę aut, które ciągnęły na przyczepach plakaty z wizerunkami polityków PiS i kwotami przyznanych im nagród.

Na początku marca premier Morawiecki zapowiedział likwidację wszelkich nagród, premii dla ministrów i wiceministrów. Na początku kwietnia prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że nagrody - które premier Beata Szydło przyznała ministrom konstytucyjnym oraz sekretarzom stanu, którzy są politykami - do połowy maja przekazane zostaną do Caritas na cele społeczne.

W czwartek premier Mateusz Morawiecki poinformował, że wszyscy czynni politycy, ministrowie, zwrócili wszystkie nagrody i temat nagród uważa za zamknięty.

Posłowie PO zapowiedzieli jednak złożenie w Sejmie projektu ustawy, który przewiduje zwrot do budżetu państwa przyznanych ministrom rządu PiS nagród oraz obowiązek ujawnienia przez premiera w Biuletynie Informacji Publicznej nazwisk osób, które nagrody otrzymały oraz ich wysokości.

Autor: kb//tr / Źródło: tvn24

Czytaj także: