Polska śladem Węgier zmierza w stronę autokracji, a pozostała część Europy - jak na to wygląda - może niewiele zrobić - pisze brukselski korespondent niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" Markus Becker. Postawione zostało pytanie o to, czy UE posiada możliwości nakładania sankcji.
"To co się rozgrywa w Europie Wschodniej, nie stanowi spokojnej perspektywy: tamtejsze kraje czerpią pełnymi garściami ze wspólnoty, pięć na siedem największych beneficjentów pieniędzy unijnych to kraje wschodnioeuropejskie" - pisze Becker w tekście "Problemy Europy ze Wschodem". Dziennikarz podkreśla, że płynąca odpowiedź ze Wschodu na ogromne dotacje jest niewielka, czego dowodzą rozłamy w sprawie kryzysu uchodźczego oraz w stosunku do przestrzegania podstawowych wartości.
PiS realizuje scenariusz Orbana
Jak przypomniał cytowany przez Beckera Andreas Maurer - austriacki politolog z Leopold-Franzens-Universität w Innsbrucku - Węgry stoczyły się do autokracji, a większość tego, co wprowadził Viktor Orban, może być cofnięte tylko przy większości 2/3 głosów w parlamencie. - Tak dochodzi do przejęcia władzy - podkreślił Maurer. "W przypadku Polski nie zaszło aż tak daleko. Rządząca tam partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) podążą zgodnie ze scenariuszem Orbana. Media publiczne oraz służby wywiadowcze zostały przeciągnięte na linię [rządzących - red.], a niewygodni urzędnicy zwolnieni. Kiedy rządzący chcieli ograniczyć dostęp mediom do parlamentu, politycy opozycji 16 grudnia przejęli salę plenarną. Blokada trwa do dzisiaj, a wtorkowe negocjacje nie zakończyły protestu" - relacjonuje wydarzenia w Polsce niemiecki autor. "Paraliż polskiego Trybunału Konstytucyjnego skłonił Komisję Europejską do wdrożenia procedury kontroli praworządności. Rząd PiS wykorzystał ten fakt do podburzania nastrojów w kraju przeciwko UE, a równocześnie w znacznej mierze zignorował zalecenia KE. Wprawdzie na końcu procedury, wynikającej z artykułu 7 Traktatów o UE, w ekstremalnych przypadkach możliwe jest zawieszenie polskiego prawa głosu. W takiej sytuacji potrzebna byłaby jednomyślna decyzja krajów członkowskich, a Węgry już zapowiedziały swoje weto" - przypomniał.
"Chodzi o fundamentalne problemy Europy jako całości"
- Sytuacja w Polsce jest cały czas niepokojąca - stwierdził w rozmowie z Beckerem szef klubu Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim Manfred Weber. Jego zdaniem "prawicowo-narodowy rząd w Polsce narusza wolność mediów i praworządność". - Tym tematem nie powinna zajmować się tylko KE, lecz musi on stać się przedmiotem dyskusji szefów państw i rządów - powiedział cytowany przez "Der Spiegel" Weber. - Chodzi o fundamentalne problemy Europy jako całości - podkreślił niemiecki europoseł.
"Szefowie rządów i głowy państw będą miały dokładnie taki sam problem, jakiemu musi stawić czoła Komisja: posiadają bardzo niewielkie możliwości, żeby zainterweniować. Mści się obecnie ogromne, jednorazowe rozszerzenie UE na wschód o 10 krajów w 2004 r., a później w 2007 r. o kolejne dwa. Nie wprowadzono wówczas żadnych wiarygodnych sankcji, które przeciwdziałałyby naruszania podstawowych wartości" - czytamy w tekście Beckera.
"Wiara, że we wschodnich krajach członkowskich nie pojawią się już nigdy więcej autokratyczne tendencje, była naiwnością" - powiedział Beckerowi Maurer. Monachijski politolog Werner Wiedenfeld przypisuje to "euforii po zakończeniu konfliktu Wschód-Zachód". - Prawo państw demokratycznych do przystąpienia do Unii Europejskiej wydawało się wówczas oczywistością - dodał Wiedenfeld.
Politolog: Polska musi się liczyć z sankcjami
Brytyjski historyk Timothy Garton Ash wskazuje na słabość wewnętrznych sił obronnych polskiej demokracji. Zamiast umacniania się instytucji obronnych można obserwować, jak kraj wraca do swoich tradycji protestów pozaparlamentarnych.
- UE nie jest w stanie w sposób wiarygodny grozić sankcjami - stwierdził cytowany Nicolai von Ondarza z Berliner Stiftung Wissenschaft und Politik (Berlińska Fundacja Nauka i Polityka).
Wiedenfeld podkreślił, że Polska musi się liczyć z sankcjami. Szef PiS, który "jest w zasadzie regentem Polski", będzie przeciągać swoją linię polityczną aż zmusi go do podjęcia decyzji - zauważył politolog. Jego zdaniem wprowadzenie nowych mechanizmów sankcyjnych jest "mało realistyczne", gdyż wymagałoby zmiany traktatów unijnych. - UE mogłaby jednak uchwalić dodatkowe porozumienie - ocenił politolog.
Becker wskazuje na precedens, jakim była przyjęta w roku 1970 Europejska Współpraca Polityczna (EWP), umożliwiająca pogłębianie integracji europejskiej poza obowiązującymi traktatami. EWP istniała przez 22 lata bez podstawy traktatowej.
Autor: tmw/sk / Źródło: "Der Spiegel", PAP