Wojewoda zachodniopomorski stwierdził nieważność uchwał likwidujących szkoły podstawowej oraz gimnazjum w Dąbkach. - Doszło do poważnych naruszeń prawa – tłumaczy wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz. W obronie szkół prowadzona była głodówka.
– Nie dopełniono m.in. ustawowego obowiązku poinformowania o zamiarze likwidacji szkół wszystkich rodziców uczniów - tłumaczy Zydorowicz.
Wojewoda: pominięto związki zawodowe
Jak przekazał wojewoda, w trakcie badania nadzorczego obu uchwał stwierdzono również, że obie uchwały – zarówno ta, która dotyczy szkoły podstawowej jak i ta, która dotyczy gimnazjum – nie zostały przedłożone do zaopiniowania wszystkim wymaganym przepisami związkom zawodowym. W procesie opiniowania pominięto Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność". "Nie sposób zgodzić się z twierdzeniem organu wykonawczego Gminy Darłowo, iż poprzez nagłośnienie sprawy likwidacji szkoły w mediach, umożliwiono właściwym organizacjom związkowym wypowiedzenie się w tej sprawie. (…) procedura określona w przepisach art. 19 ustawy o związkach zawodowych ma charakter bezwzględny i wskazuje wprost obowiązki (…) samorządu terytorialnego w sprawie opiniowania projektów aktów prawnych w zakresie objętym zadaniami związków zawodowych" – czytamy w rozstrzygnięciu nadzorczym.
Decyzja nieprawomocna
- Powyższe nieprawidłowości sprawiły, że uchylenie uchwał jest konieczne i w pełni uzasadnione – podsumowuje wojewoda Zydorowicz. W związku z decyzją wojewody wstrzymano uchwałę Rady Gminy Darłowo w sprawie przekazania majątku po likwidowanych szkołach. Rozstrzygnięcia nadzorcze wojewody mogą zostać zaskarżone do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego przez Wójta Gminy Darłowo w terminie 30 dni od daty doręczenia.
"To ogromne wydarzenie"
Radości nie ukrywają kobiety, które protestowały w obronie szkoły.
- Jest to ogromne wydarzenie, ogromne szczęście dla całej szkoły, społeczeństwa, rodziców i naszych dzieciaków przede wszystkim - mówiła na antenie TVN24 Agnieszka Czupajło, która broniła szkoły w Dąbkach. - My do końca jesteśmy przekonani, że nasze argumenty były właściwe, bardzo mocne, twarde - podkreśliła. Czupajło zaznaczyła jednak, że to nie koniec walki. Według niej istnieją bowiem obawy, że wójt może nadal dążyć do likwidacji szkół.
Głodówka w obronie szkół
Głodówka w obronie szkół w Dąbkach rozpoczęła się 5 kwietnia. Podczas sesji, na której podjęto uchwały o likwidacji zespołu szkół w Dąbkach, trzy kobiety przykuły się łańcuchem do stołu prezydialnego, żądając pozostawienia placówki w dotychczasowej formie organizacyjnej. W głodówce uczestniczyło łącznie osiem kobiet. Domagały się w ten sposób uchylenia uchwał z 5 kwietnia. Protest zakończył się 26 kwietnia po 510 godzinach spędzonych w sali obrad urzędu. Kobiety zdecydowały o zaprzestaniu głodówki, uznając, że ta forma nacisku nie działa na wójta. W zespole szkół w Dąbkach uczy się 236 dzieci. Wójt chciał, żeby likwidowane placówki przejęło stowarzyszenie i prowadziło jako szkoły niepubliczne. Protestujące na to się nie godziły. Ich zdaniem takie przekształcenie nie gwarantuje ani dotychczasowego poziomu nauczania, ani dalszego istnienia szkoły, która znajduje się na terenie atrakcyjnym z komercyjnego punktu widzenia.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24