Jeżeli jutro Daniel Obajtek nie pojawi się o godzinie 15.00 na posiedzeniu komisji, będzie wniosek nie tylko o ukaranie finansowe, ale przede wszystkim o zatrzymanie go i doprowadzenie - zapowiedział we wtorek szef sejmowej komisji śledczej do spraw afery wizowej Michał Szczerba. Jak dodał, "Obajtek gra na nosie samemu sobie, a przede wszystkim ostentacyjnie lekceważy instytucje państwa".
Szef sejmowej komisji śledczej do spraw afery wizowej Michał Szczerba był we wtorek gościem RMF FM. - Jeżeli jutro Daniel Obajtek nie pojawi się o godzinie 15.00 (na posiedzeniu komisji śledczej - red.), będzie wniosek nie tylko o ukaranie finansowe, ale przede wszystkim o zatrzymanie go i doprowadzenie. Wtedy kolejne posiedzenie odbędzie się jeszcze w tym tygodniu - zapowiedział.
- Wczoraj (Obajtek - red.) został skutecznie wezwany na posiedzenie, które odbędzie się jutro o 15. To byłoby już jego drugie niestawiennictwo. Byłaby to czynność, którą mógłbym nazwać, zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, uporczywą. (...) Obajtek gra na nosie samemu sobie, a przede wszystkim ostentacyjnie lekceważy instytucje państwa polskiego, w tym komisję śledczą, ale również prokuraturę - dodał.
- "Daniel Wszystko Mogę Obajtek" musi dzisiaj odpowiedzieć za wszystkie sytuacje, których był uczestnikiem, w tym legalizacji pobytu cudzoziemców na terenie Polski. Wynegocjował razem ze Zbigniewem Rauem (ówczesnym szefem MSZ - red.) i Piotrem Wawrzykiem (jego zastępcą - red.) specjalne warunki ściągania obcokrajowców z całego świata, głównie krajów azjatyckich, do swojej inwestycji Orlenu pod Płockiem. Stworzył miasteczka migrantów - wyliczał.
Szczerba zapowiedział także, że chce zapytać Daniel Obajtka między innymi o to, "jak to się stało, że ludzie z otoczenia Raua dostawali funkcje w Orlenie".
Obajtek i komisja śledcza
Daniel Obajtek nie stawił się w zeszłym tygodniu na posiedzeniu komisji. Tłumaczył, że "formalnie nie został powiadomiony o tym przesłuchaniu", a o tym, że został "zaproszony do udziału w przesłuchaniu komisji", dowiedział się z informacji medialnych.
Zadeklarował, że oczekuje na udział w posiedzeniu komisji w wyznaczonym terminie, już po kampanii przed zaplanowanymi na 9 czerwca wyborami do Parlamentu Europejskiego. Oświadczył też, że poinformuje komisję o adresie pełnomocnika, któremu należy przesłać wezwanie.
Przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej Michał Szczerba (KO) powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że otrzymał od prokuratora generalnego Adama Bodnara informację, że Daniel Obajtek został skutecznie wezwany na posiedzenie komisji 5 czerwca na godzinę 15. - Dzisiaj funkcjonariusze policji wręczyli to wezwanie jego pełnomocnikowi, którego wyznaczył Daniel Obajtek. W związku z tym informuję, że komisja uznaje, że Daniel Obajtek jest skutecznie powiadomiony o posiedzeniu komisji - oświadczył. Jak później przekazał, wezwanie odebrał jego pełnomocnik.
- Jesteśmy zdeterminowani. To jest ostatni świadek, który będzie wezwany przed komisję do spraw afery wizowej, którego zeznania dotyczące sprowadzania obcokrajowców do Polski przez Orlen dla potrzeb inwestycji Olefiny III są kluczowe do zakończenia naszego sprawozdania - przekonywał poseł Koalicji Obywatelskiej.
Na poniedziałek na godzinę 10 Daniel Obajtek został wezwany także do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, jednak były prezes Orlenu nie stawił się na przesłuchanie. O godzinie 15 prokuratura poinformowała, że za pośrednictwem pełnomocnika Obajtka wyznaczony został nowy termin przesłuchania na drugą połowę czerwca.
"Trudno, żebym codziennie wracał do domu"
W niedzielę w Polsat News Daniel Obajtek przyznał, że nie znajduje się w miejscu zamieszkania, gdyż prowadzi kampanię. - Mój dom a Podkarpacie to jest około 130 km i trudno, żebym codziennie wracał do domu - oświadczył. Ocenił, że "to jedna wielka hucpa". - Nie mam żadnego prawomocnego wyroku, nie jestem skazany, nie mam żadnych zarzutów. Co się robi na Podkarpaciu? Całą policję postawiono w stan gotowości, policja jeździ za mną, nie pozwala mi prowadzić kampanii - tłumaczył.
Według "Gazety Wyborczej" Obajtek, który w wyborach do PE startuje z listy PiS na Podkarpaciu, nie zostaje na noce w Polsce, lecz nocuje na Słowacji lub Węgrzech. Gazeta napisała, że Obajtek wjeżdża w obstawie złożonej z byłych agentów służb, nie ma przy sobie telefonu, by nie można było go namierzyć po sygnale, na dłuższe wywiady umawia się w Wiedniu.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP