Są wnioski o uchylenie immunitetów posłów Krzysztofa Szczuckiego i Jana Krzysztofa Ardanowskiego oraz europosła Daniela Obajtka. - Jest określona grupa polityków PiS-u, którym prokuratura chce przedstawić zarzuty. Do tej pory jak diabeł od święconej wody uciekali od możliwości przedstawienia swoich wyjaśnień. Chciałbym mieć nadzieję i wierzyć, że ktoś ten niedobry obyczaj złamie - stwierdził senator Krzysztof Kwiatkowski.
Prokurator Generalny Adam Bodnar skierował do Sejmu wnioski o uchylenie immunitetów posłów - Jana Krzysztofa Ardanowskiego (koło Wolni Republikanie) i Krzysztofa Szczuckiego (PiS) oraz europosła PiS Daniela Obajtka.
Do komunikatu odnieśli się politycy koalicji rządzącej oraz posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
"Jak diabeł od święconej wody uciekali od możliwości przedstawienia swoich wyjaśnień"
Senator, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie z reporterem TVN24 Radomirem Witem wyraził nadzieję, że posłowie PiS, wobec których skierowano wnioski, zrzekną się immunitetów. - Wielokrotnie przecież politycy PiS-u powtarzali, że niewinni nie mają czego się bać - stwierdził.
- Wszyscy ci politycy, łączy ich jedna rzecz, a w zasadzie dwie, że jest określona grupa polityków PiS-u, którym prokuratura chce przedstawić zarzuty w związku z możliwością popełnienia przestępstwa. No i drugi fakt, który do tej pory ich wiązał, że raczej jak diabeł od święconej wody uciekali od możliwości przedstawienia swoich wyjaśnień - zauważył. - Chciałbym mieć nadzieję i wierzyć, że ktoś ten niedobry obyczaj złamie - dodał.
Czarnek o immunitecie Obajtka
O komentarz w sprawie dziennikarze pytali w Sejmie również posła PiS Przemysława Czarnka. - No to jak Obajtek straci immunitet, to będzie miał stracony. Dziękuję bardzo - oświadczył. - Jeżeli znajdziecie w tym rządzie kogoś, kto poprowadzi Orlen, przynajmniej w połowie, tak jak Obajtek, to przybiję z wami piątkę - dodał.
Sawicki o podejrzeniach prokuratury
Głos w sprawie zabrał też Marek Sawicki, poseł PSL-TD. - Niezmiennie od pół roku powtarzam, że byłbym w pełni usatysfakcjonowany, gdyby rzeczywiście zamiast zarzutów, wniosku o uchylenie immunitetu, były prawdziwe akty oskarżenia kierowane przez prokuraturę do sądu i żebyśmy już mieli przynajmniej dziesięć wyroków pierwszej instancji. To byłby sukces - stwierdził. - To wszystko zbyt wolno, zbyt długo (trwa - red.) - ocenił.
Sawicki odniósł się także do podejrzeń prokuratury wobec Ardanowskiego. - To jest kwestia interwencji w kryzysie jabłkowym (..) i przepalenia około sto milionów złotych i druga kwestia, co się nie zdarzyło wcześniej, żeby w spółdzielni rolników interweniować publicznymi pieniędzmi wtedy, kiedy mieliśmy upadłość tej spółdzielni zarządzanej przez polityka Prawa i Sprawiedliwości i też była interwencja. W związku z tym być może prokuratura dopatrzyła się przekroczenia uprawnień bądź niedopełnienia obowiązków - stwierdził.
Kropiwnicki: chodziło wyłącznie o działanie polityczne
Prokuratura, uzasadniając wniosek o uchylenie immunitetu dla Obajtka, stwierdziła, że zachowanie europosła miało polegać na zawarcia dwóch umów na łączną kwotę ponad 393 tysięcy złotych dotyczącą realizacji usług detektywistycznych. Zdaniem prokuratury umowy "miały służyć realizacji prywatnego interesu i gromadzeniu informacji na temat stanu majątkowego, danych osobowych i życia prywatnego polityków opozycji".
Reporter TVN24 o ocenę wniosków prokuratury w sprawie Daniela Obajtka zapytał również wiceministra aktywów państwowych Roberta Kropiwnickiego z Koalicji Obywatelskiej, który wcześniej informował, że miał być jedną z osób inwigilowanych. - To jest blisko 400 tysięcy złotych wydane właśnie na inwigilację posłów ówczesnej opozycji, w tym mnie również - powiedział.
- Mam pełne przekonanie, że chodziło wyłącznie o działanie polityczne, że Obajtkowi wtedy zależało na ataku politycznym na posłów, którzy wytykali jemu całą niegospodarność przy fuzji z Lotosem, czy wyprzedaży majątku z Lotosu. Bo przypomnę, że to był ten moment, kiedy my krytykowaliśmy to przedsięwzięcie bardzo mocno i on wtedy zlecił śledzenie posłów po to, żeby zbierać na nas haki. Na szczęście mu się nic nie udało - skomentował.
CZYTAJ TEŻ: 50 spotkań, raporty, zdjęcia z ukrycia. Jak detektyw zbierał informacje o opozycji na zlecenie Orlenu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/Rafał Guz/Leszek Szymański/PAP