Sejm zdecydował w czwartek, że były minister sprawiedliwości Andrzej Czuma (PO) ponownie zasiądzie w sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. Czuma w komisji zastąpi jej dotychczasowego szefa Sebastiana Karpiniuka, także z PO.
Kandydaturę Czumy poparło 218 posłów, 194 było przeciw, siedmiu wstrzymało się od głosu.
Czuma zasiądzie w komisji ds. nacisków już po raz drugi. Początkowo, kiedy Sejm powołał komisję, która miała badać przypadki ewentualnego wywierania nielegalnego wpływu na służby specjalne, organa ścigania i wymiar sprawiedliwości w czasach rządów PiS, z ramienia PO znaleźli się w niej: Czuma - jako przewodniczący, Karpiniuk i Stanisław Chmielewski.
Oczywistym jest, że osoba, wobec której są podejrzenia, iż dokonywała w sposób nielegalny nacisków na podległych sobie prokuratorów nie może zasiadać w tej komisji śledczej, a tym bardziej przewodniczyć jej pracom. Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS
Roszady w komisji
W styczniu tego roku, kiedy w związku z samobójstwem kolejnego skazanego za porwanie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika - Roberta Pazika, stanowisko stracił minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, w resorcie zastąpił go właśnie Czuma. W komisji "naciskowej" jego miejsce zajął Robert Węgrzyn, a nowym szefem wybrano Karpiniuka.
Karpiniuk dwa tygodnie temu złożył jednak rezygnację, zarówno z przewodniczenia komisji, jak i z zasiadania w niej. Miał zasiąść w komisji, która zajmie się wyjaśnieniem tzw. afery hazardowej. Później poinformował jednak, że rezygnuje również z prac w tej komisji. Swą decyzję motywował tym, że nie chce, by komisja hazardowa stała się "areną walki politycznej".
Lewica przeciw
Kluby Lewicy i PiS wystąpiły w ubiegłym tygodniu do marszałka Sejmu z wnioskami o skreślenie Czumy z listy kandydatów do komisji śledczej ds. nacisków.
Według Lewicy, obecność w niej osoby, która pełniła funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego i nadzorowała pracę wszystkich prokuratur w Polsce, byłaby złamaniem prawa.
Zdaniem posłów Lewicy oznaczałoby to naruszenie artykułu 4 ustawy o sejmowej komisji śledczej.
Treść uchwały powołującej komisję śledczą jest jasna. Są w niej wymienione daty, które interesują komisję. Byłem prokuratorem generalnym grubo po tym czasie. Nie widzę żadnego konfliktu interesów. Andrzej Czuma, PO
Według tego przepisu, poseł nie może wchodzić w skład komisji śledczej, jeżeli: sprawa dotyczy go bezpośrednio; brał albo bierze udział, występując w jakiejkolwiek roli procesowej, w sprawie przed organem władzy publicznej w sytuacji toczącego się lub zakończonego już postępowania; istnieje jakaś inna okoliczność, która mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie.
Posłowie Lewicy przypominali, że Czuma nadzorował m.in. pracę prokuratury w Rzeszowie, która kilka tygodni temu postawiła zarzuty byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu w związku z jedną z badanych przez komisję spraw. Kamiński ma zarzuty przekroczenia uprawnień, a także kierowania nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA w związku z tzw. aferą gruntową, która w 2007 r. doprowadziła do dymisji z rządu Andrzeja Leppera.
Kolejne przeciw
Z kolei w piśmie do marszałka Sejmu w sprawie skreślenia Czumy szef klubu PiS Przemysław Gosiewski przywołał m.in. wypowiedź Czumy w sprawie afery hazardowej (gdy Czuma powiedział, że nie widzi dowodów winy Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego). Gosiewski argumentował, że tym samym Czuma "przesądził o niewinności osób, przeciwko którym było prowadzone postępowanie w CBA, a obecnie w prokuraturze, dając tym samym swoistą instrukcję postępowania w sprawie podległym organom".
- Oczywistym jest, że osoba, wobec której są podejrzenia, iż dokonywała w sposób nielegalny nacisków na podległych sobie prokuratorów nie może zasiadać w tej komisji śledczej, a tym bardziej przewodniczyć jej pracom - napisał szef klubu PiS.
Sam Czuma w zeszłym tygodniu przekonywał, że nie ma przeszkód, by ponownie zasiadał w komisji. - Treść uchwały powołującej komisję śledczą jest jasna. Są w niej wymienione daty, które interesują komisję. Byłem prokuratorem generalnym grubo po tym czasie - podkreślił. - Nie widzę żadnego konfliktu interesów - dodał.
Komisja ds. nacisków zgodnie z uchwałą Sejmu bada nielegalne naciski w okresie od 31 października 2005 roku do 16 listopada 2007 roku.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24