Politycy PiS: od początku mówiliśmy, że racje prawne są po naszej stronie. Przedstawiciel Platformy: sąd uciekł od rozstrzygania sporu. Pierwsze komentarze po decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie sporu kompetencyjnego między prezydentem stolicy i komisją weryfikacyjną.
NSA odrzucił w czwartek wnioski Hanny Gronkiewicz-Waltz w sprawie sporu kompetencyjnego między nią jako prezydentem stolicy a komisją weryfikacyjną badającą aferę reprywatyzacyjną.
"Mówiliśmy, że racje są po naszej stronie"
Politycy PiS nie kryli zadowolenia. Mówili o tym członkowie komisji weryfikacyjnej, reprezentujący tę partię.
- Od początku jasno mówiliśmy, że racje prawne są po naszej stronie i udało się tej racji dowieść przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Przystępujemy dalej do prac. A jednocześnie powinna być to refleksja dla Hanny Gronkiewicz-Waltz, ponieważ w jednym z uzasadnień tego, że nie chce stawiać się przed komisją, mówiła że komisja jest w sporze kompetencyjnym z ratuszem. Teraz już nie jest - powiedział Sebastian Kaleta.
- To postanowienie otwiera drzwi na oścież już chyba w sposób ostateczny Hannie Gronkiewicz-Waltz na stawienie się przed komisją weryfikacyjną. Oczekujemy na panią przy następnych rozprawach. Pani prezydent, do zobaczenia na najbliższej komisji reprywatyzacyjnej - mówił Jan Mosiński.
- Pani prezydent, niech się pani nie boi. Niech się pani stawi przed warszawiakami i powie, jaka jest pani odpowiedzialność za tę całą sytuację i w jaki sposób doszło do zaniedbań ze strony ratusza - dodał Łukasz Kondratko.
"To spór polityczny"
Zaskoczenie wyrokiem NSA zadeklarował Robert Kropiwnicki z PO. - Uważam, że sąd uciekł trochę od rozstrzygania tego sporu. Bo jeżeli są dwa postępowania w tej samej sprawie, to jednak spór jest. Myślę, że sąd uznał jednak, że to jest spór polityczny, dlatego nie chciał się w to włączać. Teraz jest ważne stanowisko ratusza, na ile mocniej będzie na komisjach reprezentowany ratusz. To zależy od pani prezydent - powiedział Kropiwnicki.
Stefaniak: niech Jaki przestanie gwiazdorzyć
Jakub Stefaniak z Polskiego Stronnictwa Ludowego ocenił wyrok NSA jako zimny prysznic dla obu stron sporu. - Pani prezydent (powinna) stawić się przed komisją, a pan Jaki powinien przestać gwiazdorzyć, zjeść snickersa, zająć się pracą, a nie robieniem szopki. Bo niestety tak się to dzieje - powiedział w czwartek w Sejmie.
- W tym wszystkim ze strony ratusza ja widzę taki pewien dualizm. Z jednej strony pani prezydent mówi, że komisja nie jest dla niej partnerem, a z drugiej strony polemizuje z nią na przykład na Twitterze. No to trzeba się zdecydować. Jest tam przedstawiciel Platformy (w komisji weryfikacyjnej - red.) to oznacza, że Platforma poważa tę komisję i jej prace, skoro wysłała tam swojego przedstawiciela - dodał Stefaniak.
Wnioski do NSA
Wnioski o rozstrzygnięcie sporu złożone zostały w czerwcu. Jak uzasadniała Hanna Gronkiewicz-Waltz, obecnie są dwa organy powołane do rozstrzygania spraw reprywatyzacyjnych: komisja oraz prezydent miasta. I w związku z tym nie ma możliwości, by prezydent był stroną w komisji.
Gronkiewicz-Waltz uznała, że do czasu rozstrzygnięcia tego sporu przez NSA, komisja powinna zawiesić swe działania (i z tego powodu nie stawia się przed nią, wzywana jako strona, za co komisja karze ją każdorazowo grzywną w wysokości trzech tysięcy złotych - red.). NSA rozpoznał pierwsze wnioski, które dotyczą nieruchomości przy Twardej 8 i 10 oraz Chmielnej 70 (dwa). Gronkiewicz-Waltz składa je w każdej sprawie badanej przez komisję osobno.
Autor: MarNie//rzw / Źródło: tvn24