W Ministerstwie Spraw Zagranicznych zakończyło się spotkanie szefa polskiej dyplomacji Jacka Czaputowicza z ambasador Izraela Anną Azari. MSZ wydało komunikat, w którym można przeczytać: "Nowelizacja ustawy o IPN wyraźnie zachowuje wolność badań naukowych i działalności artystycznej. Nie ogranicza tym samym swobody wypowiedzi świadków tragedii II wojny światowej".
- Ambasador poinformowała o oczekiwaniach strony izraelskiej dotyczących dalszego dialogu w sprawie procesu legislacyjnego związanego z nowelizacją ustawy o IPN - informuje Biuro Rzecznika MSZ w oficjalnym komunikacie na stronie MSZ po spotkaniu ministra z ambasador Izraela.
- Minister Jacek Czaputowicz wyraził gotowość strony polskiej do dalszego dialogu z Izraelem w celu wyjaśnienia niejasności powstałych wokół nowych regulacji. Zapewnił również, że Polska sprzeciwia się tzw. kłamstwu oświęcimskiemu oraz umniejszaniu winy osób odpowiedzialnych za zbrodnie dokonane w czasie II wojny światowej i związanego z tym przypisywania Polsce współuczestnictwa w organizacji Holokaustu - pisze w oświadczeniu Biuro Rzecznika MSZ
- Minister podkreślił także, że nowelizacja ustawy o IPN wyraźnie zachowuje wolność badań naukowych i działalności artystycznej. Nie ogranicza tym samym swobody wypowiedzi świadków tragedii II wojny światowej - reasumuje MSZ.
Na prośbę ambasador Azari
Wcześniej w poniedziałek, szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych podkreślił, że ambasador Izraela zwróciła się do niego o spotkanie po tym, jak objął tekę szefa dyplomacji, a "w końcu ubiegłego tygodnia" odpowiedział na tę prośbę pozytywnie i zaprosił ją do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zaznaczył, że celem spotkania nie jest "bynajmniej chęć jakiegoś pouczania czy też narzucania stanowiska Polski", lecz "poznanie argumentów, jako pewien ważny element dialogu".
Według Czaputowicza, spotkanie na pewno nie będzie "decyzyjne w żadnym wymiarze".
- Nie zapadną żadne kwestie dotyczące terminu spotkania zespołu czy innych kwestii. Ale chodzi o podtrzymanie dialogu, wykorzystanie jeszcze jednego kanału naszych kontaktów z Tel Awiwem - zaznaczył minister spraw zagranicznych.
- Ufam, że znajdziemy porozumienie, bowiem w interesie obu stron leży kontynuowanie dialogu, zwłaszcza, że (...) w większości wypadków nie jest to twarda różnica stanowisk, tylko pewnych interpretacji. Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie - podkreślił szef dyplomacji.
W czwartek, zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół do spraw dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.
Minister: grupa robocza gotowa jechać do Tel Awiwu
Czaputowicz powiedział podczas konferencji, że "zbliżeniu służy" także powołanie przez premiera Mateusza Morawieckiego grupy roboczej, która ma wyjaśniać stronie izraelskiej intencje polskiego rządu. Przypominał, że także Izrael zapowiedział utworzenie podobnego zespołu.
- Myślę, ze teraz strona izraelska oczekuje na bieg wydarzeń w Polsce, na to, co się wydarzy w tych dniach, jaka będzie decyzja pana prezydenta - stwierdził.
- Z naszej strony zespół jest gotowy do wyjazdu. Już odpowiedzieliśmy pozytywnie na sugestię Izraela, by pierwsze spotkanie odbyło się w Tel Awiwie - powiedział, dodając, że to świeża decyzja sprzed półtorej godziny. Podkreślił, że spór z Izraelem "nie jest to twarda różnica stanowisk, tylko pewnych interpretacji".
"Część kampanii wyborczej"
Czaputowicz pytany był również o wizytę izraelskiego ministra edukacji i jego wypowiedź. Jak podały izraelskie media Naftali Bennett, który w środę ma przybyć z wizytą do Polski zapowiedział, że będzie mówił o udziale Polaków w mordowaniu Żydów. "Jestem zdeterminowany, by wyraźnie powiedzieć to, co historia już udowodniła - polski naród miał swój udowodniony udział w mordowaniu Żydów w czasie Holokaustu" - oświadczył Bennett cytowany przez anglojęzyczny portal Times of Israel.
- Ta część jego wypowiedzi, która mówi o potrzebie dialogu, oczywiście jest do przyjęcia, pokrywa się z naszym stanowiskiem. Natomiast nazywanie Polski, Polaków jako tych, którzy uczestniczyli w Holokauście - uważam, że to jest niepotrzebne, przedwczesne. Powinniśmy dążyć do pewnego porozumienia. Najpierw rozmawiać, a później dążyć do wypracowania stanowiska w tej sprawie - dodał minister. Zauważył, że w Izraelu toczy się kampania wyborcza. Dodał, że "musimy też brać poprawkę na pewne sformułowania polityków izraelskich", które - według szefa MSZ - są kierowane są nie tyle do Polski, ile do swojego elektoratu. Czaputowicz zaznaczył, że MSZ nie pośredniczy w rozmowach dotyczących wizyty Bennetta w Polsce. Głównym rozmówcą izraelskiego ministra byłoby Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
"Bardzo cenne" stanowisko
Szef polskiej dyplomacji odniósł się także do oświadczenia ministra spraw zagranicznych Niemiec Sigmara Gabriela.
W sobotnim oświadczeniu nawiązującym do dyskusji, jaką wywołała nowelizacja ustawy o IPN Gabriel stwierdził, że "Polska może być pewna, że jakakolwiek próba zafałszowania historii, jak w sformułowaniu 'polskie obozy koncentracyjne', zostanie przez nas w sposób jasny i zdecydowany odrzucona". - Nie ma najmniejszej wątpliwości, jeśli chodzi o to, kto był odpowiedzialny za obozy koncentracyjne. To zorganizowane masowe morderstwo zostało popełnione przez nasz naród i nikogo innego. Jeśli byli pojedynczy kolaboranci, to oni nic tu nie zmieniają - dodał. Odnosząc się do tego stanowiska Czaputowicz podkreślił, że jest ono dla Polski "bardzo cenne". Jak podkreślił, w niedzielnej rozmowie telefonicznej z Gabrielem został przez niego zapewniony, że "to stanowisko będzie podtrzymywane". - Że nie ma co do tego wątpliwości, a nawet, że ono było niezmienne, ono się nie zmieniło, tak było zawsze i tak będzie i Polska może liczyć na stanowisko Niemiec w tym zakresie - zaznaczył szef MSZ. - Odbieram to jako ważny głos w dyskusji, która toczy się w światowych mediach, który na pewno zostanie usłyszany na świecie, także w Izraelu i Waszyngtonie. Z tego się bardzo cieszymy, liczymy na dalszą współpracę z Niemcami w różnych aspektach naszej działalności, bo to świadectwo tutaj też otwiera i to stanowisko tutaj te możliwości szerzej - mówił minister. - Znamy też postulaty niektórych dziennikarzy niemieckich, by ująć ten problem może jeszcze w innych oświadczeniach czy to rządu, czy parlamentu. Uważam, że to byłby właściwy krok - zaznaczył Czaputowicz.
"Polska bardzo zyskuje na tym sporze"
Szef dyplomacji był pytany przez dziennikarzy o podpisany przez kilkunastu byłych dyplomatów list otwarty krytykujący politykę zagraniczną rządu PiS w związku m.in. ze sporem "z Izraelem, USA i innymi sojusznikami wokół ustawy o IPN". - Ja uważam, że Polska bardzo zyskuje na tym sporze, też w tym sensie, że uświadamia opinii publicznej, jaka była prawda. Jeżeli się pojawiają terminy "polskie obozy śmierci" a minister spraw zagranicznych Niemiec mówi, że nigdy nie będzie na to zgody, to jest to sukces dyplomacji polskiej i inicjatywy na rzecz obrony imienia Polski podjętej przez premiera Mateusza Morawieckiego, a także przez władze PiS - mówił Czaputowicz. - Ufam, że ta dyskusja będzie sprzyjać umocnieniu Polski w świecie. Wykazaniu, że Polska potrafi walczyć o swoje prawa, ale przede wszystkim dlatego, że jednak prawda historyczna leży po naszej stronie - dodał. Zaznaczył zarazem, że treść listu nie jest mu znana.
List byłych dyplomatów
Według sygnatariuszy listu przebieg sporu wokół noweli ustawy o IPN dowodzi, że "pozycja międzynarodowa Polski jest najgorsza od odzyskania niepodległości w 1989 r.", a jej konsekwencją jest utrata "zdolności wpływania na swych, nawet najbliższych partnerów zagranicznych.
- Jako byli dyplomaci ostrzegamy: obecna polityka Jarosława Kaczyńskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości jest sprzeczna z polską racją stanu i wiedzie Państwo do katastrofy - napisali. Zaznaczyli jednocześnie, że wiedzą, iż ich oceny "podziela większość kolegów nadal pracujących w Służbie Zagranicznej". Byli dyplomaci apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie noweli o IPN, do polityków obozu rządzącego m.in. o "zmianę kursu" i "powrót do polityki proeuropejskiej i prozachodniej", a do szefa MSZ - o "przywrócenie dyplomacji podmiotowości i profesjonalizmu, który polega też na mówieniu 'nie' dla działań sprzecznych z interesem Państwa". Pod listem podpisali się m.in.: byli ambasadorowie RP w Izraelu Maciej Kozłowski i Agnieszka Magdziak-Miszewska, były ambasador przy NATO Jacek Najder, były ambasador w Stanach Zjednoczonych Ryszard Schnepf, były ambasador w Kanadzie Marcin Bosacki oraz były dyplomata i były doradca ds. międzynarodowych prezydenta Bronisława Komorowskiego Roman Kuźniar.
Ruch po stronie prezydenta
Senat w ubiegłym tygodniu przyjął bez poprawek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką.
Nowelizacja, jeszcze przed poparciem jej przez Senat, wywołała kontrowersje między innymi w Izraelu, USA i na Ukrainie. Krytycznie odniosły się do niej władze Izraela. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".
O ponowne przeanalizowanie noweli zaapelowała strona amerykańska. Nowelizacja czeka na decyzję prezydenta, który może ją podpisać, zawetować bądź skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
Polskie MSZ wyjaśniało, że celem nowelizacji jest "walka ze wszystkimi formami negowania oraz fałszowania prawdy o Holokauście".
Autor: pk,js, jz/AG / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tymon Markowski/MSZ