Dwie córki podlaskiego posła PSL zostały skazane na oszustwo przy uzyskaniu dotacji unijnej na budowę pensjonatu. Otrzymały karę roku więzienia w zawieszniu na dwa lata oraz pięć tys. zł grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.
Wyrok wydał w czwartek Sąd Rejonowy w Białymstoku. Oskarżone dobrowolnie poddały się karze. Wyrok został wydany bez przeprowadzania postępowania dowodowego.
Kara odpowiednia
Sąd orzekł karę, jaką zaproponował obrońca oskarżonych. Przychyliła się do niej także prokuratura.
Prokurator Bożena Kiszło powiedziała, że w świetle materiału dowodowego zebranego w tej sprawie wina oskarżonych nie budzi żadnych wątpliwości, dlatego prokuratura nie widziała powodów, by sprzeciwić się zakończeniu tej sprawy.
Także sędzia uzasadniając wyrok podkreśliła, że orzeczona kara jest sprawiedliwa, adekwatna do popełnionych przez oskarżone czynów i spełni rolę prewencyjną. Sąd również podkreślił, że wina oskarżonych nie budzi wątpliwości.
Ojciec wicemarszałkiem
Córki posła Marta K. i Katarzyna K. były oskarżone o to, że przedstawiły nieprawdziwe dane w dokumentach, aby uzyskać dofinansowanie z UE oraz kredyt w Banku Ochrony Środowiska w związku z budową pensjonatu w miejscowości Bryzgiel nad jeziorem Wigry na Suwalszczyźnie. Oskarżone przez cały tok postępowania oraz w czwartek w sądzie odmówiły składania jakichkolwiek wyjaśnień.
Śledztwo było następstwem kontroli NIK w Urzędzie Marszałkowskim w Białymstoku, który przyznawał oskarżonym dotację. Pieniądze - około 200 tys. zł - pochodziły ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Ojciec oskarżonych był wówczas wicemarszałkiem województwa podlaskiego.
Nierzetelne informacje
Orzeczona kara jest sprawiedliwa, adekwatna do popełnionych przez oskarżone czynów i spełni rolę prewencyjną. (...) Wina oskarżonych nie budzi wątpliwości. Sędzia wydająca wyrok
Kontrola w urzędzie i późniejsze śledztwo wykazały, że we wniosku do urzędu przedłożone zostały dokumenty, które zawierały nierzetelne informacje potrzebne do uzyskania dofinansowania. Wynikało z nich np., że budynek ma już instalacje elektryczną centralnego ogrzewania, gdy w rzeczywistości były one dopiero projektowane.
Prokuratura zwróciła też uwagę na nierzetelne dane dotyczące doświadczenia w prowadzeniu takiego biznesu, a nawet co do wielkości budynków. Okazało się też, że miał to być pensjonat o powierzchni około 300 metrów, a w rzeczywistości powstał dom z częścią pensjonatową, która miała zajmować tylko 85 metrów. Kobiety podały nieprawdę także w dokumentach poświadczających czas ich zatrudnienia w jednym z hoteli w Augustowie.
Nierzetelne dokumenty kobiety przedstawiły także w Banku Ochrony Środowiska, gdzie ubiegały się o 300 tys. zł kredytu na budowę pensjonatu.
Pieniądze zwróciły
Córki posła zwróciły Urzędowi Marszałkowskiemu dotację wraz z odsetkami. Była to część pieniędzy z dotacji, jaka była im wypłacona. Umowę z kobietami zerwano.
Obie córki posła były już wcześniej karane grzywną za samowolę budowlaną związaną z ich działką w Bryzglu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24