Mimo, że według sondażu "Rzeczpospolitej" jest mężem stanu nr jeden w Polsce, Kazimierz Marcinkiewicz nie pali się do szybkiego "come backu" na polską scenę polityczną. - Na razie mam pracę do maja i dużo planów na przyszłość - mówił były premier w "Magazynie 24 godziny".
- To dla mnie bardzo zaskakujący sondaż. Cieszę się za zaufanie i dziękuję wszystkim, którzy mnie nim obdarzyli. Zawsze traktowałem je bowiem jako zapłatę za swoje słowa i czyny - tak Kazimierz Marcinkiewicz skomentował wyniki sondażu GFK Polonia dla poniedziałkowej "Rzeczpospolitej". Ankietowanych zapytano, kto ich zdaniem zasługuje na miano męża stanu wśród polskich polityków. Wygrał Marcinkiewicz.
Z takim zaufaniem trzeba coś zrobić. Kazimierz Marcinkiewicz
- Ja ciągle zastanawiam się jak wykorzystać mądrze zaufanie, jakim obdarzają mnie Polacy. Staram się jak najczęściej wypowiadać ważnych sprawach dla państwa, buduje studia podyplomowe dla młodego pokolenia. To ono będzie niebawem odpowiedzialne za losy tego państwa i cieszę się, że będę miał szansę przekazania tym ludziom czegoś od siebie - powiedział Marcinkiewicz.
Mąż stanu na 55 procent
W rankingu "mężów stanu" były Kazimierz Marcinkiewicz otrzymał 55 proc. głosów i wyprzedził o trzy punkty obecnego premiera Donalda Tuska. W pierwszej piątce znaleźli się jeszcze Władysław Bartoszewski, były prezydent Lech Wałęsa i pierwszy niekomunistyczny premier Tadeusz Mazowiecki.
Gazeta podała, że Marcinkiewicz dostał najwięcej głosów od trzydziestolatków i ludzi z wykształceniem podstawowym oraz niepełnym średnim. W przeciwieństwie do niego, Władysław Bartoszewski to wybór pokolenia wieku przedemerytalnego i ludzi najlepiej wykształconych. (CZYTAJ WIĘCEJ O WYNIKACH SONDAŻU)
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24