Powołam radę do spraw sytuacji kobiet na rynku pracy. Tak by wszystkie projekty, które będą ich dotyczyć, mogły być konsultowane - przekazała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z klubu Lewicy, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Została także zapytana o postulat przywrócenia niedziel handlowych. - Nie ma w tej chwili prowadzonych takich prac, nie ma takiej dyskusji - odparła.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła w "Faktach po Faktach", że jako ministra rodziny, pracy i polityki społecznej "będzie upominać się o kobiety na rynku pracy".
- Powołam już wkrótce radę kobiet do spraw sytuacji kobiet na rynku pracy. Tak by wszystkie projekty, które będą procedowane i dotyczyć będą tej sfeminizowanej części środowiska pracowniczego, mogły być konsultowane, żebyśmy mogli o nich rozmawiać w szerszym gronie, także z udziałem strony społecznej - poinformowała.
Co z niedzielami handlowymi? "Nie ma w tej chwili prowadzonych takich prac"
Ministra została także zapytana o postulat przywrócenia niedziel handlowych. - Nie ma w tej chwili prowadzonych takich prac, nie ma takiej dyskusji. Z racji tego, że po pierwsze - to nie jest w mojej ocenie najpilniejszy temat. Ograniczenie handlu w niedzielę zostało wprowadzone już jakiś czas temu i z mojego rozeznania wynika, że Polki i Polacy przyzwyczaili się do tego zakazu - powiedziała.
Jednocześnie wskazywała, że większość pracowników sklepów to kobiety. - Ta wolna niedziela jest dla nich często jedyną szansą, aby usiąść z dzieckiem i pomóc w nauce, spotkać się z bliskimi i zasiąść do wspólnego obiadu. Nie chciałabym im tej szansy odbierać – powiedziała Dziemianowicz-Bąk. Jako przykład kompromisowego rozwiązania tej sprawy podała uregulowanie pracy handlu w Wigilię Bożego Narodzenia. - Ostatnio rozgorzała dyskusja dotycząca pracy w Wigilię - może warto pomyśleć o tym, by takie tradycyjne, rodzinne dni były w ogóle dniami wolnymi od pracy - mówiła. Dodała jednocześnie, że sprawa niedziel handlowych nie należy do priorytetów rządu.
- Rozmowa na ten temat, jeżeli miałaby się odbyć, to na pewno nie należy do priorytetów i najpilniejszych spraw, którymi ja i mój resort chciałby się zajmować - stwierdziła.
Dziemianowicz-Bąk: Lewica złożyła już w Sejmie dwa projekty ustaw dotyczące aborcji
Dziemianowicz-Bąk odniosła się także do tego, że w niedzielę w kilku polskich miastach odbędą się manifestacje w sprawie przyspieszenia zmian prawa aborcyjnego "Ostatni dzwonek. Dostępna aborcja teraz!". Powiedziała, że jeżeli pozwolą jej na to obowiązki zawodowe, to sama weźmie udział w jednej z takich manifestacji.
- To jest wezwanie, na które my, jeszcze zanim zostałyśmy ministrami, ministerkami w rządzie, jako posłanki Lewicy, już odpowiedziałyśmy - powiedziała.
- Pierwsze ustawy, które klub parlamentarny Lewicy złożył w Sejmie nowej kadencji, to były ustawy dotyczące właśnie liberalizacji prawa antyaborcyjnego - jedna ustawa o pełnej liberalizacji, czyli dostępnej aborcji do 12. tygodnia ciąży, bez podawania przyczyn, przesłanek, wyspowiadania się czy wizyty u psychologa - przypominała.
- A druga (to - red.) ustawa ratunkowa, ustawa dekryminalizująca aborcję i pomoc w tej aborcji. Czyli ustawa, która, jeśli stałaby się obowiązującym prawem, dałaby gwarancję, że już żaden lekarz nie może zasłonić się tym, że boi się prokuratora, jeżeli pomoże kobiecie w przerwaniu ciąży. Żaden mąż, żaden partner, żadna matka i przyjaciółka, która zawiezie koleżankę do kliniki aborcyjnej, nie bałaby się, że grozi jej odpowiedzialność karna - podkreśliła.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24