1 stycznia w życie wejdzie głośno zapowiadany przez ministra zdrowia pakiet onkologiczny. Zakłada on zniesienie limitów w leczeniu chorych na nowotwory oraz szybszą diagnostykę. Reformy boją się jednak i lekarze rodzinni, i onkolodzy. Także fundacje zrzeszające pacjentów mają wątpliwości, czy wdrażane w takiej atmosferze zmiany będą dla chorych korzystne. Czego zatem należy się spodziewać? Poniżej pakiet onkologiczny od A do Z.
Z perspektywy pacjenta ma to wyglądać tak: każdy, kto poczuje, że mu coś niepokojącego dolega, powinien udać się do swojego lekarza rodzinnego. Niezależnie od tego, czy wyczuje gdzieś guza, czy od kilku miesięcy ma zawroty głowy - musi to zgłosić. Lekarz, jeśli oceni, że mogą być to objawy nowotworu, zleca dodatkowe badania i zakłada choremu Kartę Onkologiczną.
Pacjent następnie trafia do specjalisty - bez czekania w wielomiesięcznych kolejkach. Po zrobieniu wymaganych prześwietleń i testów specjalista podejmuje decyzję, czy chory musi trafić do szpitala onkologicznego. Jeśli tak - ma się to odbyć od ręki, znów przy eliminacji kolejki. Wszystko ma trwać 9 tygodni.
Po zakończonym leczeniu chory ponownie udaje się do lekarza pierwszego kontaktu. To dlatego, by ten mógł na bieżąco kontrolować jego stan zdrowia i czuwać nad tym, by nowotwór nie powrócił. Szybka diagnoza ma pomóc w szybszym powrocie do zdrowia. A co dokładnie składa się na pakiet? Poniżej wszystkie najważniejsze informacje od A do Z.
"Destabilizacja systemu"
A jak apel. Naczelna Rada Lekarska zaapelowała w ubiegłym tygodniu do premier Ewy Kopacz o wstrzymanie wejścia w życie pakietu onkologicznego. Zdaniem NRL grozi on "destabilizacją całego systemu ochrony zdrowia, w konsekwencji nie poprawiając sytuacji pacjentów onkologicznych, może istotnie pogorszyć szanse leczenia pozostałych chorych". Zgodnie z założeniami pakietu od nowego roku wzrośnie rola lekarzy rodzinnych w wykrywaniu chorób nowotworowych. Mają wykazać się większą czujnością - od tego zależy też to, ile pieniędzy dostaną potem z NFZ.
Ci medycy, którzy na pięć podejrzeń choroby nowotworowej będą mieć przynajmniej jedno wykrycie, dostaną premię. Równocześnie NFZ planuje zmniejszenie lekarzom POZ stawki za pacjentów z cukrzycą i chorobami układu krążenia.
- To absurd. Choroby cywilizacyjne nie są istotne? Nie może być tak, że fundusz zapłaci za jednego chorego spośród 15 - oburza się w rozmowie z tvn24.pl prezes NRL Maciej Hamankiewicz.
Sami lekarze rodzinni uważają, że stawki za leczenie pacjenta, które zaproponowało ministerstwo, są zbyt niskie.
B jak badania diagnostyczne. Jeśli lekarz będzie podejrzewał, że pacjent może mieć raka, musi mu wystawić wspomnianą wcześniej Kartę Pacjenta Onkologicznego. Następnie powinien skierować chorego na specjalistyczne badania takie jak USG czy prześwietlenie. To ma być tzw. szybka ścieżka - bez kolejki i czekania na ostateczną diagnozę. Po zakończeniu leczenia onkologicznego chory ma wracać pod opiekę lekarzy POZ (podstawowej opieki zdrowotnej - red.).
9 tygodni
C jak czas. Od momentu zgłoszenia się do specjalisty wskazanego przez lekarza rodzinnego do postawienia diagnozy nie powinno minąć więcej niż 9 tygodni. A przynajmniej tyle ma to trwać w 2015 roku, bo potem ma być jeszcze szybciej.
D jak dodatkowe środki finansowe. Początkowo o tym, z czego pakiet onkologiczny będzie finansowany, ministerstwo zdrowia w ogóle nie informowało. W listopadzie premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że pieniądze zostaną przesunięte z rezerwy Narodowego Funduszu Zdrowia. Rezerwa co roku jest inna i wynosi 1 proc. sumy, jaką w danym roku dysponuje NFZ. Nie wiadomo jeszcze, ile wyniesie ona w 2015 roku.
E jak emocje. Z pewnością wprowadzenie pakietu budzi ich sporo. - Pakiet onkologiczny jest propagandową manipulacją ministra zdrowia, który chcąc zlikwidować kolejki u specjalistów, próbuje ustawić je do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Tym samym chce przerzucić na nich koszty świadczeń limitowanych, bez dofinansowania umożliwiającego realizację tego projektu. Podawane przez ministra kwoty przeznaczone rzekomo na podstawową opiekę zdrowotną mają wprowadzić opinię publiczną w błąd - są one niewystarczające, gdyż lekarze POZ opiekują się także innymi pacjentami wymagającymi badań specjalistycznych. Minister chce stworzyć konflikt, przedstawiając pacjentom lekarzy POZ jako przeciwników jego cudownego pomysłu - mówi portalowi tvn24.pl Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego, które skupia najwięcej gabinetów Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
"Rozwiązania przypadkowe"
F jak Federacja Porozumienie Zielonogórskie. Główny krytyk pakietu. Zdaniem zrzeszonych tam lekarzy rozwiązania proponowane przez ministra zdrowia są przypadkowe.
- Lekarze POZ nie sprzeciwiają się tzw. szybkiej ścieżce terapii onkologicznej, lecz wyłącznie źle przygotowanym, chaotycznym i nierealnym zapisom, które mogą doprowadzić ich przychodnie i gabinety do upadku. To nieprzygotowanie jest widoczne. Na przykład wciąż jeszcze nie ma, nawet w fazie testów, oprogramowania umożliwiającego druk Kart - zauważa Krajewski. G jak guz. To właśnie jego wczesne wykrycie zwiększa szanse na wyleczenie. - Nie leczenie, a profilaktyka jest najważniejsza. Wielu pacjentów miesiącami czeka na tomografię komputerową czy rezonans, brakuje sprzętu, są kolejki. Zanim nowotwór zostanie u nich wykryty, choroba jest już bardzo zaawansowana - zaznacza Hamankiewicz i dodaje, że limity powinno się znieść też w diagnostyce.
H jak Henryk Sawka. Jego rysunki promują serwis informacyjny o pakiecie onkologicznym. - Cały pakiet i sposób jego przygotowania wygląda na ponury żart, a wybranie na twarz pakietu satyryka tylko to potwierdza - ocenia prezes NRL. I jak informacje. Na stronach NFZ i na rządowej stronie pakietu onkologicznego ma być dostępna lista przychodni i szpitali, które będą realizować pakiet onkologiczny. Spis ten pojawi się jednak dopiero w styczniu. J jak jedno wykrycie na 15. Jeśli lekarz rodzinny nie postawi poprawnej diagnozy u jednego na 15 pacjentów, to będzie musiał przejść dodatkowe szkolenie (na własny koszt - red.). Jeśli tego nie zrobi - straci uprawnienia.
Zielona Karta
K jak Karta Pacjenta Onkologicznego. Jeśli lekarz POZ na podstawie wykonanych badań uzna, że skierowanie pacjenta do specjalisty jest konieczne, wyda mu Kartę, która uprawnia pacjenta do diagnostyki i leczenia bez limitów. Karta jest własnością pacjenta. Pełni ona rolę skierowania.
Jest także spisem wszelkich badań, które chory miał wykonane. Będzie w niej także diagnoza i informacja o stopniu zaawansowania nowotworu. - Każdy będzie mógł o nią poprosić. Pacjenci będą wywierać presję na lekarzy rodzinnych, żeby ją otrzymać, by szybciej dostać się na badania. Zrobi się chaos - uważa Hamankiewicz.
Dodatkowo lekarze POZ oceniają, że taka "nadprogramowa" robota papierkowa zabierze im czas na leczenie. - Bo Karta będzie po prostu zdublowaniem historii choroby - dodaje prezes NRL. L jak limity. Zdaniem specjalistów główną zaletą pakietu onkologicznego jest to, że zostaną one zniesione. Oznacza to, że na leczenie chorych z nowotworem NFZ nie będzie już ograniczać szpitalom pieniędzy. - Z tego jesteśmy zadowoleni. Limity w onkologii są nieporozumieniem. Ale do ich zniesienia nie potrzeba pakietu, tylko empatii - ocenia Hamankieiwcz.
Dla kogo łatwiej?
Ł jak łatwiej. Tak ma być dla pacjenta. Nie wszyscy są jednak co do tego przekonani. - Mamy mieszane uczucia. Z jednej strony wydaje się, że gdyby zmiany były uzgodnione z zainteresowanymi środowiskami i ich wdrażanie nie przebiegałoby w tak burzliwej atmosferze konfliktu na linii MZ - lekarze POZ, pacjenci mogliby być ich realnymi beneficjentami. A tak zmiany korzystne dla nich wdrażane są na siłę i wbrew opiniom lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej - to raczej mało prawdopodobne, by pacjenci w praktyce na nich skorzystali - mówi w rozmowie z tvn24.pl prezes Fundacji My Pacjenci, Ewa Borek.
M jak monitoring kolejek. Aby było wiadomo, gdzie i ile się czeka, szpitale oraz przychodnie będą musiały co tydzień przekazywać do NFZ informację o pierwszym wolnym terminie na dany zabieg (np. na chemioterapię). Na tej podstawie oddział funduszu na stronie internetowej będzie informował, gdzie pacjent najszybciej zostanie przyjęty.
N jak niezadowolenie. Wyrażane przez NRL czy Porozumienia Zielonogórskie. - Interesariuszy pakietu kolejkowego jest wielu - onkolodzy, świadczeniodawcy, pielęgniarki, pacjenci, lekarze POZ. A ministerstwo złożoną sprawę wdrożenia pakietu negocjuje "pod stołem" z jedną wybraną grupą lekarzy. Nie można się dziwić, że wywołuje to niezadowolenie innych środowisk i ich niechęć do współpracy w celu poprawienia pacjentom warunków leczenia - zauważa Ewa Borek.
O jak odrębna lista oczekujących. Tam zostanie wpisany każdy pacjent z Kartą. To kolejny sposób na skrócenie ogonków w przychodniach.
Diagnoza musi być trafna
P jak POZ. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (czyli rodzinni). Ich zadaniem będzie wczesne "wyłapanie" pacjentów, którzy mogą mieć raka. - Ministerstwo Zdrowia w ten sposób sugeruje, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej nie rozpoznawali do tej pory chorób nowotworowych i nie kierowali swoich pacjentów do leczenia onkologicznego. To oczywiście nieprawda - zaznacza prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Dodatkowo resort chce, by rodzinni nie kierowali na dodatkowe badania ani zbyt małej, ani zbyt dużej grupy pacjentów. Jeśli nie będą trafiać z diagnozą, będą musieli przejść obowiązkowe szkolenia.
Według danych resortu zdrowia średnio lekarz rodzinny ma do siebie zapisanych ok. 2 tys. osób.
R jak rezerwa. Ta należąca do Narodowego Funduszu Zdrowia. To pieniądze na czarną godzinę, z których Fundusz płaci m.in. szpitalom za nadwykonania. Środki te pochodzą ze składek i z oszczędności z refundacji leków. - To powód do zadowolenia. Cieszę się, że rezerwy w końcu zostaną uruchomione - mówi Hamankiewicz.
Konsylium specjalistów
S jak specjalny zespół. A fachowo - konsylium. W ciągu dwóch tygodni od zgłoszenia się pacjenta do szpitala zbierze się wielodyscyplinarny zespół specjalistów, który opracuje dla niego plan leczenia oraz wybór terapii. W składzie takiego zespołu muszą się znaleźć specjaliści:
- onkologii i hematologii dziecięcej - jeśli pacjentem będzie dziecko, hematologii - w przypadku leczenia nowotworów krwi lub układu chłonnego lub onkolog kliniczny - w pozostałych przypadkach; - radioterapii lub radioterapii onkologicznej lub medycyny nuklearnej - w przypadku nowotworów leczonych z wykorzystaniem medycyny nuklearnej; - chirurgii onkologicznej lub ogólnej lub w innej dziedzinie zabiegowej odpowiedniej dla danego rodzaju lub umiejscowienia nowotworu (nie dotyczy to nowotworów krwi lub układu chłonnego), a w przypadku leczenia dzieci - chirurgii dziecięcej; - rentgenodiagnostyki lub radiologii lub radiodiagnostyki lub radiologii i diagnostyki obrazowej.
Oprócz tego konsylium wybiera także dla każdego pacjenta tzw. koordynatora leczenia. T jak tydzień. Tyle docelowo ma wynieść czas od zgłoszenia się pacjenta do specjalisty do rozpoznania nowotworu. Termin 7 dni na wykonanie diagnostyki onkologicznej zacznie obowiązywać od 2017 roku.
Nie podpiszą umów?
U jak umowy. 1/3 lekarzy rodzinnych od nowego roku nie planuje ich podpisywać z NFZ - tak wynika z danych Porozumienia Zielonogórskiego. - Liczba lekarzy, którzy chcą odmówić świadczeń narzucanych przez ministra, gwałtownie rośnie w ostatnich dniach - mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. Brak umów oznacza zamknięcie gabinetów. Może się więc zdarzyć, że od stycznia pacjenci będą musieli poszukać nowego lekarza rodzinnego.
W jak wyjazd do szpitala. Do tej pory wiązał się z ogromnymi kosztami dla pacjenta - nie w każdej miejscowości jest przecież ośrodek onkologiczny. Po wprowadzeniu pakietu pacjenci, którzy nie muszą być w szpitalu cały czas, ale muszą do niego przyjeżdżać np. na chemioterapię, zyskają możliwość zakwaterowania blisko placówki, w której będą korzystali ze świadczeń opieki zdrowotnej. O tym, którzy pacjenci będą mogli zostać w hostelu, zadecyduje lekarz, biorąc pod uwagę ich stan zdrowia. Koszty zakwaterowania i transportu pacjentów pokryje NFZ.
Z jak zielony. W takim kolorze będzie Karta. Taka barwę będzie miał też symbol gabinetów POZ, które realizują pakiet onkologiczny. To zielona naklejka z pacjentem w kółeczku. Tak samo oznaczone będą poradnie specjalistyczne, w których chory będzie mieć wykonywane badania oraz szpitale, do których na leczenie ma trafić pacjent z już rozpoznanym nowotworem.
Autor: Ewa Ostapowicz / Źródło: tvn24.pl