Nie chodzi nawet o kwestie organizacyjno-administracyjne policji, chodzi o kwestie bezpieczeństwa publicznego. W pudłach laboratorium kryminalistycznego są próbki biologiczne pobrane od podejrzanych o przestępstwa, również te najcięższe. Te próbki mają służyć temu, aby baza DNA się rozszerzała. Tylko, że liczby wskazują, że ona się niemal nie rozwija - mówił na antenie TVN24 Bartosz Żurawicz, dziennikarz tvn24.pl. Jego reportaż "Policyjna baza DNA coraz bliżej dna" można oglądać w TVN24 GO.
Próbki biologiczne pobrane od podejrzanych, w tym o najbardziej brutalne przestępstwa, od miesięcy nie trafiają do policyjnej bazy danych DNA. Zamiast tego zalegają w kartonach piętrzących się w gmachu laboratorium kryminalistycznego policji. - Szacuje się, że około 100 tysięcy próbek czeka na przebadanie - mówi nam anonimowo były pracownik laboratorium. Dziennikarz tvn24.pl Bartosz Żurawicz od kilkunastu miesięcy obserwował, jak doszło do sparaliżowania rozwoju najważniejszego narzędzia do ścigania przestępców przez kryminalnych w całym kraju.
OGLĄDAJ W TVN24 GO: Policyjna baza DNA coraz bliżej dna
"Chodzi o kwestie bezpieczeństwa publicznego"
O sprawie Żurawicz mówił w środę na antenie TVN24. Jak opowiadał, laboratorium kryminalistyczne było w awangardzie, jeżeli chodzi o osiągnięcia. - W Warszawie udało się opracować metodę predykcji wiekowej na podstawie śladu biologicznego, to znaczy zabezpieczano jakiś mikroślad i na tej podstawie udało się opracować metodę wskazywania, w jakim wieku jest osoba, którą policja ściga. Bo my mówimy o bazie DNA, o najważniejszym narzędziu, które kryminalistycy w Polsce mają w ręku - zauważył.
Dziennikarz tvn24.pl powiedział, że "od zeszłego roku, dokładnie kilkanaście miesięcy, trwa taka sekwencja zdarzeń, kiedy docierają do nas najpierw dziwne, później niepokojące, a w końcu wręcz bulwersujące informacje, co tak naprawdę z bazą DNA się obecnie dzieje".
Odnosząc się do próbek biologicznych zalegających w kartonach, Żurawicz powiedział, że "poświęcamy temu zagadnieniu tyle miejsca, bo to nie chodzi nawet o kwestie organizacyjno-administracyjne policji, chodzi właśnie o kwestie bezpieczeństwa publicznego".
- Na zdjęciach, które otrzymaliśmy od naszych informatorów, widać pudła, a w środku są próbki biologiczne pobrane od podejrzanych o przestępstwa, również te najcięższe: o zabójstwa, gwałty, porwania. Te próbki mają służyć temu, aby baza DNA się rozszerzała, bo właśnie dzięki temu, że baza jest większa, ma większe szanse na to, aby policjanci za jej pomocą mogli rozwiązać zagadki kryminalne, nie tylko te prowadzone przez archiwum X, ale również te, które obecnie są najbardziej istotne - mówił.
- Tyle tylko, że liczby, które otrzymaliśmy w końcu po wielu próbach z Komendy Głównej Policji, wskazują, że ta baza po prostu niemal się nie rozwija - dodał.
- Parę liczb. W 2021 roku baza DNA rozszerzyła się o 47 tysięcy profili osób. W połowie 2022 roku pytaliśmy, już po reorganizacji, bo Instytut Badawczy został włączony pod władanie Komendanta Głównego Policji, jak obecnie wygląda sytuacja z rozwojem bazy DNA. Wtedy usłyszeliśmy, żebyśmy się nie niepokoili, bo baza rozrośnie się według wyliczeń biura prasowego o około 70 tysięcy profili, o 50 procent więcej niż w 2021 roku. Tyle tylko, że te liczby, nijak się mają do rzeczywistości, bo w 2022 roku tych profili było 30 tysięcy, ale ta liczba jeszcze nie robi takiego negatywnego wrażenia jak to, co się stało przez pierwszych pięć miesięcy 2023 roku. Baza rozszerzyła się o niecałe 1600 profili - tłumaczył Żurawicz.
Żurawicz: odeszło ponad 20 ekspertów
Pytany o powód włączenia instytucji w struktury KGP, powiedział, że podczas posiedzenia sejmowej komisji w lutym 2022 roku "przedstawiano taką wizję, że Komenda Główna Policji chce mieć na nowo władanie nad Instytutem Badawczym, nad centralnym laboratorium, po to, aby możliwości wykrywcze policji były jeszcze większe, jednocześnie zapewniano, że nie będzie żadnego odpływu ekspertów, że będzie to zorganizowane w taki sposób". Dodał, że rzeczywistość okazała się inna.
- Okazuje się, że z samego Wydziału Badań Genetycznych odeszło ponad 20 ekspertów. Trwa tak naprawdę exodus pracowników, o osiągnięciach których tak szeroko pisaliśmy - mówił.
Dopytywany, komu ta zmiana jest potrzebna, odparł, że trudno powiedzieć, bo cały czas jest bardzo dużo nieoczywistych kwestii.
Wspomniał o rozmowie z rzecznikiem komendanta głównego policji inspektorem Mariuszem Ciarką, który "pokazuje różne aspekty, które spowodowały, że są problemy". - Bo mamy informacje, że jest nowy sprzęt i trzeba było przeprowadzić jego walidację, że brakuje odczynników, że nie można ich zakupić, wreszcie że była pandemia, że był lawinowy wzrost liczby pakietów. Jest dużo argumentów podnoszonych, ale kiedy zaczynamy je analizować, okazuje się, że gdzieś to wszystko się zaczyna rozjeżdżać - powiedział Żurawicz. Dodał, że nie dowiedział się, dlaczego doszło do exodusu. Wskazał także, że rzecznik policji informuje, że "nie jest świadomy tych pakietów, które zalegają, mimo że już w ubiegłym roku wypowiadał się jako ekspert, jako osoba komentująca, kiedy pokazywaliśmy te pakiety pierwszy raz".
- Zdaję sobie sprawę, że jest dużo wątpliwości, ale fakt jest taki, że kluczowe narzędzie, które kryminalistycy mają w ręku, po prostu się nie rozwija - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24