Włodzimierz Cimoszewicz gratuluje nowemu sekretarzowi Rady Europy i przyjmuje przegraną z godnością. - Tak to jest w demokracji, raz się wygrywa, a raz przegrywa. Nie róbmy z tego nieszczęścia - mówił we wtorek późnym wieczorem po przylocie do Warszawy.
Włodzimierz Cimoszewicz przyleciał do Warszawy we wtorek późnym wieczorem. Dziennikarzom na lotnisku powiedział, że na razie jest czas na złożenie gratulacji wygranemu. - Tak to jest w demokracji, czasami się wygrywa, czasami przegrywa. Trzeba to przyjąć z godnością, bo świat się nie wali - skomentował.
Tak to jest w demokracji, czasami się wygrywa, czasami przegrywa. Trzeba to przyjąć z godnością, bo świat się nie wali. Włodzimierz Cimoszewicz
Dodał, że jego przegrana nie jest wielką porażką Polski. Jego zdaniem, jeszcze nadarzy się niejedna okazja, żeby Polska prezentowała swoich kandydatów i żeby odnosili oni sukcesy międzynarodowe. - Nie róbmy z tego nieszczęścia - ocenił senator.
Nowy szef Rady Europy
Włodzimierz Cimoszewicz przegrał we wtorek wybory na sekretarza generalnego Rady Europy, uzyskując 80 głosów w tajnym głosowaniu w Zgromadzeniu Parlamentarnym RE. Szefem RE został były premier Norwegii Thorbjoern Jagland, zdobywając 165 głosów
Nowy szef Rady Europy, wybrany na pięcioletnią kadencję, Thorbjoern Jagland, w krótkim przemówieniu podziękował swojemu konkurentowi. Cimoszewicz, nieobecny na sesji, w oświadczeniu pogratulował Jaglandowi zwycięstwa. Podziękował też tym, którzy popierali jego starania, w tym premierowi Donaldowi Tuskowi i członkom rządu, dyplomatom i parlamentarzystom.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Paweł Supernak