Prezes Julia Przyłębska wypowiada się jako sędzia, ale nie ma żadnej sprawy, którą obecnie sądzi w tym przedmiocie. Feruje pewne rozstrzygniecie, zanim ta sprawa do niej trafiła - tak doktor Łukasz Chojniak, adwokat z Uniwersytetu Warszawskiego, odniósł się we "Wstajesz i wiesz" do słów Julii Przyłębskiej, sędzi i prezes Trybunału Konstytucyjnego. Przyłębska w piątek oceniła, że Sąd Najwyższy "naruszył konstytucję" i "przepisy postępowania cywilnego".
Sąd Najwyższy zwrócił się w czwartek do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z pięcioma prejudycjalnymi pytaniami dotyczącymi zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. SN postanowił też zawiesić stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o Sądzie Najwyższym dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65 lat.
"Jednoznaczne stanowisko"
Zdaniem adwokata z Uniwersytetu Warszawskiego doktora Łukasza Chojniaka, uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego jest niezwykle krytyczne. - Przyznam, że w całym sporze o praworządność i tych wielu orzeczeniach, które się pojawiały, tak jednoznacznego stanowiska chyba nie czytałem - stwierdził w TVN24.
Jego zdaniem uzasadnienie to jest nie tylko krytyczne, ale też "w końcu stawia sprawę tak, jak ona wygląda".
- Sąd Najwyższy mówi bardzo wyraźnie: jedynym obecnie, w kryzysie praworządności, z którym mamy do czynienia, organem, który może w sposób obiektywny się wypowiedzieć, jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - wskazał Chojniak w piątek we "Wstajesz i wiesz".
- Tym samym Sąd Najwyższy mówi, że chociażby Trybunał Konstytucyjny nie jest takim organem, który mógłby zajmować stanowisko, które by przekonywało - podkreślił. Dlatego - jak dodał - postanowienie SN o skierowaniu zapytania do TSUE wyraźnie wskazuje na motywy, jakie legły u jego podstaw.
Chojniak: prezes TK feruje wyroki
Zdaniem prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej skład Sądu Najwyższego, zwracając się do Trybunału Sprawiedliwości UE, naruszył konstytucję i przepisy Kodeksu postępowania cywilnego. Jak przekonywała, polski system prawny nie przyznaje kompetencji do "zawieszenia stosowania przepisów".
- Jeżeli ktoś ma wątpliwości, dlaczego dzisiaj do Trybunału Konstytucyjnego wpływa tak niewiele spraw, to to jest najlepsza na to odpowiedź - skomentował Chojniak opinię Przyłębskiej.
- Sąd Najwyższy zajął stanowisko dość jednoznaczne, ale rozpoznając konkretną sprawę - wskazał. - Prezes Julia Przyłębska wypowiada się jako sędzia, ale nie ma żadnej sprawy, którą obecnie sądzi w tym przedmiocie. W związku z tym feruje pewne rozstrzygniecie, zanim ta sprawa do niej trafiła - podkreślił. - [Sędzia Przyłębska - przyp. red.] nie po raz pierwszy zajmuje stanowisko, zanim orzeczenie zapadło. To jest poważny problem - dodał.
Zaznaczył, że w tej sytuacji, gdyby TK miał "w jakimkolwiek kontekście" rozpoznawać konstytucyjność tej sytuacji, to prezes Przyłębska "powinna się od takiej sprawy wyłączyć".
- Bo swoje stanowisko już przesądziła - podkreślił Chojniak.
Gość TVN24 podkreślił także, że "Sąd Najwyższy odwołuje się do kilku reguł związanych z funkcjonowaniem prawa europejskiego". - Aby prawo europejskie miało realną skuteczność, żeby to nie był tylko papier, który nic ze sobą nie niesie, to sądy krajowe mają obowiązek za wszelką cenę, zgodnie z prawem, zagwarantować respektowanie prawa europejskiego - wskazał.
- Jeżeli prawo europejskie stoi w sprzeczności z prawem krajowym, prawo krajowe mówi "zrób tak", a prawo europejskie mówi "zrób inaczej", to sąd krajowy ma obowiązek iść za prawem europejskim, żeby ono miało skuteczność - zaznaczył prawnik z UW.
"Konstytucja przecież nikogo nie obraża"
Chojniak skomentował również ostatnią akcję Komitetu Obrony Demokracji, w ramach której na kilku pomnikach w Polsce pojawiły się koszulki z napisami "Konstytucja Jędrek".
- Mówiąc szczerze, nie widzę żadnego znieważenia [pomników - przyp. red.] - przyznał. - Konstytucja przecież nikogo nie obraża, wręcz przeciwnie - dodał.
Adwokat z Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił jednocześnie, że trudniejsza interpretacja jest w przypadku koszulki założonej na pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, "bo mamy do czynienia z osobą zmarłą".
- Ale pamiętajmy, że to był jednak czynny polityk, który miał swoje poglądy. Jeżeli stawia się mu pomniki, do czego jest oczywiście pełne prawo, to trzeba się także liczyć z tym, że dalej ta osoba będzie podlegała ocenie, także politycznej - podsumował gość TVN24.
Autor: mm//now / Źródło: TVN24, PAP