Władze Chełma (woj. lubelskie) podjęły decyzję, by tegoroczny sylwester świętowany był nie 31 grudnia, ale dzień później. Jak twierdzą, dzięki temu będzie mogło w nim uczestniczyć więcej mieszkańców, a miejska impreza pozwoli im wydłużyć zabawę o kolejny dzień - informują lokalne media.
Na pozór wszystko ma być tak jak co roku. W imprezie sylwestrowej na Placu Łuczkowskiego wystąpią lokalni artyści, a mieszkańcy Chełma będą mogli zjeść coś na ciepło, napić się grzanego wina i piwa oraz potańczyć w rytm muzyki disco polo.
Chełm po Hawajach
Nowa jest tylko data - świętowanie nowego roku odbędzie się wieczorem w Nowy Rok, czyli 1 stycznia. Kilka godzin po Hawajach, które z racji swojego położenia przy linii zmiany daty na Pacyfiku tradycyjnie świętowały jako ostatnie na kuli ziemskiej.
Skąd taki pomysł i jak tę decyzję tłumaczą władze miasta? Liczą, że mieszkańcy dzięki temu będą mogli się wyspać, odpocząć po nocy 31 grudnia, i przychodząc na miejską imprezę przedłużyć noworoczną zabawę. Jak twierdzą, organizacja Sylwestra w Nowy Rok zapewni także większą frekwencję, ponieważ "większość chełmian korzysta z sylwestrowych ofert w domach weselnych, restauracjach, czy po prostu z rodziną" - tłumaczył pełnomocnik prezydenta miasta Roland Kurczewicz, cytowany przez "Kurier Lubelski".
"Poprawiny" Sylwestra
Jak informują lokalne media, nie wszyscy jednak wierzą, że rzeczywiście to są prawdziwe powody przełożenia miejskiej imprezy i uczynienia z niej "poprawin". Teorie są co najmniej dwie - że władze Chełma zwyczajnie same chciały odpocząć 31 grudnia, albo wręcz odwrotnie - postanowiły w ten zaskakujący sposób się wyróżnić i sprawić, że o ich sylwestrowej zabawie usłyszy cała Polska.
Autor: mm/ja / Źródło: Kurier Lubelski, chełm.naszemiasto.pl
Źródło zdjęcia głównego: CC BY-SA 3.0 | Alina Zienowicz Ala z