- Zabrakło nam czasu. Szpik nie zaczął działać i Agata zmarła – mówił Jacek Olszewski, mąż zmarłej siatkarki Agaty Mróz. – Zapamiętajcie ją uśmiechniętą – dodała siostra.
- Do ostatniej chwili wierzyliśmy, że wszystko będzie dobrze. Jechaliśmy jeszcze w nocy po leki, o drugiej nad ranem jeszcze podawaliśmy, wierzyliśmy, że jest szansa. Zabrakło nam czasu. Szpik nie zaczął działać – mówił łamiącym się głosem Olszewski.
Podziękował lekarzom i wszystkim tym, którzy odpowiedzieli na apel o krew dla jego żony. - Nie mamy do nikogo żalu, tak miało być, Bóg wezwał Agatę do siebie. Dziękuję wszystkim, którzy nam pomagali i dali Agacie nadzieję na to, że wszystko będzie dobrze – stwierdził.
- Bardzo ją kochałam. Chciałabym, żeby każdy zapamiętał ja uśmiechniętą, taką jaka była na boisku. Wierzę, że Bóg potrzebował jej tam, na górze, dlatego ją zabrał - mówiła przez łzy siostra zmarłej.
Wzruszona była również prof. Alicja Chybicka, która opiekowała się siatkarkę. - Za każdym razem wierzę, że życie daje się uratować. Jeszcze wieczorem byliśmy pełne nadziei, mimo że ostatnie dwie doby spędziła na intensywnej terapii. Chcieliśmy jej dać czas, by szpik podjął pracę. Nie udało się - powiedziała.
Olszewski dodał że, jego żona „całym życiem, także ostatnimi chwilami chciała przekazać, że z chorobą można wygrać". - Jej się nie udało. A może Agata swoją śmiercią zwróci uwagę, ze brakuje nam dawców szpiku. Agata zmarła wierząc, że pracuje w dobrej sprawie - mówił.
Podkreślił, że jego żona nigdy nie żałowała, że mimo choroby urodziła córkę. - Liliana była najwspanialszym, co ją w życiu spotkało. Zostawiła dziecko, które jest mimo choroby mamy jest zdrowe i mi do końca życia będzie przypominało Agatę. Proszę o spokój, świeczkę i pacierz. Była tego warta, pokój jej duszy – dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot: EAST NEWS