- Referendum powinno dotyczyć całego państwa, wszystkich obywateli Polski. To referendum wszystkich obywateli nie dotyczy - mówił o obywatelskim wniosku o referendum m.in. w sprawie obowiązku szkolnego sześciolatków poseł PO, Andrzej Biernat. - Jakaż obywatelska jest partia, która chce odrzucenia w pierwszym czytaniu takiego wniosku? - ripostował Andrzej Duda z PiS.
Goście "Kawy na ławę" gorąco dyskutowali na temat wniosku obywatelskiego o referendum m.in. w sprawie obowiązku szkolnego sześciolatków, o którym w czwartek rozmawiali w Sejmie posłowie. Po siedmiu godzinach burzliwej debaty zadecydowano, że głosowanie nad wnioskiem nastąpi za dwa tygodnie.
- Myślę, że decyzja pani Kopacz o przesunięciu tego głosowania była decyzją dobrą - ocenił Marek Sawicki, którego partia PSL zapowiada konsultacje dotyczące referendum. - Nie można lekceważyć prawie miliona podpisów, natomiast problem polega na tym, że zakres pytań referendalnych jest zdecydowanie szerszy, niż to, co było przedstawiane obywatelom wtedy, kiedy państwo Elbanowscy (inicjatorzy referendum - red.) zbierali podpisy - zauważył były minister rolnictwa, dodając jednocześnie, że prowadzą oni akcję "w sposób bardzo agresywny, nie próbując przekonać argumentami".
Zdaniem Leszka Millera decyzja o przesunięciu głosowania wynika z tego, że koalicja nie miała większości i obawiała się porażki. - Pani marszałek postanowiła uzyskać dwa dodatkowe tygodnie, żeby wyjaśnić sytuację - ocenił były premier. - Klucz leży w kieszeni pana Sawickiego i jego partii, bo oni zadecydują, czy referendum będzie - dodał.
"Przynajmniej w sprawie dzieci miejcie swoje własne zdanie"
Goście "Kawy na ławę" spierali się również o to, czy polskie szkoły są przygotowane do przyjęcia w swoich murach sześciolatków.
- Podzielam pogląd, że sześciolatki są przygotowane do edukacji, ale szkoły nie są przygotowane. A szkoły muszą być wszystkie i w każdym wymiarze przygotowane do wzięcia na siebie tego obowiązku - stwierdził szef SLD, zapowiadając, że jego partia poprze wniosek o referendum.
Na te zarzuty odpowiadał Andrzej Biernat z PO, który przypomniał, że wszystkie szkoły podstawowe prowadzą oddziały przedszkolne. - Edukacja sześciolatków już jest w szkołach, tak więc są one przygotowane - wyjaśnił. Argumentował również, że sześciolatki mają "niezwykle chłonne umysły". Dodał także, że w jego opinii referendum nie powinno się odbyć, bo dotyczy "wąskiej grupy obywateli", a nie większości Polaków.
Odmiennego zdania był Andrzej Duda (PiS), który przekonywał, że szkoły nie są przygotowane do przyjęcia sześciolatków, powołując się na raporty NIK i Państwowej Inspekcji Sanitarnej. - Taka jest prawda i doskonale państwo o tym wiecie - zwrócił się do Biernata. - Jest wniosek złożony przez milion obywateli. To powinno być uszanowane - dodał. W jego opinii, PO "na siłę broni swojej pozycji, tymczasem szkoły są nieprzygotowane". - Badania pokazują, że dziecko w wieku sześciu jest w stanie się skoncentrować przez 20 minut, a wy chcecie wtłoczyć sześciolatków w ławki - powiedział poseł PiS.
Zgodziła się z nim Beata Kempa, która również uważa, że sześciolatki nie są gotowe, by uczyć się w szkołach. Zaapelowała również do PSL, by w czasie głosowania posłowie tej partii poparli wniosek o referendum. - O ile Platforma Obywatelska nie ma już żadnej litości, a tym bardziej dla małych dzieci, ale prosiłam z mównicy PSL: nie dajcie się przekupić, na litość boską, przynajmniej w sprawie dzieci miejcie swoje własne zdanie - przekonywała posłanka.
Autor: kg//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24