Policja w Sierpcu wystąpiła za pośrednictwem Komendy Głównej Policji do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności europosła PO Jarosława Wałęsy. Chodzi o wykroczenie drogowe w związku z wypadkiem w 2011 r.
Policja chce ukarać syna Lecha Wałęsy za przekroczenie dozwolonej prędkości w chwili wypadku, który - jak oceniła wcześniej prokuratura - spowodował kierowca toyoty, wyjeżdżając na drogę z pobocza.
Według biegłych, którzy badali okoliczności wypadku z września 2011, Jarosław Wałęsa, kierując motocyklem, przekroczył prędkość o ok. 25 km/h.
Prokuratura Rejonowa w Sierpcu, prowadząca śledztwo w sprawie wypadku, wyłączyła wątek wykroczenia drogowego Wałęsy, a materiały w tej sprawie przekazała do sierpeckiej Komendy Powiatowej Policji.
Taka procedura
W zależności od informacji zezwalającej bądź niezezwalającej na pociągniecie do odpowiedzialności będziemy podejmowali dalsze czynności Krzysztof Kosiorek
- W zależności od informacji zezwalającej bądź niezezwalającej na pociągniecie do odpowiedzialności będziemy podejmowali dalsze czynności - powiedział Kosiorek.
Dodał, że w przypadku uzyskania zgody PE na ukaranie europosła sprawę jego wykroczenia drogowego będzie musiał ocenić sąd. Wynika to z tego - wyjaśnił Kosiorek - że przekroczenie dozwolonej prędkości przez Wałęsę zostało opisane w opinii biegłych, czyli nie zostało stwierdzone w chwili popełnienia wykroczenia, a tylko wtedy możliwe jest przeprowadzenie postępowania mandatowego.
Wniosek już wpłynął
Rzecznik KGP Mariusz Sokołowski poinformował, że wniosek policji w Sierpcu w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności Jarosława Wałęsy wpłynął już do KGP i zgodnie z procedurą zostanie przesłany do przewodniczącego PE za pośrednictwem Prokuratora Generalnego.
W ramach obowiązującej procedury, dotyczącej immunitetu europosłów, komisja prawna PE przedstawia projekt decyzji zawierający jedynie zalecenie przyjęcia lub odrzucenia wniosku o jego uchylenie. O ostatecznym uchyleniu immunitetu decyduje plenum PE.
Pod koniec lutego pełnomocnicy Wałęsy oświadczyli, że europoseł PO dobrowolnie podda się odpowiedzialności za przekroczenie prędkości i nie zamierza w tej sprawie korzystać ze swojego immunitetu.
25 km/h za szybko
Do wypadku z udziałem syna Lecha Wałęsy doszło 2 września 2011 r. w miejscowości Stropkowo (Mazowieckie) na drodze krajowej nr 10 Toruń-Warszawa. W trakcie śledztwa ustalono, że kierowca toyoty, wyjeżdżając na drogę zza stojącego na poboczu samochodu ciężarowego, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motocyklowi kierowanemu przez Wałęsę.
Ten z kolei przekroczył dozwoloną prędkość. Jego motocykl w chwili wypadku - co ustalili biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie - jechał z prędkością ok. 115 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz jazdy powyżej 90 km/h. Badania wykazały, że obaj kierujący byli trzeźwi.
Pod koniec lutego Prokuratura Rejonowa w Sierpcu oskarżyła kierowcę toyoty o nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym Jarosław Wałęsa doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sierpeckiego Sądu Rejonowego. Termin procesu nie został jeszcze wyznaczony.
Po wypadku europoseł w stanie bardzo ciężkim został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Szpitala Wojewódzkiego w Płocku i jeszcze tego samego dnia wieczorem, także śmigłowcem, do warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów.
Badania wykazały, że w wypadku doznał wielu złamań, m.in.: kości udowych, miednicy, kości przedramion, uszkodzony został też kręgosłup. W połowie września 2011 r. lekarze z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie poinformowali, że zakończyli wszystkie planowane operacje Jarosława Wałęsy - w sumie było ich 17. Zapowiadali wówczas, że Wałęsę czeka długi okres rehabilitacji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24