Policja unieważniła pozwolenia na broń byłego ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka i posła PiS Dariusza Seligi. Oni sami nie poniosą jednak innej niż polityczna odpowiedzialności.
Decyzja o unieważnieniu pozwolenia zapadła w Komendzie Głównej Policji. - Dopatrzyliśmy się licznych błędów i unieważniliśmy decyzję komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi - powiedział inspektor Krzysztof Hajdas z KGP.
Podobnie unieważniono pozwolenie na broń posła PiS Dariusza Seligi. Przypomnijmy, że na portalu tvn24.pl opisaliśmy kulisy zdobywania przez obydwu polityków pozwoleń na broń.
Odsunięty prokurator
"Sprawa Grabarczyka” zaczęła się przed trzema laty dzięki pracy policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych, czyli “policji w policji”.
Funkcjonariusze nagrali rozmowy, które prowadził naczelnik wydziału postępowań administracyjnych w komendzie wojewódzkiej. W tę sieć wpadli właśnie Grabarczyk i Seliga. Z nagranych rozmów wynikało, że politycy zobowiązali się pomóc oficerowi w zdobyciu intratnej posady w spółce skarbu państwa.
Prokuratorzy z Ostrowa Wielkopolskiego, którzy prowadzili śledztwo, założyli, że była to transakcja wiązana. Zwłaszcza gdy zdobyli serię poszlak wskazujących na to, że Cezary Grabarczyk nawet nie przystąpił do części praktycznej egzaminu.
Błyskawiczna dymisja
Jak ujawniliśmy w naszym tekście, prokurator zamierzał przedstawić zarzuty karne Cezaremu Grabarczykowi. Jednak, nim zdążył tego dokonać, polityk objął tekę ministra sprawiedliwości.
Wkrótce potem prokuratorowi odebrano śledztwo w tej sprawie, przekazując je innemu. Nowy śledczy inaczej ocenił zgromadzone dowody i zrezygnował z chęci postawienia zarzutów wpływowemu politykowi Platformy Obywatelskiej. W efekcie zarzutami objęto wyłącznie policjantów: naczelnika wydziału postępowań administracyjnych, a także członków komisji egzaminacyjnej.
W niespełna trzy godziny po publikacji naszego tekstu 29 kwietnia premier Ewa Kopacz zdecydowała o zdymisjonowaniu ministra Grabarczyka. Z kolei władze Prawa i Sprawiedliwości postanowiły, że poseł PiS Dariusz Seliga nie będzie kandydował w zbliżających się wyborach. Obu politykom nie grożą jednak zarzuty karne.
Postępowanie umorzone
Pod koniec lipca prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim umorzyła postępowanie ws. posługiwania się przez b. ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka oraz przez posła Seligę dokumentami związanymi z pozwoleniem na broń.
Umorzony wątek dotyczył posługiwania się przez posłów poświadczającymi nieprawdę dokumentami dotyczącymi pozwoleń na broń palną oraz składania przez nich obietnicy udzielenia korzyści osobistej naczelnikowi łódzkiej policji. Prokuratura stwierdziła, że takich czynów nie popełniono.
W śledztwie prowadzonym przez ostrowską prokuraturę przedstawiono zarzuty trzem członkom komisji egzaminacyjnej oraz naczelnikowi wydziału odpowiedzialnemu za przebieg egzaminów. Są oni podejrzani o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji egzaminów związanych z wydaniem obu posłom pozwoleń na posiadanie broni palnej oraz przekroczenie uprawnień.
Nieprawidłowy przebieg egzaminu
Jednocześnie stwierdzono, że działania obu posłów związane z ubieganiem się o pozwolenia na posiadanie broni palnej wynikały z wyznaczonej przez naczelnika wydziału procedury. Z zebranych materiałów wynika, że egzaminy praktyczne polityków odbyły się, wbrew obowiązującym przepisom, przed egzaminami teoretycznymi.
Nieprawidłowy był też przebieg egzaminu. W związku z tym ostrowska prokuratura przekazała do Komendanta Głównego Policji wnioski o uchylenie Cezaremu Grabarczykowi i Dariuszowi Selidze pozwoleń na broń.
Właśnie ta sprawa stała się przyczyną rezygnacji Grabarczyka ze stanowiska ministra sprawiedliwości. W wydanym wówczas oświadczeniu napisał m.in., że jego ustąpienie "leży w interesie państwa i wymiaru sprawiedliwości".
Z kolei poseł Seliga został w związku z tą sprawą zawieszony w prawach członka partii i klubu parlamentarnego PiS.
Autor: Robert Zieliński, Maciej Duda, fil//rzw / Źródło: tvn24.pl, PAP