- Będzie decyzja w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego na dniach - powiedział w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. - Myślę, że na pewno będzie powstawać lotnisko, które jest potrzebne - dodał. Wicepremier odniósł się także do poprawki do nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.
Podczas rozmowy odnoszono się między innymi do sejmowej debaty nad stanem bezpieczeństwa RP, w której wicepremier wziął udział w środę.
Kosiniak-Kamysz o CPK: decyzja na dniach
Kosiniak-Kamysz odniósł się do słów Andrzeja Dudy, który powiedział, że ma pewien "niedosyt" po wystąpieniu szefa MON w Sejmie. Prezydent podkreślił, że nie został poruszony temat Centralnego Portu Komunikacyjnego.
- To była sprawa bezpieczeństwa, trzech filarów: armia, siła w sojuszach, wspólnota społeczna - mówił. Dodał jednak, że w sprawie CPK "będzie decyzja". Jak powiedział, poznamy ją "na dniach".
Dopytywany, czy do końca maja będzie decyzja, odpowiedział, że "nie chce składać deklaracji, bo to premier będzie z ministrami ogłaszał zakończenie audytu, oceny ryzyka i szans". - Co do zasady my rozwijamy infrastrukturalnie Polskę - zaznaczył. - Czekamy na ten finał, zaręczam, że będzie pozytywny - mówił. Dopytywany, co to oznacza, odpowiedział: "pozytywny dla rozwoju Polski".
"Ogromne możliwości i niewykorzystane zdolności"
Wicepremier był też pytany o to, czy polska gospodarka została przestawiona na tryb wojenny.
- Obudziliśmy Europę i przemysł zbrojeniowy. Jest przesuwanie środków, są deklaracje, chociaż przewodniczącej Komisji (Europejskiej Ursuli von der Leyen - red.) o tym, że będzie nowy komisarz do spraw obronności, przemysłu zbrojeniowego - mówił.
- Myślę, że mamy ogromne możliwości i niewykorzystane zdolności w przemyśle zbrojeniowym - stwierdził wicepremier. - Oczekiwałbym integracji przemysłu, który jest w rękach państwowych, współpracy z przemysłem zbrojeniowym prywatnym, otwarciem się dużo szerszym Polskiej Grupy Zbrojeniowej na innowacje, na start-upy, na produkty podwójnego zastosowania, które mogą mieć zastosowanie na rynku cywilnym i wojennym - powiedział.
Wicepremier o nowym systemie od Amerykanów
- Będziemy budować "Tarczę Wschód". Niektórzy sobie wyobrazili, że będą to tylko zapory, palisady, wykorzystanie ukształtowania terenu - że będziemy tylko w tym obszarze działać - mówił.
- To będzie obserwacja, radiolokacja. Dzisiaj podpisałem bardzo ważny kontrakt ze stroną amerykańską, z ambasadorem Markiem Brzezińskim, dotycząca aerostatów Barbara - powiedział. Chodzi o cztery aerostaty radarowej obserwacji obiektów w powietrzu i na powierzchni. Wicepremier podpisał w środę w tej sprawie umowę wartości 960 mln dol. netto.
- To są działania rozpoznawcze, których bardzo potrzebujemy, to podnosi poziom bezpieczeństwa Polski. Rozpoznanie i obrona przeciwlotnicza, wojska bezzałogowe - to jest przyszłość polskiej armii - mówił.
Ocenił, że systemy kupione od Amerykanów w porównaniu z dotychczasowymi to "przeskok o kilka kategorii do przodu".
- To jest uzupełnienie - samoloty Saab, które kupiliśmy od Szwedów, aerostaty Barbara - jeżeli chodzi o system radiolokacyjny, rozpoznawczy to jest ta część. Później dochodzi cała obrona powietrzna, przeciwrakietowa, powietrzna - system Wisła, Narew, Pilica plus, system sterowania, taki mózg operacyjny system IBCS, też od Amerykanów kupiony - wymieniał.
- Co jest unikatowe w aerostatach i systemie IBCS? Że tylko Polska będzie miała dostęp wraz ze Stanami Zjednoczonymi - mówił.
Wicepremier o ustawie o KRS
Wicepremi odniósł się także w TVN24 do słów ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, zgodnie z którymi byłby on gotów "zaryzykować" poprawkę do noweli ustawy o KRS, jeśli miałoby to oznaczać brak weta ze strony prezydenta.
- Jestem człowiekiem szukającym kompromisu i zawsze staram się znaleźć takie rozwiązanie, które umożliwia przeprowadzenie projektu, czasem nieidealnego - powiedział wicepremier. Zaznaczył, że ma zaufanie do ministra Bodnara. - Jeżeli będzie rekomendował przyjęcie tej poprawki, to mój klub za tym zagłosuje - podkreślił. Zapytany, czy wierzy w tej sprawie we współpracę z prezydentem, odparł: "Nie dowiemy się, dopóki tego nie sprawdzimy". - Jeśli nie byłoby akceptacji tak zmienionej ustawy, to znaczy, że żadna ustawa w tym zakresie nie zostanie podpisana - powiedział Kosiniak-Kamysz. - Odpowiadamy za sprawy, które mają iść do przodu, a nie stać w miejscu. Czekanie na zmianę funkcji prezydenta to jest zawsze czekanie, które kosztuje - kosztuje też tych, którzy dziś chcieliby mieć większe poczucie praworządności - dodał wicepremier. Nowela w wersji przyjętej przez Sejm przewidywała, że prawo do kandydowania na członka KRS nie będzie przysługiwać sędziom wyłonionym po zmianie przepisów dotyczących KRS w 2017 r. Senat jednomyślnie zaaprobował jednak poprawkę, zgodnie z którą bierne prawo wyborcze będzie przysługiwać wszystkim sędziom, niezależnie od tego, czy byli nominowani przez KRS przed zmianą przepisów w 2017 r., czy po tej zmianie. Kwestia wyeliminowania biernego prawa wyborczego wobec tych sędziów, którzy zostali powołani po zmianach dotyczących KRS, była elementem sporu między Ministerstwem Sprawiedliwości a prezydentem Andrzej Dudą. W ocenie prezydenta, który krytycznie oceniał zaproponowane przez MS zmiany przepisów, wszyscy sędziowie mają równy status.
Przesłuchanie Tomasza Mraza
W środę zebrał się parlamentarny zespół do spraw rozliczeń PiS, któremu przewodniczy Roman Giertych. W posiedzeniu wziął udział Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Mraz ma status podejrzanego i jest klientem Romana Giertycha. Przewodniczący zespołu nie zgodził się na zadawanie pytań przez posłów.
CZYTAJ TAKŻE: Były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości: było polecenie od Ziobry, jakie podmioty mają zwyciężyć>>>
Mraz powiedział, że "wiele inicjatyw, które miałyby na celu przeciwdziałanie przyczynom przestępczości nie doszło do skutku ze względu na to, że było polecenie, iż to inna organizacja ma zwyciężyć", a "dokumenty, co do zasady, były przygotowywane w taki sposób, aby nie można było na ich podstawie poznać prawdy o tym, jak to funkcjonowało".
Kosiniak-Kamysz powiedział, że "kluczowe są działania prowadzone przez prokuraturę". - Chciałbym, aby efekty były jak najszybciej. Trzymanie w zawieszeniu, w takim stanie niedopowiedzianym, po tak mocnych słowach, powoduje, że państwo nie pokazuje skuteczności, a tego oczekują wyborcy, nie tylko nasi, ale całe społeczeństwo - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24