W tym roku szkolnym Centralna Komisja Egzaminacyjna nie zamierza przeprowadzać próbnego egzaminu ósmoklasisty. Szkoły szykują się na własną rękę.
"Córka koleżanki miała w tym roku już dwa próbne egzaminy, a u nas nie planują na razie żadnego. Jestem zaniepokojona, że dzieci nie są odpowiednio przygotowane, a przecież to zupełnie nowy test, jest mało materiałów na jego temat. Czy to znów jakieś oszczędności?" – napisała czytelniczka tvn24.pl, pytając, czy egzamin próbny przeprowadzi odpowiedzialna za testy Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE).
Rzeczywiście, egzamin ósmoklasisty to nowy egzamin w systemie egzaminów zewnętrznych. Do tej pory przeprowadzono go tylko raz, w kwietniu tego roku.
Do egzaminu podeszli wówczas pierwsi absolwenci wydłużonych z sześciu do ośmiu lat podstawówek. Rozwiązywali trzy arkusze: z języka polskiego, matematyki oraz z języka obcego. Egzaminu nie można było oblać, ale wyniki liczyły się przy rekrutacji do szkół średnich.
"Od początku zakładaliśmy, że próbny egzamin przeprowadzimy tylko raz"
W zeszłym roku CKE przeprowadziła próbny egzamin, ale w tym już nie zamierza tego robić. - Od początku zakładaliśmy, że próbny egzamin przeprowadzimy tylko raz – mówi dr Marcin Smolik, dyrektor CKE. - Uczniowie i nauczyciele w czasie przygotowań mogą korzystać między innymi z egzaminu, który przeprowadziliśmy w kwietniu zeszłego roku, egzaminu pokazowego sprzed dwóch lat, zadań z informatorów egzaminacyjnych – wylicza.
Jego zdaniem, jeśli chodzi o zapoznanie się uczniów i rodziców z tym, jak egzamin wygląda i jaką ma formę, liczba dostępnych materiałów jest wystarczająca.
- Wolimy tego nie mnożyć - mówi Smolik. - A jeśli ktoś uzna, że to jeszcze mało, to szkoły mogą zwrócić się do nas o udostępnienie zadań z sesji czerwcowej. Wtedy egzamin rozwiązuje mała grupa uczniów, która z jakiegoś powodu nie mogła tego zrobić w kwietniu. Tych zadań nie publikujemy u nas na stronach, ale możemy się nimi podzielić - zapewnia.
Smolik twierdzi, że brak egzaminu nie wynika z oszczędności. - Chcielibyśmy, żeby nauczyciele nie skupiali się na rozwiązywaniu testów - mówi Smolik. - To jest oczywiście istotne, żeby uczniom taki egzamin pokazać, porozmawiać o nim, ale dużo ważniejsze, żeby skupić się na uczeniu tego, co jest w podstawie programowej - dodaje.
Tam, gdzie egzaminów nie przeprowadza państwo, znalazło się miejsce dla komercyjnych wydawnictw.
- Oczywiście szkoły mogą robić egzaminy próbne z ich zadaniami, ale trzeba mieć na uwadze, że te są różnej jakości. I mieć świadomość, że rozwiązanie nawet setki testów to nie jest gwarancja sukcesu na egzaminie - podkreśla Smolik. I zniechęca nauczycieli, by wystawiali uczniom oceny z próbnych testów. - Wiem, że niektórzy mają taką praktykę, ale nie bardzo wiem, czemu miałaby służyć - dodaje.
Jak wyglądały wyniki poprzedniego egzaminu?
Ubiegłoroczny próbny egzamin ósmoklasisty pokazał, że uczniowie najsłabiej radzą sobie z gramatyką i z dowodzeniem matematycznym. CKE nie zdecydowała się na podanie jego średnich wyników.
- Najważniejsze jest przekazanie uczniowi, z czym sobie radzi, a nad czym musi pracować - mówił wówczas Smolik. – Gdybyśmy podawali liczby, to przeczyłoby to celom diagnozy. Przecież właśnie dlatego prosiliśmy dyrektorów, by nie wystawiać z niej ocen i nie skupiać się na procentach. Staramy się motywować pozytywnym przekazem – dodawał.
W kwietniu na normalnym egzaminie uczniowie zdobyli średnio 63 procent punktów z języka polskiego, 59 proc. – z języka obcego i 45 proc. z matematyki.
Tymczasem w CKE trwają prace nad informatorami i arkuszami pokazowymi do przedmiotów, które na egzaminie ósmoklasisty będą sprawdzane dopiero w 2022 roku. Komisja opublikuje informatory we wrześniu przyszłego roku. Chodzi o egzaminy z geografii, biologii, chemii, fizyki oraz historii.
Od 2022 roku każdy z ósmoklasistów będzie musiał wybrać jeden z nich, jako czwarty obowiązkowy egzamin.
Nowa podstawa
Dlaczego obecni ósmoklasiści zdają tylko trzy przedmioty?
Powodem jest zmiana podstaw programowych, do której doszło po likwidacji gimnazjów. Uczniowie, którzy w roku szkolnym 2016/2017 uczyli się w klasach 4-6, część nauki pobierają według starej, a część według nowej podstawy programowej. Tę zmianę najwyraźniej widać na przykładzie historii.
W starej podstawie programowej dzieci w szóstej klasie kończyły naukę na XX wieku, by następnie w gimnazjum poszerzać wiedzę od starożytności do pierwszej wojny światowej. Ale do gimnazjów nie poszły. Dla nich nauka w siódmej klasie oznaczała więc lekcje od XIX wieku.
Podstawy programowe nie były kompatybilne i ta młodzież ma dziury w programie, na przykład nie uczyła się o reformacji (nie było tego w "starych" klasach 4-6, a nauka w "nowej" klasie siódmej zaczęła się od lat znacznie późniejszych).
Nową, pełną podstawę programową od czwartej klasy mają dopiero ci, którzy zaczęli w niej naukę w roku 2017 i to dla nich egzamin zostanie rozszerzony o dodatkowy przedmiot.
Autor: Justyna Suchecka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24