W Centralnym Biurze Antykorupcyjnym trwa potężna rekrutacja przyszłych agentów i pracowników cywilnych - dowiedział się tvn24.pl. Do końca roku rozpocznie służbę 400 osób, czyli służba urośnie o niemal połowę.
Nabór widać w "białym domku", jak określają sami funkcjonariusze biuro przepustek w swojej warszawskiej centrali. Kolejne osoby czekają na wezwanie do pionu kadr, gdzie odbywają się rozmowy kwalifikacyjne.
Projekt czterystu sprawiedliwych
Co ciekawe, gdy CBA powstawało dwanaście lat temu, było określane "projektem czterystu sprawiedliwych". Pomysł należał do Ludwika Dorna, a pierwszym szefem Biura był Mariusz Kamiński.
Jeszcze do tego roku cała służba liczyła około tysiąca funkcjonariuszy i ponad stu pracowników cywilnych.
- Do końca roku chcemy zrekrutować 400 osób. Poszukujemy specjalistów z rynku finansów i bankowości, informatyków, programistów, inżynierów elektroników i elektrotechników, a także prawników i ekonomistów - poinformował pion prasowy służby.
Najniższa pensja dla funkcjonariusza to 3200 zł. Ale w praktyce nawet pierwsze pensje potrafią być wyższe, gdyż Szef CBA (oficjalna nazwa funkcji) może hojnie rozdzielać dodatki służbowe.
- Oczywiście, jeśli werbujemy kogoś, kto już ma doświadczenie na rynku, choćby z innych służb, to zaczynamy od zupełnie innych stawek. To wszystko jest ustalane indywidualnie - mówi nam jeden z rozmówców.
Otwarte umysły
Poprosiliśmy CBA o wskazanie, jakich umiejętności szukają u kandydatów.
- Wykształcenie wyższe, podstawowa wiedza związana z prawem, kryminalistyką, przetwarzaniem danych. Umiejętność obsługi komputera, dobra znajomość Excela, biegłość w poszukiwaniu, analizowaniu informacji. Otwarty umysł, ciekawość poznawcza, spostrzegawczość i nastawienie na ciągły rozwój - tak idealnego kandydata charakteryzują "kadrowcy" służby.
Oficjalnie kandydaci muszą przejść rygorystyczne postępowania sprawdzające, które kończą się przyznaniem certyfikatu dostępu do tajemnic państwa. To oznacza m.in., że nie tylko kandydat nie może mieć konfliktów z prawem, ale i jego najbliżsi. Oprócz komisji lekarskiej i badań psychologicznych czeka go również badanie na poligrafie, czyli "wykrywaczu kłamstw".
Za dużo, za szybko
Według rozmówców tvn24.pl, którzy pragną zachować anonimowość, tak potężna rekrutacja ma swoje wady.
- Nikt tu nie rozumie, dlaczego szefostwo tak się spieszy. Cierpi na tym jakość kandydatów i obniżane są wobec nich wymagania. Postępowania sprawdzające robi się po łebkach, bo brakuje ludzi dla sprawdzenia takiej liczby kandydatów - mówi jeden z funkcjonariuszy, prosząc o zachowanie anonimowości.
Przyszłość CBA
Jak sprawdziliśmy, w tym roku niemal 1800 osób przesłało swoje CV do pracy w służbie. Mogą oni liczyć na interesującą pracę oraz solidną pensję - po kilku latach pracy można zarabiać ponad 5 tysięcy złotych. Rozwiązania emerytalne nie są już takim magnesem jak kiedyś, gdyż prawo do emerytury zyskuje się po 25 latach pracy. A pierwsza zostanie wypłacona, gdy funkcjonariusz przekroczy 55. rok życia.
- Trzeba wziąć pod uwagę także zagrożenia polityczne. Liderzy opozycji zapowiadali, że CBA może zostać zlikwidowane, jeśli wygrają wybory. Likwidowano już całe służby specjalne, niemal z dnia na dzień zniknęły Wojskowe Służby Informacyjne. Losem wielu funkcjonariuszy nikt się specjalnie nie przejmował - przestrzega jeden z emerytowanych funkcjonariuszy tej służby.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24