Centralne Biuro Antykorupcyjne unieważniło przetarg na zakup samochodu terenowego. Jak wcześniej pisaliśmy, tylko jedno auto spełniało wszystkie wymagania biura.
Przetarg w ostatnich dniach marca ogłosiła dyrektor pionu finansów CBA Iwona Czerniec. Z całej palety SUV-ów oferowanych na polskim rynku, tylko jedno auto spełniło wszystkie wymagania opisane na 29 stronach specyfikacji istotnych warunków zamówienia publicznego: to najnowszy Land Rover Defender 110.
Zwrot akcji
Jak się dowiadujemy, 26 maja ta sama dyrektor finansów CBA poinformowała oferentów, że "postępowanie przetargowe zostało unieważnione". - W odpowiedzi na ogłoszenie o zamówieniu w przedmiotowym postępowaniu zostały złożone trzy oferty. Jeden wykonawca został wykluczony z postępowania, dwie pozostałe oferty zostały odrzucone - napisała w uzasadnieniu swojej decyzji Iwona Czerniec.
Wysłaliśmy pytanie do biura prasowego CBA z prośbą o wyjaśnienie, jakie były przyczyny odwołania przetargu. Do momentu publikacji tekstu, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Wcześniej, gdy napisaliśmy, że służba zamierza kupić ten unikalny na polskich drogach samochód, w CBA zapewniano nas że przetarg zostanie rozstrzygnięty. Próbowaliśmy się także wtedy dowiedzieć, jak i przez kogo miało być używane auto.
Przedmiot zamówienia wynika z właściwie zdefiniowanych potrzeb zamawiającego pozostających w związku z zakresem zadań ustawowych nałożonych na Centralne Biuro Antykorupcyjne
Jednak inni rozmówcy tvn24.pl dzielili się wątpliwościami. - Auta używane do operacji specjalnych, bądź działań operacyjnych kupuje się na niejawnych przetargach. Ten samochód nie nadaje się również dla funkcjonariuszy realizacji, którzy dokonują zatrzymań: jest zbyt luksusowy, mało praktyczny - mówią byli funkcjonariusze tej służby.
W ich opinii tak luksusowy pojazd mógł służyć wyłącznie jako taksówka dla szefów. - Zdecydowanie zaprzeczam. Auto miało być inaczej wykorzystywane - odpowiadał jednak Brodowski.
Jeden z całego rynku
Ze wszystkich dostępnych na rynku SUV-ów wyłącznie najnowszy model Land Rovera spełniał wszystkie wymagania Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W unieważnionym postępowaniu najtańsza oferta opiewała na 314 tysięcy złotych, kolejne auto kosztowało już 342 tysiące złotych, a najdroższe 430 tysięcy złotych. Inni producenci i dilerzy nie zgłosili się do przetargu, gdyż ich samochody nie spełniały oczekiwań CBA.
- Byliśmy zainteresowani startem. Nasze auto nie miało jednak takich prześwitów - powiedział nam przedstawiciel jednego z koncernów.
SUV miał w specyfikacji przetargowej dokładnie opisane warunki, jakie musi spełniać w terenie, czyli "minimalne kąty natarcia i zejścia" określone na 29 stopni. Skrzynia biegów musiała być automatyczna a minimalna moc silnika to 350 KM. Urzędnicy CBA zapisali także, że dodatkowo będą punktować auta z takimi rozwiązaniami, jak kamera wspomagająca parkowanie 360 stopni, lampy LED, czy wylot powietrza tzw. snorkel, który pozwala pokonywać głębsze zbiorniki wodne. Do tego obowiązkowo skórzana tapicerka, dwustrefowa klimatyzacja a także specjalny bagażnik wraz z drabinką ułatwiającą załadunek.
Praktyki antykorupcyjne
- Trudno nie mieć wrażenia, że zamówienie było pisane tak jakby z góry wskazywano wygranego. To praktyka, którą CBA jeszcze niedawno zwalczała w administracji publicznej - mówił nam były szef CBA Paweł Wojtunik.
W podręczniku "Świadomi nadużyć finansowych i korupcji" Centralne Biuro Antykorupcyjne przestrzegało urzędników przed praktykami, które faworyzują oferentów. Wśród takich korupcjogennych zachowań wymieniano m.in unikanie konkurencyjności poprzez "nieuzasadnione ukierunkowanie na jednego wykonawcę lub zniechęcanie innych oferentów" czy faworyzowanie jednego oferenta poprzez "przygotowanie pod niego specyfikacji i dzielenie się poufnymi informacjami".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CBA