"Cała ta metoda badawcza jest o kant... potłuc"

Aleksander Kwaśniewski deklaruj w "Kropce nad i", że nie poda ręki Piotrowi Gontarczykowi
Aleksander Kwaśniewski deklaruj w "Kropce nad i", że nie poda ręki Piotrowi Gontarczykowi
Źródło: TVN24

- SB nigdy nie próbowało mnie zwerbować. Słabo się do tego nadawałem, bo jestem człowiekiem gadatliwym i życzliwym - powtarza Aleksander Kwaśniewski, bagatelizując publikację Piotra Gontarczyka, w której twierdzi on, że b. prezydent był TW Alkiem. - Wypełnił zadanie postawione przez prezesa Kurtykę - ocenia. Historyka do sądu raczej jednak nie poda. Ręki także.

Kwaśniewski twierdzi, że teraz "każdy może się dowiedzieć, że był agentem"

Kwaśniewski twierdzi, że teraz "każdy może się dowiedzieć, że był agentem"

Aleksander Kwaśniewski nie zamierza wyciągać dłoni do Piotra Gontarczyka, bo w jego ocenie publikację, w której historyk oskarżył go o współpracę z SB "napisał na zamówienie" prezesa IPN. Były prezydent powtórzył, że miał być to rewanż za ostrą krytykę Instytutu, której swojego czasu nie szczędził. - Pan Gontarczyk wypełnił zadanie, które zostało zadane mu przez Janusza Kurtykę kiedy nazwałem IPN Instytutem Kłamstwa Narodowego. - Trzeba być głuchym i nierozgarniętym żeby uważać, że to nie był rewanż – przekonywał.

IPN rozczarowaniem. "Zlikwidować"

Aleksander Kwasniewski w "Kropce nad i"

Aleksander Kwasniewski w "Kropce nad i"

Po ostatniej publikacji Kwaśniewski utwierdził się tylko w przekonaniu, że IPN należy dzisiaj zlikwidować. Dlaczego? - Bo pomysł cywilizowania dostępu do archiwów się nie powiódł – odpowiadał krótko. Były prezydent przyznał też, że IPN to "jedno z jego największych rozczarowań". - Przeniesienie tych archiwów z miejsca politycznego, jakim był UOP do miejsca apolitycznego, jakim powinien być IPN, powinno gwarantować cywilizowany dostęp do tych dokumentów. Ale tak się nie stało – wyjaśniał.

Metodologia "o kant"

Historykowi IPN Aleksander Kwaśniewski wytyka jednak nie tylko tworzenie tez na zamówienie swoich szefów, ale także miałkość rozważań. W ocenie polityka ostatnie zdanie tekstu w publikacji wskazuje, że "nikt nie zna dnia ani godziny kiedy przez takich panów Gontarczyków będzie wskazany" jako agent.

- Cała ta metoda badawcza jest o kant - nie powiem jakiej części ciała - potłuc. (…) To jest albo powtórzenie faktów, które były już rozpatrywane przez sąd lustracyjny, albo konfabulacje – podkreślał.

Efekt jest taki, jaki jest bo – zdaniem Kwaśniewskiego – "Gontarczyk próbuje udowodnić tezy, których udowodnić się nie da." - SB nigdy nie próbowała mnie zwerbować. Słabo się do tego nadawałem z natury rzeczy: jestem człowiekiem gadatliwym (…), życzliwym. Lubię z ludźmi rozmawiać. Pani też mi nie pasuje na agentkę – zwracał się do prowadzącej program. – Nigdy nie byłem częścią służb. Jeśli już, to byłem osobą obserwowaną przez służby – dodawał.

Kim zatem jest tajemniczy TW Alek? Kwaśniewski zdania nie zmienia i choć swoją wiedzę na ten temat ma, to się nią nie podzieli. - Nie chcę wchodzić w buty żadnego urzędu lustracyjnego bo mnie to brzydzi po prostu – podsumowuje.

Źródło: tvn24

Czytaj także: