- Każdy samochód przed codzienną pracą jest szczegółowo sprawdzany na przeglądach porannych - powiedział były szef BOR, gen. Marian Janicki, na temat wypadku auta prezydenta. - To co zrobił kierowca to majstersztyk - dodał w rozmowie z TVN 24.
Jak powiedział, gen. Marian Janicki, to szef ochrony decyduje o tym, jaki pojazd wyjeżdża do premiera bądź prezydenta. Dodał, że jest spokojny o stan techniczny pojazdu, bo każdy samochód tego typu przed codzienną pracą jest szczegółowo sprawdzany na przeglądach porannych. Po każdej takiej kontroli oficer diagnosta wpisuje w książce kontroli pojazdu gotowość do wyjazdu.
"To co zrobił kierowca to majstersztyk"
- To była bardzo ciężka sytuacja dla kierowcy - powiedział Janicki. - To co zrobił kierowca to majstersztyk - dodał.
Janicki wyjaśnił, że w stajni BOR jest kilkanaście samochodów do dyspozycji najważniejszych osób w państwie. - Samochód BMW z tylnym napędem ważący 3 tony nie powinien jechać w teren górzysty - ocenił były szef BOR. - Dlaczego ochrona terenowymi, a pan prezydent osobowym? - zapytał.
"Taki samochód nie pozostaje bez nadzoru"
Jak powiedział Janick,i opony w samochodach opancerzonych są inne niż w lekkich. - Szedłbym w tym kierunku, żeby sprawdzić, czy opona nie uległa wcześniej lekkiemu uszkodzeniu - powiedział. - Ten samochód pana prezydenta jest pod nadzorem kierowcy, nie pozostaje zostawiony sam sobie. Gdyby kierowca zauważył coś niepokojącego, na pewno by to zgłosił - dodał.
Zdaniem Janickiego BOR, który ma osobno zbadać sprawę, szybko poradzi sobie z ustaleniem przyczyn wybuchu w oponie.
Wypadek prezydenckiej limuzyny
W czasie piątkowego przejazdu prezydenckiej kolumny autostradą A4 na terenie woj. opolskiego w jednym z pojazdów uszkodzeniu uległa opona. Prezydentowi Andrzejowi Dudzie ani żadnej z towarzyszących mu osób, nic się nie stało. Przyczyny zdarzenia bada prokuratura, ale też BOR.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, któremu podlega BOR, powiedział w "Piaskiem po oczach", że samochód, w którym pękła opona, jest bezpieczny, był używany przez kilka lat i wielokrotnie sprawdzany. - Najważniejsze jest to, że nikt nie ucierpiał, ale to oczywiście nie powinno się wydarzyć - podkreślił minister.
Autor: mart/kk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24