Miał szukać haków na Pawła Wojtunika. Stał się problemem dla obecnego kierownictwa CBA

[object Object]
Materiał "Czarno na Białym"tvn24
wideo 2/2

Były agent CBA Wojciech J. twierdzi, że miał za zadanie poszukiwać haków na byłych szefów służb, a znalazł materiały obciążające jednego z najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Dziennikarze magazynu "Czarno na Białym" i portalu tvn24.pl podążyli śladami J., żeby zweryfikować jego relację.

Według byłego już funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego jeden z jego tajnych współpracowników przekazał mu sekstaśmę. Nagranie z ukrytej kamery miało dokumentować spotkanie ważnego polityka PiS z nieletnią prostytutką pochodzącą z Ukrainy w jednej z podkarpackich agencji towarzyskich.

Sprawę w połowie marca ujawniło Radio ZET. Przez kilka tygodni weryfikowaliśmy jej kolejne wątki. Nie możemy stwierdzić, czy taśma istnieje. Pewne za to jest, że Centralne Biuro Antykorupcyjne robiło wiele, żeby ją zdobyć.

"Nie był lubiany, ale nic by nie zmyślił"

Spotkaliśmy się z Wojciechem J., a z pomocą kilku byłych funkcjonariuszy ABW i CBA przeanalizowaliśmy wersję przez niego przedstawioną i dokumenty, które pomagają ocenić wiarygodność jego słów.

Były oficer ABW: - Ludzie z CAT (Centrum Antyterrorystyczne ABW – red.) mówią, że (Wojciech J. – red.) to upierdliwiec i formalista. Nie był lubiany, ale niczego by nie zmyślił. To taki typ, który działa z podobnym zaangażowaniem, gdy odkryje zarówno kradzież długopisu, jak i grubą aferę. Jest mało elastyczny. A w każdej służbie czasem trzeba nagiąć procedury.

W CAT Wojciech J. pracował w latach 2008-2010, w latach 2004-2008 i 2010-13 służył w Straży Granicznej. Jako ekspert uczestniczył w pracach nad stworzeniem projektu ustawy o Korpusie Ochrony Pogranicza, w którym poznał obecnego szefa CBA Ernesta Bejdę. Służbę w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym J. zaczął w maju 2016 roku.

Nadzwyczajne uprawnienia

Wojciech J. został przyjęty na stanowisko agenta specjalnego z wyjątkowo szerokimi uprawnieniami. Wskazują na to wystawione przez Ernesta Bejdę dokumenty. Na ich podstawie mógł żądać informacji od delegatur Centralnego Biura Antykorupcyjnego, nawet bez zgody ich szefów i ściągać materiały z baz danych CBA. Uzyskał też dostęp do Centralnej Ewidencji Zainteresowań Operacyjnych Służb Specjalnych, czyli bazy danych o tajnych operacjach służb specjalnych.

Według kilku byłych oficerów CBA, którym pokazaliśmy te dokumenty, Wojciech J. został obdarzony wyjątkowym zaufaniem przez Ernesta Bejdę.

- Takie uprawnienia mieli szefowie delegatur albo naczelnicy wydziałów. To wysokie stanowiska w CBA - wyjaśnia były oficer Biura.

Inny z naszych rozmówców, wieloletni dyrektor w centrali tej służby, dodaje: - Może raz wcześniej widziałem takie plenipotencje, to niemal jak licencja 00 z filmów o Bondzie.

Wtóruje mu kolejny były oficer. - Nie znam takiego drugiego przypadku. Mógł się zapoznać ze wszystkim, co robi delegatura bez zgody jej szefa – zauważa.

Ściganie Wojtunika

Z Wojciechem J. spotykamy się w mieście na północy Polski. Opowiada nam o swoich początkach w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.

J.: - Szef CBA mnie wezwał i powiedział, że jednym z moich głównych zadań jest to, żeby rozpracowywać poprzednie kierownictwo Biura. To znaczy inspektora Pawła Wojtunika i byłych dyrektorów delegatur.

Reporter: - To znaczy?

J. - Prowadzić sprawę pod kątem ewentualnego popełnienia przez nich przestępstw. Dlatego – jak tłumaczy – trafił do Departamentu Analiz, a nie do zajmującego się pracą operacyjną. Chodziło – zdaniem byłego agenta - o to, żeby efekty jego dokonań nie trafiły do archiwum. Dzięki temu następni szefowie Biura mieli się nie dowiedzieć o jego "misji specjalnej".

Byli funkcjonariusze służb oceniają, że umiejscowienie agenta zajmującego się pracą operacyjną w Departamencie Analiz jest nietypowe i mogło świadczyć o chęci ukrycia spraw, którymi się zajmował. Przyznaje to J. - Przy ewentualnej kontroli łatwo byłoby wtedy złapać, że czynności były podejmowane niezgodnie z procedurą – zauważa.

Bez drogi służbowej

Jak przekonuje Wojciech J., miał swobodny dostęp do szefa CBA.

- Bez drogi służbowej. O ustaleniach informowałem wyłącznie jego – podkreśla J.

Do jego słów odnosi się były oficer CBA, który z nim pracował. - Z J. miałem do czynienia dwa razy i nie ukrywam, że zaskoczyło mnie to, że wprost mówił o możliwości swojego bezpośredniego wejścia do szefa – mówi.

Do zadań J. – jak mówi – należało też "rozpracowanie afery podkarpackiej". Chodzi o potężne śledztwo prowadzone jeszcze pod kierownictwem Pawła Wojtunika, gdy był szefem CBA, w którym zarzuty usłyszeli prominentni politycy: wiceminister, poseł PSL Jan B., wiceminister i poseł PO Zbigniew R., a niedawno sąd orzekł karę 6 lat więzienia za korupcję dla ówczesnej prokurator apelacyjnej w Rzeszowie (wyrok jest nieprawomocny).

Agent miał sprawdzić ,"czy nie ma powiązań" między ówczesnym kierownictwem CBA a osobami zatrzymanymi w tej sprawie.

O te słowa pytamy byłego wysokiego oficera CBA. – Dotarło do mnie, że szukają na mnie haków. Kilku osobom proponowano różne rzeczy w zamian za materiały mnie obciążające. Nie pytano o konkretne sprawy, ale na zasadzie: "co o nim wiesz, najlepiej jakbyś wiedział coś złego" – mówi.

- Zakładanie teczki i szukanie haków na konkretną osobę to metody SB, które się skończyły w 1989 roku i w demokratycznych krajach są absolutnie wykluczone – komentuje.

Funkcjonariusz Straży Granicznej: takie były czasy

Wojciech J.: - Jednym z tych celów związanych z aferą podkarpacką były częste wizyty pana Wojtunika na Podkarpaciu i gościna u komendanta bieszczadzkiego oddziału straży granicznej w Przemyślu.

Te słowa potwierdza e-mail zatytułowany "Pobyt pana Pawła W." wysłany w lipcu 2017 roku z placówki straży w Czarnej Górnej. W treści są wymienione daty pobytów w 2013 i 2014 r. Wojtunika. Jest też informacja, że przyjechał z żoną, córką i obstawą funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu.

"W pozostałych kwestiach jak uzyskam jakiekolwiek info prześlę w terminie późniejszym" – pisze na koniec funkcjonariusz.

Wydrukowany e-mail pokazujemy Pawłowi Wojtunikowi, który potwierdza, że we wskazanym czasie mieszkał z rodziną w pokoju gościnnym straży i miał obstawę BOR.

- Napisałem pismo do komendanta o zgodę na mój pobyt prywatny. Była zgoda, byłem zameldowany i za wszystko płaciłem – zaznacza były szef CBA, który przyznaje, że wcześniej dotarła do niego pogłoska o zainteresowaniu jego osobą przez "tajną" grupę ze SG. Uznał ją jednak za absurdalną.

Fakt, że na zlecenie CBA szukano informacji o Wojtuniku, potwierdza nam też funkcjonariusz Straży Granicznej. – Takie były czasy – tłumaczy.

Na e-mailu widnieje podpis majora Piotra Mielcarka ze Straży Granicznej. Udaje się nam z nim porozmawiać. Pytany, czy napisał takie pismo, kieruje nas do rzecznika SG. Reporter "Czarno na Białym" pokazuje mu dokument. Wywiązuje się rozmowa.

Mielcarek: - Podpisane jest moim nazwiskiem. Tylko mówię: ludzi o tym nazwisku może być więcej. Mam rodzinę i nierodzinę o tym nazwisku, tak że trudno powiedzieć.

Reporter: - Tu jest napisane, że major Straży Granicznej.

Mielcarek: - Zgadza się.

Reporter: - To pan?

Mielcarek: - Zgadza się, ja jestem majorem.

Reporter: - To jednak pan. A pan się wstydzi trochę tego?

Mielcarek: - Nie. Nawet jeżeli… Nie wiem, skąd to wypłynęło. W tej kwestii. Nic nie potwierdzam, ani nie neguję.

Elżbieta Pikor, rzeczniczka prasowa Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej pytana, na czyje polecenie i w związku z jaką sprawą weryfikowano pobyt Wojtunika w placówce SG odpowiada, że "z posiadanej dokumentacji nie wynika czy i w związku, z jaką sprawą mogła być dokonywana weryfikacja".

Właściciel agencji towarzyskiej: dużo nagrywali, bardzo ich to bawiło

Wojciech J., jako agent specjalny CBA interesował się nie tylko wakacjami Pawła Wojtunika w Bieszczadach, ale miał też szukać informacji m.in. o nim w agencjach towarzyskich na Podkarpaciu.

- Szef CBA stwierdził w jednej z rozmów, że dysponuje wiedzą, że na Podkarpaciu są osoby nagrywane z kręgu władzy, z kręgu służb w domach publicznych. Wymienił przy tym liczbę nagrań, to jest około czterech tysięcy. Wskazał konkretne osoby, które miały dysponować tymi nagraniami – mówi były oficer CBA.

J. przyznaje, że w podkarpackich domach publicznych miał pokazywać zdjęcia Wojtunika, a także byłego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka.

W Rzeszowie rozmawiamy z kilkoma przedstawicielami branży agencji towarzyskich. Właściciel jednej z nich przyznaje, że jednym z miejsc, gdzie pracowały prostytutki, był hotel niedaleko Rzeszowa.

- Tam były organizowane imprezy z udziałem polityków. To dobre miejsce, takie "ę-ą". Woziło się tam dziewczyny. Można to było robić w nocy, bez zwracania uwagi - dodaje inny rozmówca związany z rzeszowskim półświatkiem.

O tym samym miejscu wspominał Wojciech J.

Odwiedzamy ten hotel. Jedna z osób, która w 2016 roku tam pracowała: - Policja tu była i pytała o jakąś tam osobę, była weryfikowana jakaś sytuacja i tyle.

Docieramy do innego byłego pracownika hotelu. Też zapamiętał wizytę funkcjonariusza pokazującego zdjęcia, choć nie pamięta, kto był na fotografii.

- Było zapytanie, czy kogoś takiego tu nie było, ale ciężko mi przypomnieć sobie szczegóły, czego dotyczył w ogóle temat. Ale sytuację pamiętam, bo to było niecodzienne spotkanie – mówi.

Nasi rozmówcy związani z rzeszowskim półświatkiem przyznają jednak, że nie mają informacji o nagraniu z politykiem PiS, ani o funkcjonariuszu pokazującym zdjęcia byłych szefów CBA i ABW w agencjach.

- Nikt by nie ryzykował też zatrudnieniem nieletniej dziewczyny – podkreśla jeden z nich.

Wojtunik: dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie

Wojciech J.: - Pokazywałem te zdjęcia, ale nie pozyskałem tej informacji, o którą chodziło wcześniej Bejdzie. To był problem dla pana Bejdy nie do wytłumaczenia, że na Wojtunika nie można było nic znaleźć.

Reporter: - Co powiedział wtedy szef CBA?

J.: - Użył kilku niecenzuralnych słów i powiedział mi, że za słabo pracuję, że powinienem intensywniej pracować.

Wojtunik: - Jest to tak żenujące, tak obrzydliwe i tak świadczy o takim poziomie tolerancji na łamanie prawa w CBA, o takim braku profesjonalizmu i stosowaniu w praktyce komunistycznej stalinowskiej zasady "dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie", że aż ciężko mi to komentować – dodaje.

J. przyznaje, że na cel miał też wziąć byłego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka.

- Jednym z moich zadań, takim dodatkowym, było sprawdzenie powiązań byłego szefa ABW pana generała Bondaryka z grupą, która miała przemycać nielegalnie broń na teren Ukrainy – mówi były agent.

- To jakieś fantasmagorie, które wymyślają panowie po chyba dużej dawce alkoholu i realizują się później w formie poleceń służbowych – komentuje w rozmowie z nami Krzysztof Bondaryk.

J. utrzymuje, że polecenie dotyczące Bondaryka miał usłyszeć w gabinecie wiceszefa CBA Grzegorza Ocieczka, któremu towarzyszyło dwóch oficerów ABW. Agent podał nam ich nazwiska.

Jak sprawdziliśmy, chodzi o dyrektora pionu postępowań karnych oraz o wiceszefa pionu bezpieczeństwa wewnętrznego tej służby. Pierwszy z nich podpisywał zawiadomienia do prokuratury o przestępstwach, do których rzekomo dochodziło w kontrwywiadzie za czasów Krzysztofa Bondaryka. Zadaniem drugiego było szukanie materiałów służących do pisania tych zawiadomień.

Do czasu publikacji tekstu nie udało się nam z nimi skontaktować.

Byłemu szefowi ABW przytaczamy dane oficerów. - Zdjąłem ich ze stanowisk, bo nie nadawali się na pełnienie tych funkcji, które sprawowali kiedyś. Mają możliwość i prawo odczuwać żal z tego tytułu. Ale to bym skomentował tylko w ten sposób: to jest żenująca gówniarzeria – ocenia Bondaryk.

Według Wojciecha J. Grzegorz Osieczek był "niepocieszony" na wiadomość, że podejrzenia wobec Bondaryka się nie potwierdziły.

Sam Ocieczek pytany przez nas o sprawę odpowiada: - Pierwsze słyszę o czymś takim. Nie odbyłem takiego spotkania z Wojciechem J.

Płyta, która miała zniknąć z szafy pancernej

Według relacji byłego agenta, zamiast haków na byłych szefów służb, latem 2017 roku dostał on od informatora płytę z nagraniem wideo, na którym widać prominentnego polityka PiS z Podkarpacia uprawiającego seks z nieletnią ukraińską prostytutką.

J. twierdzi, że płytę zabezpieczył w swojej szafie pancernej w siedzibie CBA i poinformował o niej przełożonego w departamencie analiz CBA.

- Naczelnik powiedział, żeby absolutnie szybko pisać z tego dokument i po prostu z ewidencji wyrzucić to od siebie i przekazać to innym służbom. I taki dokument rzeczywiście zacząłem sporządzać – relacjonuje.

Dodaje jednak, że nie skończył pisać notatki służbowej, bo nagranie stało się powodem jego kłopotów. Wobec funkcjonariusza zaczęło się postępowanie wyjaśniające. J. został przeniesiony do dyspozycji szefa CBA. To oznaczało jego kilkumiesięczne zawieszenie, podczas którego – jak twierdzi - płyta zniknęła z szafy. Poza słowami byłego funkcjonariusza nie ma jednak dowodu, że płyta z nagraniem ważnego polityka PiS rzeczywiście istniała.

Agent napisał w tej sprawie pisma do szefa CBA i do premiera Mateusza Morawieckiego. W maju 2018 r. zakończył służbę w CBA. Jednak nie został zwolniony dyscyplinarnie, sam odszedł na emeryturę.

J. ostatniego dnia pracy zarejestrował w siedzibie biura kilka rozmów. Podczas pierwszej z nich w Departamencie Kadr padło stwierdzenie: - "Jeżeli nie ma pan przekonujących dowodów, to powinien pan z pewnych stwierdzeń tam (zawartych w piśmie do szefa CBA – red.) zawartych się wycofać".

Agent tego samego dnia opowiedział o całej sprawie ze szczegółami dwóm funkcjonariuszom Departamentu Operacyjno-Śledczego Biura. Jeden z nich miał wyrazić zaniepokojenie, że za nagraniem mogą stać rosyjskie służby. Namawiał Wojciecha J., by jeszcze raz je zdobył.

"To gruba sprawa. Powinna się nią zająć ABW"

Kilka dni po odejściu z CBA Wojciech J. spotkał się w parku w Elblągu z dwoma oficerami Biura.

"Stary, ja muszę wiedzieć, czy ty, k**a, jesteś w stanie wytargać tę płytę za pieniądze, nie wiem jakie. Rzuć cenę czy cokolwiek innego" – mówił jeden z funkcjonariuszy.

Były wysoki oficer ABW: - Taśma z nagraniem rozmowy w parku jest kluczowa. To naprawdę mocno obciąża CBA. Po odejściu ze służby mogli go przesłuchać pod kątem wyniesienia materiałów operacyjnych, a oni zamiast tego jadą do niego i proponują mu pieniądze i pytają, ile chce. Widać, że im zależy, by dotrzeć do płyty.

Podobnego zdania jest były oficer CBA, któremu odtwarzamy nagranie z parku. Według niego głównym celem Biura nie jest namierzenie samej płyty, tylko informatora Wojciecha J. i sprawdzenie, czy są inne kopie nagrania.

- Rozmowa jest dobrze prowadzona, przeprowadziłem takich wiele, ale wygląda na to, że cel jest jeden – chcą ustalić informatora, by "skitrać" (ukryć – red.) tę płytę. Nie interesuje ich sprawa, nie pytają o inne kwestie, by założyć sprawę. Oni są zainteresowani wyłącznie płytą – ocenia.

Czy sprawą płyty z nagraniem z agencji powinno się zajmować CBA - pytamy byłych oficerów służb.

- To gruba sprawa. Od początku powinna się nią zająć ABW, a nie CBA, bo takie nagrania mogą służyć do szantażu najważniejszych osób w państwie – wyrokuje były funkcjonariusz.

Również inni nasi rozmówcy nie mają wątpliwości, że sprawą, w której nie ma wątku korupcyjnego, za to jest potencjalna groźba szantażu ważnego polityka, powinna się zająć ABW.

Zapytaliśmy rzecznika Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o to, czy CBA kiedykolwiek chciało przekazać ABW sprawę weryfikacji informacji dotyczących ewentualnych nagrań z agencji towarzyskich z Podkarpacia. Do czasu publikacji tekstu odpowiedź nie nadeszła.

CBA: nie potwierdzono opisywanych przez byłego funkcjonariusza wydarzeń

Również rzecznik CBA Temistokles Brodowski od 21 marca nie odpowiedział na nasze pytania. Wysłał jedynie nagranie wideo, na którym odniósł się do sprawy. Publikujemy jego oświadczenie w całości.

– Informacje kolportowane przez byłego funkcjonariusza to kłamstwa i pomówienia. Centralne Biuro Antykorupcyjne weryfikowało te informacje. Żadna z nich się nie potwierdziła. Co więcej, były funkcjonariusz nie dostarczył żadnych dowodów w opisywanej przez siebie sprawie. Dlatego też CBA złożyło do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – mówi na nagraniu rzecznik Biura.

W reakcji na publikację Radia ZET Brodowski mówił z kolei, że "autorem wskazanego dokumentu jest funkcjonariusz, który w maju ubiegłego roku został zwolniony z CBA".

- Wcześniej wobec funkcjonariusza prowadzone było kontrolne postępowanie sprawdzające, tym samym był odsunięty od informacji niejawnych – informował rzecznik.

Według Macieja Wąsika, zastępcy koordynatora służb specjalnych, Wojciech J. podczas swojej służby w CBA nigdy nie zarejestrował żadnych materiałów w formie elektronicznej, w formie płyt.

- Nie ma żadnego dokumentu i dowodu na to, że pozyskał jakiekolwiek nagrania i że je zarejestrował jako materiały niejawne CBA – mówił Wąsik, który na początku kwietnia zabrał głos w Sejmie.

Szafę Wojciecha J., w której przetrzymywał materiały niejawne - wskazywał Wąsik - otwarto komisyjnie przez czteroosobową komisję i nie znaleziono w niej żadnych płyt czy nagrań. Jak dodał, J. nie wniósł żadnych uwag do protokołu z jej otwarcia (16-17 stycznia 2018 r. – red.); zastrzeżenia w tej sprawie złożył dopiero po wielu miesiącach.

Beata Bosak-Kruczek, prawniczka reprezentująca Wojciecha J. tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl, że były agent podpisał dwa dokumenty po tym, jak w styczniu pod jego nieobecność otwarto sejf.

- Jeden protokół został podpisany z zastrzeżeniem, a pod drugim mój klient napisał "zapoznałem się". Natomiast są uwagi w treści tego protokołu, że ktoś pod jego nieobecność zaglądał do sejfu – zaznacza Bosak-Kruczek.

Minister Wąsik podczas swojego wystąpienia w Sejmie odniósł się także do kwestii zdrowia psychicznego byłego agenta.

– CBA wszczęło postępowanie sprawdzające wobec Wojciecha J., gdyż zataił on w procesie rekrutacji fakt, że leczył się psychiatrycznie między rokiem 2012 a 2016. Korzystał też ze zwolnienia z pracy od psychiatry; ponad 100 dni zwolnienia – podkreślił minister.

W 2016 roku J., gdy rozpoczął służbę w CBA, otrzymał jednak od ABW poświadczenie bezpieczeństwa, a od szefa Biura szerokie uprawnienia i dostęp do najważniejszych baz danych.

Wojciech J. pod koniec marca złożył zawiadomienie do Prokuratury Krajowej. Zarzucił w nim m.in., że doszło do "nieuprawnionego dostępu do jego szafy pancernej, podczas kiedy był w dyspozycji szefa CBA".

Do tej samej prokuratury złożyło zawiadomienie na Wojciecha J. Centralne Biuro Antykorupcyjne. Nie znamy jego treści, bo jest ono opatrzone klauzulą tajności.

Do czasu publikacji tekstu nie ma decyzji, czy w obu sprawach wszczęto śledztwo.

Autor: Grzegorz Łakomski, Leszek Dawidowicz, współpraca Robert Zieliński / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Liczba deweloperów spodziewających się obniżek cen mieszkań znacząco wzrosła. Obecnie już co czwarty przewiduje taki scenariusz w najbliższych miesiącach - wynika z najnowszego badania Indeksu Nastrojów Deweloperów opracowanego przez portal tabelaofert.pl. Jak wskazują eksperci, obecnie "mamy idealną sytuację na rynku z punktu widzenia nabywców".

"Idealna sytuacja" dla szukających mieszkania. Nie było tak od dekady

"Idealna sytuacja" dla szukających mieszkania. Nie było tak od dekady

Źródło:
PAP

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w trzecim kwartale 2024 roku wyniosło 8161,62 złotego - poinformował Główny Urząd Statystyczny (GUS). Wskazał też, że oznacza to wzrost o 13,4 procent rok do roku.

Tyle zarabiamy. Najnowsze dane GUS

Tyle zarabiamy. Najnowsze dane GUS

Źródło:
PAP

Funkcjonariusze ABW zatrzymali w Warszawie obywatela Białorusi podejrzanego o usiłowanie dokonania podpalenia obiektu w Gdańsku. "Jest to kolejne zatrzymanie w śledztwie dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej, która - na zlecenie obcych służb specjalnych - dokonywała aktów sabotażu, w szczególności podpaleń" - czytamy w komunikacie.

Obywatel Białorusi zatrzymany w Warszawie. Jest podejrzany o dywersję i sabotaż

Obywatel Białorusi zatrzymany w Warszawie. Jest podejrzany o dywersję i sabotaż

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent elekt Donald Trump ogłosił, że powoła "departament wydajności państwa" (DOGE) pod przewodnictwem Elona Muska i swojego byłego rywala, biznesmena Viveka Ramaswamy'ego. Zadaniem nowego ciała doradczego ma być "demontaż biurokracji" i cięcia wydatków. "Będziemy mieć ranking najbardziej głupich wydatków z pieniędzy z waszych podatków. Będzie to zarówno niezwykle tragiczne, jak i niezwykle zabawne" - napisał Musk.

Elon Musk stanie na czele nowego departamentu. "Będzie to niezwykle tragiczne, jak i niezwykle zabawne"

Elon Musk stanie na czele nowego departamentu. "Będzie to niezwykle tragiczne, jak i niezwykle zabawne"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jeżeli Radosław Sikorski byłby kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, będę zwolennikiem tego, byśmy wszyscy, łącznie z Szymonem Hołownią, dogadali się wokół tej kandydatury - powiedział w TVN24 wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (Unia Europejskich Demokratów, Trzecia Droga).

Kamiński: wybór Sikorskiego na nowo otworzy dyskusję o wspólnym kandydacie

Kamiński: wybór Sikorskiego na nowo otworzy dyskusję o wspólnym kandydacie

Źródło:
TVN24

W środę w Redzikowie (Pomorskie) po wielu latach budowy odbędzie się uroczyste otwarcie bazy amerykańskiej tarczy antyrakietowej, która ma chronić USA i europejskich sojuszników przed pociskami balistycznymi. W ceremonii wezmą udział prezydent Andrzej Duda, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz oraz przedstawiciele władz USA i sekretarz generalny NATO.

Prezydent, minister obrony, szef NATO i przedstawiciele USA w Redzikowie. Dziś wielkie otwarcie

Prezydent, minister obrony, szef NATO i przedstawiciele USA w Redzikowie. Dziś wielkie otwarcie

Źródło:
PAP

Nie żyje trzyletnia dziewczynka z okolic Grodziska Wielkopolskiego i dwulatek z okolic Tomaszowa Lubelskiego, a dziewięcioletnie bliźniaczki spod Płońska są w szpitalu. Śledczy sprawdzają, czy powodem tragedii był środek do zwalczania gryzoni. W "Uwadze!" TVN o tym, jak trutki na myszy albo szczury mogą być śmiertelnie niebezpieczne dla człowieka.

Środki na gryzonie i śmiertelne zagrożenie dla człowieka. "To broń chemiczna"

Środki na gryzonie i śmiertelne zagrożenie dla człowieka. "To broń chemiczna"

Źródło:
TVN

Łódzcy policjanci namierzyli, gdzie złodzieje ukryli luksusowe porsche. Auto, które pod koniec października zniknęło z parkingu jednego z hoteli odnaleziono na Teofilowie. Sprawcy wciąż są poszukiwani.

Skradzione auto za 400 tys. znalezione

Skradzione auto za 400 tys. znalezione

Źródło:
tvn24.pl

Jedenaście osób odniosło obrażenia w wyniku silnych turbulencji na pokładzie samolotu Lufthansy, podaje portal Sky News. Przewoźnik poinformował, że poszkodowani otrzymali pomoc tuż po lądowaniu we Frankfurcie.

Kilkunastu poszkodowanych wskutek turbulencji podczas lotu do Frankfurtu

Kilkunastu poszkodowanych wskutek turbulencji podczas lotu do Frankfurtu

Źródło:
Sky News

We wtorek wieczorem we Wrocławiu spadł pierwszy śnieg tej jesieni. To kolejny region, w którym w ostatnich dniach pojawił się biały puch. Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia nie tylko z zabielonej stolicy Dolnego Śląska, ale również z innych miast.

Pierwszy śnieg we Wrocławiu. Nagranie

Pierwszy śnieg we Wrocławiu. Nagranie

Źródło:
tvnmeteo.pl, IMGW

Zadzwonił do domu 58-latki i jej 89-letniej matki, przedstawił się jako policjant i powiedział, że starsi ludzie płacą w aptekach fałszywymi banknotami. Zaoferował, że sprawdzi banknoty pań w specjalnej maszynie, którą ma w samochodzie. Kobiety uwierzyły nieznajomemu. Straciły wszystkie oszczędności.

Dały nieznajomemu wszystkie pieniądze, jakie miały w domu. 350 tysięcy złotych w reklamówce

Dały nieznajomemu wszystkie pieniądze, jakie miały w domu. 350 tysięcy złotych w reklamówce

Źródło:
tvn24.pl

Jamie Oliver wycofał ze sprzedaży swoją najnowszą książkę dla dzieci po tym, jak jej treść skrytykowali przedstawiciele rdzennych Australijczyków. Znany na całym świecie szef kuchni i prowadzący telewizyjnych programów kulinarnych wystosował też przeprosiny.

Jamie Oliver wycofuje ze sprzedaży swoją książkę. Jest "zdruzgotany" i przeprasza

Jamie Oliver wycofuje ze sprzedaży swoją książkę. Jest "zdruzgotany" i przeprasza

Źródło:
The Guardian, BBC

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski odnosząc się w "Kropce nad i" w TVN24 do sytuacji w Ukrainie, powiedział, że "wiszą w powietrzu rozstrzygnięcia na miarę poczdamskich". Dodał, że w tej sprawie szykuje się w przyszłym tygodniu "być może dramatyczna" Rada do Spraw Zagranicznych Unii Europejskiej.

Sikorski: w powietrzu wiszą rozstrzygnięcia na miarę poczdamskich

Sikorski: w powietrzu wiszą rozstrzygnięcia na miarę poczdamskich

Źródło:
TVN24

"Z zaskoczeniem i oburzeniem, czemu dałam wyraz w programie, przyjęłam cytowane w mediach głosy na temat pochodzenia Anne Applebaum. Uważałam, że minister powinien mieć możliwość się do nich odnieść, co też zrobił w 'Kropce nad i'" - podkreśliła w oświadczeniu dziennikarka TVN24 Monika Olejnik. Odniosła się w ten sposób do reakcji ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego na jej pytanie w programie.

"Od lat walczę z antysemityzmem, z przemocą, z hejtem i z agresją". Oświadczenie Moniki Olejnik 

"Od lat walczę z antysemityzmem, z przemocą, z hejtem i z agresją". Oświadczenie Moniki Olejnik 

Źródło:
TVN24

Donald Trump wskazał Johna Ratcliffe'a na stanowisko nowego szefa CIA, a Steve'a Witkoffa na wysłannika do spraw Bliskiego Wschodu. Były weteran wojen w Afganistanie i Iraku, znany z programów telewizji Fox News prezenter Pete Hegseth, ma być przyszłym szefem Pentagonu.

Donald Trump ogłosił swoje kolejne nominacje. Jedna zaskoczyła nawet republikanów

Donald Trump ogłosił swoje kolejne nominacje. Jedna zaskoczyła nawet republikanów

Źródło:
PAP

Prokuratura odmówiła śledztwa w sprawie członków sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa. Wiadomo, kiedy Łukasz Ż., sprawca tragicznego wypadku na trasie łazienkowskiego, trafi do Polski. Komisja Europejska zatwierdziła wstępnie wnioski Polski o płatność 40 miliardów złotych. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę 13 listopada.

Ruch sądu w sprawie Trumpa, odrzucony wniosek PiS, arcybiskup rezygnuje

Ruch sądu w sprawie Trumpa, odrzucony wniosek PiS, arcybiskup rezygnuje

Źródło:
PAP, TVN24

Prezydent Litwy zapowiedział, że nie zatwierdzi kandydatów na stanowiska ministrów z partii Świt Niemna. Ugrupowanie Remigijusa Żemaitaitisa oskarżane jest o antysemityzm. Zdaniem Gitanasa Nausedy włączenie tego stronnictwa do nowej koalicji rządzącej było "błędem".

"Nawet niech nie próbują zgłaszać". Prezydent nie zaakceptuje ministrów

"Nawet niech nie próbują zgłaszać". Prezydent nie zaakceptuje ministrów

Źródło:
PAP

- Prezes Prawa i Sprawiedliwości nie jest trenerem Barcelony, który może na nasz wariant przygotować jakieś trzy swoje. Raczej ma już w głowie kandydata w wyborach prezydenckich. Sądzę, że tak naprawdę zaczął się liczyć tylko jeden - powiedział w TVN24 minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

Siemoniak: W PiS zaczął się liczyć tylko jeden kandydat. Zakon wokół prezesa nie jest jego entuzjastą

Siemoniak: W PiS zaczął się liczyć tylko jeden kandydat. Zakon wokół prezesa nie jest jego entuzjastą

Źródło:
TVN24

Żołnierz Gwardii Narodowej Jack Teixeira został skazany na 15 lat więzienia za ujawnienie w internecie ściśle tajnych dokumentów wojskowych USA, w tym niektórych związanych z inwazją Rosji na Ukrainę i kontrofensywy Kijowa. Amerykanin publikował treści na portalu dla graczy. Po ogłoszeniu wyroku sędzia stwierdziła, iż to, że nikt go nie powstrzyma, "jest naprawdę niefortunne".

Teixeira przeprasza, sędzia ubolewa, że nikt go nie powstrzymał. Jest wyrok

Teixeira przeprasza, sędzia ubolewa, że nikt go nie powstrzymał. Jest wyrok

Źródło:
PAP, Reuters

Zagrożenie zbrojnym atakiem na państwo członkowskie Unii Europejskiej jest wyższe niż kiedykolwiek wcześniej - oceniła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na forum współpracy fińsko-szwedzkiej w Espoo. Komentowała ostatni raport na temat poprawy gotowości Unii Europejskiej w sferze cywilnej i wojskowej autorstwa poprzedniego prezydenta Finlandii Sauliego Niinisto.

"Zagrożenie atakiem największe od 30 lat". Ursula von der Leyen o fińskim raporcie

"Zagrożenie atakiem największe od 30 lat". Ursula von der Leyen o fińskim raporcie

Źródło:
PAP

We wtorkowym losowaniu Eurojackpot nie padła główna wygrana, co oznacza, że kumulacja rośnie do 520 milionów złotych. W Polsce odnotowano dwie wygrane trzeciego stopnia w wysokości ponad miliona złotych. Oto liczby, które wylosowano 12 listopada 2024 roku.

Dwie milionowe wygrane w Eurojackpot w Polsce

Dwie milionowe wygrane w Eurojackpot w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Więziona białoruska opozycjonistka Maryja Kalesnikawa pierwszy raz od niemal dwóch lat spotkała się z ojcem. Władze przetrzymywały ją w pełnej izolacji od lutego 2023 roku. "Czuję ogromną ulgę" - napisała liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska, która pokazała ich wspólne zdjęcie. Ta fotografia jest pierwszą od ponad roku, na której widać Kalesnikawą.

Więziona Maryja Kalesnikawa na pierwszym zdjęciu od ponad roku

Więziona Maryja Kalesnikawa na pierwszym zdjęciu od ponad roku

Źródło:
PAP, Reuters

Mieszkańcy Lizbony domagają się od władz miasta przeprowadzenia referendum w sprawie ograniczenia najmu krótkoterminowego dla turystów. Autorzy stworzonej w tym celu petycji podkreślają, że z powodu nadmiernej turystyki wiele osób musiało się wyprowadzić ze stolicy Portugalii.

Kolejne europejskie miasto ma dość turystów. Mieszkańcy chcą referendum

Kolejne europejskie miasto ma dość turystów. Mieszkańcy chcą referendum

Źródło:
CNN, tvn24 pl

42 pasażerów nie poleciało z Katowic do niemieckiego Dortmundu. Wszystko przez to, że samolot nie poczekał na osoby, które utknęły w kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Lotnisko przeprasza za zaistniałą sytuację i zapowiada wyciągnięcie "wniosków na przyszłość".

Utknęli w kolejce do kontroli bezpieczeństwa, samolot odleciał bez 42 pasażerów

Utknęli w kolejce do kontroli bezpieczeństwa, samolot odleciał bez 42 pasażerów

Źródło:
tvn24.pl

62-letni mężczyzna wjechał w tłum ludzi ćwiczących na terenie kompleksu sportowego w Zhuhai w Chinach. Policja podała, że zginęło 35 osób, a 43 zostały ranne.

Samochód wjechał w tłum. 35 osób zginęło, kilkadziesiąt rannych

Samochód wjechał w tłum. 35 osób zginęło, kilkadziesiąt rannych

Źródło:
BBC, Reuters, CNN

W trzecim kwartale bieżącego roku wzrost cen mieszkań był wyższy niż dynamika wynagrodzeń, ale w ujęciu rocznym spowolnił po raz pierwszy od 2023 roku - wskazał w najnowszym raporcie Polski Instytut Ekonomiczny. Analitycy podkreślają, że stabilizację widać w większości miast wojewódzkich, gdzie w porównaniu kwartał do kwartału ceny utrzymały się na niezmienionym poziomie.

Co się dzieje z cenami mieszkań? Dawno nie było takiej sytuacji

Co się dzieje z cenami mieszkań? Dawno nie było takiej sytuacji

Źródło:
PAP

W piątek, 15 listopada, ma zapaść wyrok w sprawie śmierci poznanianki Ewy Tylman. Od tragedii minęło dziewięć lat. Ciało kobiety wyłowiono z Warty po kilku miesiącach od zaginięcia. O zabójstwo prokuratura oskarżała Adama Z. Sąd już dwa razy go uniewinnił, ale oba wyroki zostały uchylone. We wtorek zostały wygłoszone mowy końcowe w trzecim procesie. Prokuratura nie chce już kary za zabójstwo, a za nieudzielenie pomocy.

Trzeci proces w sprawie śmierci Ewy Tylman dobiega końca. Prokuratura zmienia stanowisko

Trzeci proces w sprawie śmierci Ewy Tylman dobiega końca. Prokuratura zmienia stanowisko

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Joanna Kryńska i Grzegorz "Gabor" Jędrzejewski są już po ślubie. Dziennikarka TVN24 poinformowała o nim za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wraz z mężem, bramkarzem i dziennikarzem, znanym fanom piłki z "Turbokozaka", zamieścili tam serię zdjęć z ceremonii.  

Dziennikarka TVN24 Joanna Kryńska wzięła ślub. "Było dokładnie tak, jak chcieliśmy"

Dziennikarka TVN24 Joanna Kryńska wzięła ślub. "Było dokładnie tak, jak chcieliśmy"

Źródło:
tvn24.pl

Niemal pół miliona widzów przyciągnęła do kin w ostatni weekend najnowsza odsłona "Listów do M.". W świąteczny poniedziałek komedię obejrzało kolejne ponad 120 tysięcy widzów. Tym samym "Listy do M. Pożegnania i powroty" notują najlepsze otwarcie tego roku.

"Listy do M. Pożegnania i powroty" z najlepszym otwarciem tego roku

"Listy do M. Pożegnania i powroty" z najlepszym otwarciem tego roku

Źródło:
tvn24.pl

Kto z paralimpijczyków zdobędzie w tym roku tytuł sportowca roku w plebiscycie Polskiego Komitetu Paralimpijskiego? Do wygrania jest statuetka imienia sir Ludwiga Guttmanna. Są juz nominowani. Głosowanie trwa w internecie. 

Trwa głosowanie na tytuł sportowca roku. Wśród nominowanych walczący z nowotworem szermierz Michał Dąbrowski

Trwa głosowanie na tytuł sportowca roku. Wśród nominowanych walczący z nowotworem szermierz Michał Dąbrowski

Źródło:
Fakty po Południu TVN24