TVN24 dotarła do miejsca, gdzie przebywają byłe betanki, które jesienią ubiegłego roku zostały eksmitowane z klasztoru w Kazimierzu Dolnym. Obecnie byłe siostry zrzuciły habity, ale wciąż mieszkają razem w domu w Wyszkowie pod Warszawą.
Wśród betanek jest sześć osób, które wcześniej rodziny zgłosiły jako zaginione. Jednak zgodnie z prawem, nawet jeśli prokuratura i policja odnajdzie zaginionych, a osoby te nie chcą opuścić obecnego miejsca pobytu, to nikt nie może im tego nakazać.
Do nowego domu byłe zakonnice wprowadziły się około dwa-trzy miesiące temu. Jest to budynek w centrum Wyszkowa - na parterze mieści się niepubliczna przychodnia, obok jest apteka (w której dwie byłe zakonnice najprawdopodobniej pracują), a byłe betanki zajmują dwa wyższe piętra. Jak dowiedziała się TVN24, budynek jest prywatny.
Skromne życie w ukryciu
W nowym miejscu byłe siostry prowadzą bardzo skromne życie. W budynku nie ma kaplicy, są za to podstawowe sprzęty do życia. Kobiety raczej pozostają w zamknięciu, a jeśli zdarza im się wyjść - to w ubraniach cywilnych i po dwie osoby - zwykle na pobliski targ. Wiadomo, że w każdy poniedziałek dwie kobiety dostarczają im pożywienie.
Według informacji TVN24, okoliczni mieszkańcy dotychczas nic nie wiedzieli. Ich niepokój wzbudziły jedynie, szczelnie zasłonięte prześcieradłami wszystkie okna budynku.
Trwa śledztwo ws. betanek
Wcześniej nowe miejsce pobytu byłych betanek odwiedził prokurator. Kobiety zostały przesłuchane w charakterze świadków. Prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące rzekomego nakłania byłych sióstr do samobójstwa przez przełożonych.
Prokurator pojechał do betanek w asyście policji. Na miejscu okazało się, że przebywa tam sześć kobiet, które rodziny zgłosili jako zaginione. Funkcjonariusze odebrali od nich oświadczenia, że są tam z własnej woli.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24