- Często było tak, że była kawka, było winko, czy byliśmy gdzieś na końcu świata, siadaliśmy, zaczęliśmy rozmawiać i padały perły, wylewały się grepsy, dowcipy - wspominali pracę nad filmem o Wisławie Szmborskiej "Chwilami życie bywa znośne" jego autorzy: Katarzyna Kolenda-Zaleska i Witek Jabłonowski z TVN. Podkreślali, że tego, co było najcenniejsze w rozmowach z poetką, często nie udało się zarejestrować. Głównie dlatego, że ona tego nie chciała.
- To była taka epoka w naszym życiu, która coś odmieniła - wspominał pracę nad dokumentem wyprodukowanym przez TVN w 2009 roku operator Witek Jabłonowski. Jak dodawał, Wisława Szymborska nie przepadała za kamerą i sporo czasu podczas realizacji dokumentu zajmowało wzajemne przyzwyczajenie się i przełamywanie lodów. - Uczestniczyliśmy w kawkach, obiadkach i był "pan Witek przyjemny", a potem był "pan Witek z kamerą" - już nie tak przyjemny, przed którym często zasłaniała twarz i mówiła "już" - opowiadał.
A najciekawsze rzeczy i rozmowy były właśnie poza kadrem. - Często było tak, że była kawka, było winko, czy byliśmy gdzieś na końcu świata, siadaliśmy, zaczęliśmy rozmawiać i padały perły, wylewały się grepsy, dowcipy - wspominał Jabłonowski. - Myślałem: Boże, czemu tego nie można zarejestrować okularami, długopisem, obrączką. To była taka duża wartość - dodał.
Ważne małe rzeczy
Reżyserka filmu, Katarzyna Kolenda-Zaleska opowiadała, że Wisława Szymborska lubiła celebrować małe przyjemności. - Dla niej picie kawy to był szczególny moment, a nie czynność na podniesienie ciśnienia - mówiła. Wspominała też jedną z takich rozmów "na kawce". - Była dyskusja, co każdy będzie robił w piekle. Ona mówiła, że pewnie będzie udzielać wywiadów i podpisywać książki. Spytała się Witka co będzie robił, a on powiedział: filmować ludzi, którzy tego nie chcą.
Witek Jabłonowski podkreślał, że podczas pracy nad filmem, choć starano się uchwycić jak najwięcej ze szczególnych momentów, to robiono to z zachowaniem szacunku. - Szukaliśmy ujęć, ale z dystansem - mówił.
Oboje autorzy filmu zaznaczali, że poetka bardzo szanowała swoją prywatność i nie lubiła patosu. - Nie pokazywała swoich dylematów i problemów - mówiła Kolenda-Zaleska. Dodawała, że nie była też skłonna do przyjaźni i "musiała sobie kogoś wybrać".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24