Ubrany w pelerynkę spędził na swoim balkonie całą noc niebezpiecznie balansując na poręczy barierki. Nie chciał wrócić do mieszkania, choć przekonywali go do tego policjanci i strażacy. Wygłupy bydgoszczanina można by zbyć uśmiechem, gdyby nie to, że przez nie noc zarwało kilkudziesięciu funkcjonariuszy, a do ściągnięcia domorosłego "człowieka-pająka" trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu.
Jeśli młody mężczyzna próbował rzeczywiście naśladować Alaina Roberta, czyli najsłynniejszego "człowieka pająka" na świecie, to debiut wypadł mu niechlubnie.
Antyterroryści nie od razu dali radę
Przez siedem godzin nie zważając na nawoływania policjantów, strażaków i lekarzy (oraz zachód i wschód słońca)-chodził "z wdziękiem" po balkonie i za nic nie chciał, chociaż na chwilę, uciąć sobie drzemki. Razem z nim tej nocy nie spało na bydgoskim osiedlu Fordon kilkudziesięciu funkcjonariuszy, którzy z dwoma jednostkami straży pożarnej i zespołem karetki namawiali "spidermana" żeby zszedł na ziemię (dosłownie).
Słowa policyjnych negocjatorów na nic jednak się zdały i młodego człowieka-pająka zatrzymali dopiero antyterroryści (!)... I to wcale nie tak szybko. Poddał się dopiero otoczony ze wszystkich stron - od drzwi wejściowych i balkonów znajdujących się dookoła.
- Nie możemy tu mówić o zdrowym człowieku. Nawiązanie z nim jakiegokolwiek porozumienia było niemożliwe - relacjonuje Monika Chlebicz z bydgoskiej policji.
Nie wiadomo czy mężczyzna był pod wpływem jakichś specyfików, które dodały mu skrzydeł. Na razie odpoczywa w jednym z bydgoskich szpitali.
Źródło: Kontakt TVN24,PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24