- Uważam, że traktat lizboński powinien być jak najszybciej wprowadzony w życie - podkreślał zdecydowanie Jerzy Buzek na pierwszej konferencji prasowej po wyborze na szefa Parlamentu Europejskiego.
- To nie jest narzędzie dla samego narzędzia. Bez traktatu będzie nam trudno spełnić to, czego oczekują od nas Europejczycy: walki z kryzysem, przeciwdziałania zmianom klimatycznym, bezpieczeństwa energetycznego, poprawy stosunków z krajami Morza Śródziemnego i Ameryki Łacińskiej. Dodał też: kwestii współpracy z USA, a także wielkimi wschodzącymi potęgami gospodarczymi bez traktatu jesteśmy mniej sprawni, a chwilami nawet bezsilni. Musimy to uświadomić Europejczykom, wtedy będzie nam łatwiej ich przekonać do traktatu.
Przez parlament do Lizbony
Choć większość polityków w PE jest za przyjęciem traktatu lizbońskiego, nowo wybrany szef europarlamentu uspokaja eurosceptyków i zapewnia, że w kwestii integracji jest to najdalej idący projekt, jaki ma w tej chwili szanse powodzenia. - Mieszkańcy UE nie dojrzeli jeszcze do żadnego następnego kroku w tym kontekście – stwierdził.
Przez parlament do Lizbony – taką drogę chce obrać nowy szef PE Jerzy Buzek. Polak ma nadzieję uczynić życie parlamentu ciekawszym i bardziej atrakcyjnym dla śledzących je Europejczyków, a przez to zachęcić ich nie tylko do samego Strasburga, ale i traktatu lizbońskiego. W tym celu planuje zacieśnienie współpracy z parlamentami w poszczególnych krajach członkowskich. - W parlamentach krajowych odbywają się gorące dyskusje chętnie śledzone przez obywateli. Chodzi o to, by ten klimat przenieść do PE. PRZEMÓWIENIE SZEFA PE JERZEGO BUZKA
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP