Gwałtowna burza w Tatrach. Premier: cztery osoby zginęły, ponad sto poszkodowanych

Premier Mateusz Morawiecki o tragedii w Tatrach
Premier Mateusz Morawiecki o tragedii w Tatrach
Źródło: tvn24

Cztery osoby w tym dwoje dzieci zginęły, a ponad sto zostało poszkodowanych na skutek burzy z piorunami, która przeszła nad Tatrami - poinformował w czwartek wieczorem premier Mateusz Morawiecki. Została uruchomiona infolinia. Informacje można uzyskać pod numerami: (18) 201 71 00 i (18) 202 39 14.

W czwartek po południu nad Tatrami przeszła gwałtowna burza. - Wzięła się jakby znikąd, na chwilę zrobiło się ciemno, nadeszły nad Zakopane bardzo gęste chmury i zaczęło błyskać, wyładowanie za wyładowaniem - relacjonował reporter TVN24 Maciej Stasiński.

TAK RELACJONOWALIŚMY WYDARZENIA W TATRACH >

Cztery ofiary śmiertelne, ponad 100 osób poszkodowanych

Zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Premier Mateusz Morawiecki, który pojechał do Zakopanego, przekazał wieczorem, że zostało poszkodowanych ponad 100 turystów przebywających w okolicach Giewontu i Czerwonych Wierchów. Zaznaczył jednak, że dane o poszkodowanych cały czas spływają.

- Niektóre z tych osób są w bardzo ciężkim stanie, dlatego wszystko w rękach lekarzy - mówił szef rządu. - Są osoby bardzo poważnie poparzone, z bardzo poważnymi urazami czaszki. (...) Bardzo wiele osób jest również w stanie szoku psychologicznego, w kiepskim stanie psychicznym, to wszystko zrozumiałe - wskazał.

W akcję ratowniczą było zaangażowanych wiele służb ratowniczych. By przewieźć rannych do szpitali użyto czterech śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i jednego TOPR, samochodów terenowych TOPR i GOPR, pojazdów straży pożarnej, a także pojazdów schronisk górskich.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czeski turysta zginął od pioruna po słowackiej stronie Tatr >

Jak poinformował reporter TVN24 Konrad Borusiewicz, ranne osoby to także ofiary paniki, która wybuchła w górach.

Akcja będzie kontynuowana od rana

Premier przekazał, że akcja w Tatrach będzie kontynuowana w piątek od samego rana, aby sprawdzić czy ktoś jeszcze w górach nie potrzebuje pomocy. - Miejmy nadzieję, że ta akcja poranna jutrzejsza nie przyniesie żadnych dodatkowych złych wieści - powiedział.

- Nie wiemy, czy jacyś turyści, jacyś ludzie nie są jeszcze gdzieś, w jakichś innych miejscach - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że istnieje ryzyko, że "te gwałtowne wyładowania spowodowały, że ludzie gdzieś utknęli, osunęli się". - Wszystkie służby: i policja, i państwowa straż pożarna, i ochotnicza straż pożarna, również straż graniczna działają. Będą całą noc tutaj dyżury - mówił, dodając, że w pogotowiu znajduje się ponad stu funkcjonariuszy.

Relacja turysty

Sytuację w Tatrach relacjonował w rozmowie z TVN24 turysta Grzegorz Pyzel.

- Z żoną wchodziliśmy na Giewont, byliśmy w połowie drogi kiedy usłyszeliśmy grzmot. Ktoś powiedział, że to samolot, ale okazało się, że to jest burza. Grzmiało z każdej strony. Wcześniej sprawdzałem komunikaty pogodowe, nic nie wskazywało na burzę. Poszliśmy na szlak "na pewniaka" – opisywał.

Relacja turysty którego burza zaskoczyła na Giewoncie

Relacja turysty, którego burza zaskoczyła na Giewoncie

ZOBACZ RELACJE TURYSTÓW NA KONTAKCIE 24 >

Uruchomiona infolinia

W czwartek po południu obradował w Zakopanem sztab kryzysowy. Wojewoda małopolski Piotr Ćwik poinformowała, że w związku z wydarzeniami w Tatrach została uruchomiona infolinia. Informację można uzyskać pod numerami: (18) 201 71 00 i (18) 202 39 14.

Uruchomienie infolinii dla rodzin poszkodowanych w Tatrach

Uruchomienie infolinii dla rodzin poszkodowanych w Tatrach

Żałoba w Zakopanem

Burmistrza Zakopanego Leszek Dorula poinformował, że od piątku do niedzieli potrwa w mieście żałoba. - Zwracam się do wszystkich organizatorów imprez o charakterze rozrywkowym, kulturalnym i sportowym z apelem o ich odwołanie bądź ograniczenie w czasie trwania żałoby. Łączę się w bólu z rodzinami ofiar i wszystkimi poszkodowanymi, proszę także mieszkańców o modlitwę w ich intencji - napisał w komunikacie burmistrz Zakopanego.

Tak wyglądał Giewont przed burzą

Tak wyglądał Giewont przed burzą

Niebezpiecznie na szczycie

Metalowy krzyż na szczycie Giewontu często przyciąga wyładowania atmosferyczne. Przebywanie na szczycie podczas burzy jest niebezpieczne, podobnie jak wędrowanie szlakami, które są uzbrojone w łańcuchy pomocnicze.

W czwartek rano w Tatrach świeciło słońce i panowały dogodne warunki do wędrówki, jednak prognozy pogody się nie sprawdziły i w miarę upływu dnia niebo nad górami zasnuły gęste chmury.

Dlaczego nie wydano ostrzeżeń przed burzami w Tatrach? IMGW wyjaśnia >

Miejsca, w których doszło do wyładowań atmosferycznych
Miejsca, w których doszło do wyładowań atmosferycznych
Źródło: Google Maps

Szlak na Giewont zamknięty do odwołania

Szlak turystyczny z Wyżniej Kondrackiej Przełęczy na Giewont został w czwartek po tragicznej burzy zamknięty do odwołania - poinformowały władze Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Giewont należy do szczególnie niebezpiecznych miejsc podczas burzy. To miejsce wyjątkowo narażone na uderzenia piorunów z uwagi na metalowy krzyż oraz łańcuchy ubezpieczające wejście na kopule szczytową. Szlak został zamknięty z uwagi na prowadzoną w tym rejonie akcję ratunkową. W piątek rano szlak ma być ponownie sprawdzony pod kątem tego, czy ktoś jeszcze nie potrzebuje pomocy.

"Turysto pamiętaj o swoim bezpieczeństwie. Wychodząc w Tatry zapoznaj się z prognozą pogody. Podczas burzy szczególnie niebezpieczne jest przebywanie na graniach, na szlakach wyposażonych w sztuczne ułatwienia oraz w okolicy cieków wodnych" – napisano w komunikacie Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Autor: js/tr / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: