Wpis posłanki PiS wywołał burzę. Beata Mateusiak-Pielucha po obejrzeniu filmu "Wołyń" podzieliła się swoimi przemyśleniami. Napisała między innymi, że chce oświadczeń od ateistów, prawosławnych i muzułmanów, iż respektują polskie wartości. Brak takiej "lojalki" oznaczałby deportację. Teraz posłanka twierdzi, że to wypowiedź wyrwana z kontekstu. Wielu w to zapewnienie nie wierzy. Materiał programu "Polska i Świat" TVN24.
Politycy Prawa i Sprawiedliwość nie chcą komentować propozycji swojej partyjnej koleżanki. Poseł Marek Suski utrzymuje, że nie zna takiej wypowiedzi. Senator Jan Maria Jackowski podobnie: zapewnia, że "nie zna absolutnie tego wpisu, więc nie będzie go komentował".
Kontrowersje wzbudził fragment tekstu posłanki PiS Beaty Mateusiak-Pieluchy opublikowanego na portalu wpolityce.pl. "Powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji" - napisała posłanka w felietonie, w którym dzieliła się wrażeniami po seansie filmu Wojciecha Smarzowskiego "Wołyń".
Z tekstu nie wynika jednoznacznie, czy posłance chodziło o obywateli Polski, czy o uchodźców i imigrantów, którzy dopiero chcą do Polski przyjechać. Raczej o to drugie, ale w obu przypadkach pomysł jest niezgodny z polskim prawem, z konstytucją, z Konwencją Genewską i Powszechną Deklaracją Praw Człowieka, których Polska jest sygnatariuszem.
"Poczułem się banitą"
Klub Prawa i Sprawiedliwości nie zajął w tej sprawie oficjalnego stanowiska. Mówią za to ci, których wyznanie lub światopogląd zostały uznane przez posłankę za podejrzane.
- Skoro nie jestem katolickim wyborcą PiS to znaczy, że to już nie jest mój dom, to już nie jest mój kraj - stwierdza Marta Marczykowska-Górecka, deklarująca się jako ateistka. Dodaje, że "niestety znowu" czuje się trochę gorsza.
Dotknięty poczuł się również polski pisarz wyznania prawosławnego Wiktor Stachwiuk. - Ja się poczułem banitą, szczerze mówiąc. Deportowany nie mogę być, bo nie ma dokąd. Od razu poczułem się podejrzany, nic nie robiąc, siedząc przy tym stole - wyznaje. Stachwiuk ma polskie obywatelstwo, więc deportacja grozić mu nie może. Tak samo jak Haniemu Harishowi - polskiemu muzułmaninowi z Gdańska.
- Proszę nie segregować obywateli tego kraju. Bo jeśli pani poseł Beata mówi takie słowa, to daje przyzwolenie ugrupowaniom skrajnie prawicowym: "zróbcie porządek z tymi innymi" - apeluje Harish.
"To jest rasistowski wpis"
Posłanka uraziła także niektórych posłów opozycji. - Jestem ciekaw, dokąd pani posłanka Pielucha chciałaby tych ludzi deportować. Między innymi mnie, bo ja jestem człowiekiem niewierzącym - zastanawia się poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski. - Nie mam żadnych wątpliwości. To jest rasistowski wpis. My musimy o tym bardzo wyraźnie i jednoznacznie mówić i piętnować - dodaje.
Reakcji domaga się Urszula Pasławska - protestantka i posłanka PSL. Jej wyznanie nie zostało wymienione w tekście, ale i tak mówi, że ją zabolało. - Nie przypominam sobie w naszej nowożytnej historii, żeby jakakolwiek poważna osoba dopuściła się słów różnicujących Polaków ze względu na ich wyznanie. Oczekuję też od lidera PiS, że odetnie się od tej wypowiedzi - podkreśla Pasławska.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24