Samoobroną nie rządzi już Andrzej Lepper, a Janusz Maksymiuk i jego "esbecka ekipa" - twierdzi były poseł partii Alfred Budner. - Nie będę polemizować, spotkamy się w sądzie - odpowiada Maksymiuk.
Zdaniem byłego działacza Saomobriony u boku Andrzeja Leppera może wkrótce pozostać tylko 15 parlamentarzystów. - Zostanie tylko jego cosa nostra: Filipek, Wiśniowska, Maksmiuk, Sikora - wylicza.
- Lepper jest już przegrany, trzeba mu tylko współczuć, życząc zdrowia - mówił w TVN24 Budner. Przegrał bo dał sie podpuścić najbliższemu współpracownikowi. - To Maksymiuk i jego dwór "rozpracował" Samoobronę - podkreśla. Ostrych słów i procesu o pomówienie ze strony posła Samoobrony się nie boi. - To on już dawno powinien oglądać "kwadratowe słońce".
A Janusz Maksymiuk zapowiedział już na antenie TVN24, że z dawnym partyjnym kolegą spotka się w sądzie. - Nie będę z nim polemizować, to poniżej poziomu - odpowiada - Oni robią wszystko, żeby nas skłócić.
Teraz - według Budnera - "wodza" może opuścić większość członków parlamentarnego klubu partii. - Rozmawiam z moimi kolegami i pytam ich: czy chcecie umierac za Leppera? - tłumaczy poseł i twierdzi, że "tak" mówi bardzo niewielu. Próbą wierności będzie najbliższe posiedzenie Sejmu.
Choć już w niedzielę Samoobronę czeka posiedzenie Rady Krajowej, zdaniem Budnera nie można spodziewać się tam żadnych spektakularnych wydarzeń. - A co to jest Rada Krajowa? Jak ona była wybierana? Maksymiuk napisał na kartce nazwiska i podał je Lepperowi - tłumaczy.
Co z tymi, którzy uciekną z tonącego razem z przewodniczącym partyjnego okrętu? Stworzymy nowy klub - zapewnia Budner i przypuszcza, że liczebnością przewyższy on klub Samoobrony. O nazwiskach poseł nie chce jeszcze mówić "żeby nikomu nie zaszkodzić i nie narazić ich na namawianie". Zapowiada jednak, że w nowym klubie będą tylko ludzie z "czystym życiorysem" i z jednym celem: "służyć Polsce".
Klubu wprawdzie jeszcze nie ma, ale są już plany na polityczną przyszłość. Przyspieszone wybory są, zdaniem Budnera, "prawie pewne" i wystartują w nich członkowie nowego klubu. Czy stworzą własna listę zależy od tego, ile będzie czasu, żeby "coś zmontować".
Gdyby wybory odbyły się już we wrześniu wtedy zbuntowani posłowie Samoobrony chcieliby znaleźć się na listach PiS. - To jest propozycja z naszej strony - deklaruje - jesteśmy potrzebni, żeby przyciągnąć elektorat wiejski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24