- Jeśli propozycja współpracy z Donaldem Tuskiem w Brukseli się pojawi, to będzie to dla mnie zaszczyt - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Paweł Graś, sekretarz generalny PO i minister w kancelarii premiera. Po odejściu Donalda Tuska z rządu Graś czeka na decyzję dotyczącą swojej przyszłości.
Graś wyjaśnił, że momencie rezygnacji premiera Donalda Tuska jak każdy z sekretarzy i podsekretarzy stanu, także i on złożył dymisję z pełnionej funkcji. Decyzję o ich przyjęciu bądź odrzuceniu podejmie nowa szefowa rządu. Ma na to trzy miesiące.
Gość "Jeden na jeden" zaznaczył, że jest do jej dyspozycji i jeżeli Ewa Kopacz sobie tego życzy, będzie służył jej swoim doświadczeniem i wiedzą, pozostając na stanowisku sekretarza stanu.
Z informacji "Newsweeka" wynika, że Ewa Kopacz po przejęciu władzy w Platformie Obywatelskiej ma pozbawić Grasia funkcji sekretarza generalnego PO. - Myślę, że jako członek partii, niezależnie w którym miejscu się znajdę, będę lojalnie dla pani premier pracował - zapewnił Graś w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Z Tuskiem do Brukseli?
Paweł Graś dodał, że w listopadzie zapadną ostateczne decyzje dotyczące składu gabinetu nowego szefa Rady Europejskiej, Donalda Tuska. Dodał, że obecnie trwają nad tym "intensywne prace". - Odbywają się dziesiątki rozmów i spotkań - mówił.
Niewykluczone, że Graś będzie towarzyszył Tuskowi w Brukseli. On sam powiedział w środę w TVN24: - Jeśli taka propozycja się pojawi, to oczywiście będzie to dla mnie zaszczyt. Bardzo chciałbym współpracę z panem premierem kontynuować.
Dopytywany, czy bardziej zależy mu na pozostaniu w Polsce, czy na wyjeździe do Brukseli, odpowiedział: - Proszę mnie tu nie stawiać w sytuacji - kogo pan bardziej kocha: mamusię, czy tatusia.
Autor: db//plw / Źródło: tvn24