Do niecodziennego wypadku doszło w miejscowości Guty w woj. podlaskim. Po brawurowej jeździe, na łuku drogi opel astra wjechał w przydrożną kapliczkę. Jak się okazało, kierowca był kompletnie pijany, w organizmie miał 2,7 promila alkoholu.
Do wypadku doszło w środę ok. godz. 17.30. Jak poinformował Sławomir Tomaszewski z policji w Sokołowie Podlaskim, kierujący oplem na łuku drogi zjechał na lewą stronę i uderzył w przydrożna kapliczkę. Siła uderzenia była tak duża, że masywna kapliczka została całkowicie rozbita.
Kierowcę z obrażeniami ciała przewieziono do szpitala.
Za szybko
Według wstępnych ustaleń policji wynika, że główną przyczyną była nadmierna prędkość i znacząca ilość promili alkoholu w organizmie. Teraz 32-letni kierowca odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwym. Straci też prawo jazdy i będzie musiał pokryć wyrządzone przez siebie szkody.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja