Sąd w Poznaniu nie aresztował czterech osób, zatrzymanych w środę w Koszalinie przez Centralne Biuro Śledcze. Wszyscy należeli do gangu, który - podszywając się pod fikcyjne firmy spedycyjne - zajmował się kradzieżą tirów ze sprzętem AGD. Poznańska prokuratura złoży zażalenie na postanowienie sądu. Brawurową akcję funkcjonariuszy opisał i pokazał magazyn "Polska i Świat" w TVN24.
Jak poinformowała w środę wieczorem rzeczniczka Prokuratury w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus sąd uznał, iż dla prawidłowego zabezpieczenia toku śledztwa wystarczą poręczenia majątkowe w wysokości od 10 do 20 tys. zł. W środę poznańscy śledczy przedstawili mężczyznom zarzuty kierowania i udziału w grupie przestępczej oraz oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości. Podczas przesłuchania podejrzani nie przyznali się do zarzutów.
Mężczyźni zostali zatrzymani w Koszalinie w poniedziałek rano przez funkcjonariuszy poznańskiego zarządu terenowego Centralnego Biura Śledczego. Wspierała ich grupa bojowa z wydziału operacji specjalnych oraz policjanci z Koszalina i Szczecina. O akcji poinformowano w środę.
Fikcyjna firma
Na giełdzie transportowej licytowali zlecenia na transport towarów. W sierpniu ubiegłego roku w ciągu dwóch dni na terenie Polski oraz za granicą wysłali do zleceniodawców kilka tirów. Na trzy z nich załadowano płyty indukcyjne i kuchenki. Naczepa kolejnego została wyładowana pół tysiącem telewizorów plazmowych. Łączna wartość ładunków, które sprawcy przejęli, wyniosła prawie milion złotych Andrzej Borowiak
Ponieważ istniało, jak się okazało uzasadnione, podejrzenie, że mają broń, funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego musieli zorganizować na gangsterów zasadzkę. Podczas przeszukania mieszkania jednego z zatrzymanych faktycznie zabezpieczono pistolet, ale jakiego rodzaju jest to broń, będzie wiadomo dopiero po wykonaniu ekspertyzy.
Płyty indukcyjne, kuchenki, telewizory plazmowe
Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak opowiadał, że zatrzymani podszywali się pod polską firmę transportową z okolic Grudziądza. Mężczyźni posługiwali się sfałszowanymi dokumentami, m.in. licencją na transport międzynarodowy.
- Na giełdzie transportowej licytowali zlecenia na transport towarów. W sierpniu ubiegłego roku w ciągu dwóch dni na terenie Polski oraz za granicą wysłali do zleceniodawców kilka tirów. Na trzy z nich załadowano płyty indukcyjne i kuchenki. Na naczepę kolejnego - pół tysiąca telewizorów plazmowych. Łączna wartość ładunków, które sprawcy przejęli, wyniosła prawie milion złotych - poinformował Borowiak.
Jak dodał, sprawcy działali niezwykle ostrożnie, żeby nie skierować na siebie żadnych podejrzeń. Transport telewizorów, który miał jechać do Francji, wyładowali w wynajętym przez siebie magazynie w Szczecinie, który oznaczyli logo sieci sklepów AGD. - Magazyn wynajęty przez przestępców sąsiadował z autentycznym sklepem tej sieci AGD - powiedział Borowiak. Jak się okazało, pracownicy wynajęci do rozładunku nie wiedzieli o procederze.
Za powyższe czyny członkom gangu grozi do 15 lat więzienia.
Jednego z podejrzanych wyciągali siłą
Według koszalińskich mediów, podczas zatrzymywania jednego z mężczyzn, w okolicach popularnej restauracji, znajdującej się w ścisłym centrum miasta, funkcjonariusze CBŚ musieli użyć broni do przestrzelenia opon w samochodzie, którym jechał podejrzany. Strzały słychać także w materiale "Polski i Świata" w TVN24. Policja zaprzecza - Andrzej Borowiak przyznał, że opony zostały przebite, ale nie padły wówczas strzały. W samochodzie trzeba było jednak wybić szybę, bo mężczyzna nie chciał opuścić pojazdu. Jak poinformował oficer operacyjny CBŚ, jeden z liderów gangu podczas zatrzymania stracił przytomność. Potrzebna była pomoc medyczna.
Wierzchołek góry lodowej
Zatrzymani w Koszalinie są dobrze znani policji. Byli już notowani za oszustwa, kradzieże, narkotyki, fałszerstwa i paserstwo. Policjanci z CBŚ są przekonani, że ta sprawa to wierzchołek góry lodowej. Podejrzani mogli w podobny sposób przejąć wiele innych transportów w całej Europie, a wartość skradzionych towarów może wynieść wiele milionów złotych. W rozbiciu przestępczej grupy pomogła współpraca z Europejską Giełdą Transportową z Wysokiej koło Wrocławia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24